Tusk: odbicie w gospodarce staje się faktem
Powolne i systematyczne odbijanie się polskiej gospodarki staje się faktem, ale nie będziemy ogłaszali końca kryzysu - powiedział premier Donald Tusk po tym, jak Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji budżetu na ten rok. Największe cięcia dotyczą MON.
20.08.2013 | aktual.: 20.08.2013 16:22
- Nie będziemy - jak inni przywódcy europejscy - ogłaszali końca kryzysu, ponieważ na podstawie danych z dwóch miesięcy byłoby to obarczone grzechem naiwności. Będziemy nadal pracowali na rzecz przyspieszenia polskiej gospodarki - zapowiedział Tusk.
Szef rządu zaznaczył, że nowelizacja budżetu na 2013 r. była konieczna ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych. - Nie mogliśmy liczyć na to, że bez żadnych zakłóceń, szczególnie w strefie euro, będzie przebiegała ta druga połowa roku i dlatego nie chcieliśmy ryzykować stabilności finansów publicznych i stąd ta nowela - wyjaśnił premier.
Zaznaczył, że nowelizacja ma na celu uniknięcie ewentualnych czarnych scenariuszy dla Polski, które są w pewnym stopniu niezależne od sytuacji gospodarczej. Dodał jednak, że dane GUS dotyczące produkcji przemysłowej napawają optymizmem. Tusk zaznaczył, iż rząd wierzy, iż druga połowa tego roku będzie dla gospodarki lepsza niż pierwsza.
Z danych GUS wynika, że produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 6,3 proc. rok do roku, po wzroście o 3,0 proc. w ujęciu rocznym w czerwcu. W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła natomiast o 1,5 proc., po wzroście o 2,8 proc. w czerwcu.
Szef rządu poinformował, że niemal 8 mld zł cięć, jakie zostały zaproponowane ministrom, zostały przyjęte przez wszystkie resorty bez sprzeciwu oraz emocji. Zapewnił przy tym, że naczelną zasadą przy oszczędnościach była ochrona obywateli przed skutkami ograniczenia wydatków.
Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski mówił, że największe oszczędności związane z nowelizacją budżetu dotyczą resortu obrony i ministerstwa transportu. Ograniczenie wydatków w projekcie nowelizacji wynosi ponad 7,6 mld zł. Premier Tusk zgodził się np. na prośbę szefa MON Tomasza Siemoniaka, by cięcia nie dotyczyły jednak zakupów wojska w polskich firmach zbrojeniowych tak, by ograniczenie wydatków w siłach zbrojnych nie uderzyło w naszą gospodarkę.
Poza MON i resortem transportu, cięcia dotkną także m.in. ministerstw: finansów, gospodarki, nauki. Rostowski wyjaśnił, że oszczędności w podległym mu Ministerstwie Finansów są związane z mniejszymi kosztami obsługi długu, wynikającymi ze "skutecznego zarządzania długiem publicznym".
Wicepremier poinformował, że na Ministerstwo Obrony Narodowej przypada 3 mld 146 mln zł oszczędności, na ministerstwo transportu - 1 mld 12 mln zł, Ministerstwo Finansów 900 mln zł, na resort gospodarki ok. 560 mln zł, a resorty nauki i rolnictwa wspólnie ok. 0,5 mld zł.
Rostowski przekonywał, że nowelizacja tegorocznego budżetu zapewni bezpieczeństwo finansów publicznych w tym roku. Przyznał, że odbicie gospodarki strefy euro, a także światowej gospodarki, rozpoczęło się kilka miesięcy później, niż rząd zakładał w swoich prognozach.
- Pozytywnym rozwojem wydarzeń jest bardzo silny wynik polskiego eksportu, szczególnie do krajów poza Unią Europejską. Skutkowało to prawie zupełną eliminacją deficytu w handlu zagranicznym w pierwszej połowie tego roku - zauważył. Dodał, że to "stanowi zasadniczą różnicę między polską gospodarką, która w ten sposób udowadnia swoją wysoką konkurencyjność, a gospodarkami niektórych krajów południowej Europy, a także południowej Azji, które w ostatnich dniach doznały dość znaczących turbulencji rynkowych".
Minister tłumaczył, że nowelizacja składa się z dwóch elementów. - Z jednej strony pozwalamy na funkcjonowanie automatycznych stabilizatorów; dajemy impuls stymulacyjny gospodarce poprzez zwiększenie deficytu budżetowego w skali 16 mld zł. To jest 1 proc. PKB. A z drugiej strony cięcia na prawie 8 mld zł, czyli na prawie 0,5 proc. PKB, stanowią dalszy krok na ścieżce strukturalnej konsolidacji finansów publicznych - powiedział Rostowski.
Premier liczy na dobrą współpracę z parlamentem podczas prac nad nowelizacją. Jak mówił, jest w kontakcie z marszałek Sejmu i wicemarszałkami. - Nie powinno być jakichś szczególnych emocji czy konfliktów w parlamencie na rzecz uchwalenia tej noweli - podsumował szef rządu.
Wtorkowe decyzje rządu chwalił też szef koalicyjnego PSL, wicepremier Janusz Piechociński. Jak podkreślał, zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł jest racjonalnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji Polski.
Rząd na wtorkowym posiedzeniu przyjął projekt nowelizacji budżetu państwa na 2013 rok, zwiększającej deficyt o około 16 mld zł wobec 35,6 mld zł zapisanych w ustawie.