Tną urzędnicze pensje
Koalicja rządząca powiatem szczycieńskim
zdecydowała się na obniżkę zarobków radnym funkcyjnym oraz
staroście. Ten z kolei obciął zarobki wicestaroście, sekretarzowi
i skarbnikowi. Trzeba dać przykład innym - tłumaczy starosta.
Rocznie samorząd zaoszczędzi w ten sposób ponad pięćdziesiąt
tysięcy złotych - pisze "Gazeta Olsztyńska".
28.12.2006 | aktual.: 28.12.2006 07:31
Często się zdarza, że obejmujący władzę w samorządach pracę zaczynają od podwyższenia diet, czy pensji. Tak zdecydowali między innymi niedawno radni Olsztyna. Ale w starostwie powiatowym w Szczytnie poszli w przeciwnym kierunku. Koalicja PiS, PO i PSL zdecydowała obniżyć zarobki.
_ Według nas nieprzyzwoicie byłoby zaczynać pracę od pobierania tak wysokich diet _- wyjaśnia Mirosław Medźwiedzki z PiS, przewodniczący rady powiatu. Radni obniżyli o tysiąc złotych zarobki nowemu staroście Jarosławowi Matłachowi z PSL. Ale za jego zgodą.
_ Wykażę się konkretnymi osiągnięciami i wówczas radni, jeżeli uznają to za zasadne, będą mogli podwyższyć mi zarobki. Poza tym trzeba dać przykład innym _- argumentuje Jarosław Matłach. Po obniżce starosta będzie zarabiał miesięcznie 8564 zł brutto. Od stycznia mniej zarobią też wicestarosta (pensja spadnie mu z 8140 zł do 7800 zł), sekretarz (z 6413 zł do 6213 zł) i skarbnik (z 6775 zł do 6575 zł). W tych przypadkach decyzję podjął Jarosław Matłach. _ Obniżyłem im tak zwane dodatki specjalne _- wyjaśnia. _ W ten sposób próbuję ograniczyć wydatki na administrację _ - dodaje.
Radni zgodzili się także na obniżkę swoich diet, ale tylko tym pełniącym funkcje - czyli członkom zarządu, wiceprzewodniczącym rady i szefom komisji.