Turcy w UE, ale bez możliwości pracy?
Turcja może spodziewać się stałych obostrzeń
w dostępie do unijnych rynków pracy - napisał wtorkowy "Financial
Times", powołując się na własne informacje uzyskane w Brukseli.
05.10.2004 | aktual.: 05.10.2004 12:26
W środę Komisja Europejska opublikuje raport, w którym zarekomenduje szefom państw Unii Europejskiej rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ankarą.
Oczekuje się, że Komisja Europejska da Turcji zielone światło do rozpoczęcia negocjacji w uznaniu dla reform, jakie zostały w ostatnim czasie przeprowadzone w tym kraju, ale wskazując jednocześnie, że w dziedzinie praw człowieka jest jeszcze wiele do nadrobienia.
Choć Turcja nie wstąpi do Unii Europejskiej wcześniej niż w 2015 roku, to perspektywa rozszerzenia UE o duże, zamieszkane przede wszystkim przez muzułman państwo z dynamicznie rosnącą populacją oraz znacznymi różnicami w rozwoju poszczególnych regionów, wzbudza poważne obawy w państwach członkowskich. Jedną z nich jest obawa przed olbrzymimi kosztami akcesji, szacowanymi obecnie nawet na ponad 20 mld euro rocznie.
Według "Financial Times" stałe - a nie przejściowe, jak w przypadku nowych państw UE - restrykcje w dostępie do unijnych rynków pracy mają na celu wyciszenie niepokojów przed potencjalnym napływem imigrantów z Turcji. Gazeta przypomina, że obecnie w krajach unijnych mieszka ok. 3 mln Turków.
Propozycja na pewno rozwścieczy Ankarę, która powtarzała, że nie jest zainteresowana członkostwem drugiej klasy - napisali dziennikarze FT. Dodali, że Turcja wyraziła zgodę na restrykcje okresowe.
Tymczasem swoboda przepływu osób na rynku pracy jest jedną z podstawowych swobód UE.
Justyna Wojteczek