TVN dla giganta z zagranicy
Holding ITI przyznał, że wraz z doradcami zastanawia się, co zrobić z 56-proc. pakietem akcji telewizyjnej grupy.
To już nie tylko plotki, którym początek dała śmierć Jana Wejcherta, jednego z trzech założycieli stacji. Główny akcjonariusz TVN - ITI Holdings, spółka Wejcherta, Mariusza Waltera oraz Szwajcara Bruno Valsangiacomo - ogłosiła, że wraz z doradcami analizuje "różne strategiczne opcje związane z należącym do niej pakietem kontrolnym akcji TVN". Sama stacja w komunikacie skierowanym do giełdowych inwestorów zaznaczyła, że nie wiadomo, czy dojdzie do jakiejkolwiek transakcji, bo decyzja o sprzedaży spółki nie zapadła.
Drogi się rozejdą
Tydzień temu doradcy ITI - banki inwestycyjne Nomura oraz JP Morgan w kooperacji z kancelarią Weil Gotshal & Manges - wysłały pierwsze oficjalne dokumenty w tej sprawie do podmiotów, które w ich ocenie mogłyby się interesować zakupem stacji.
- Zapytania ofertowe zostały wysłane do Time Warnera, Discovery Communications, Vivendi i Bertelsmanna - wskazała jedna z osób związana z transakcją. Inna wymieniała Fox Entertainment (z grupy News Corp. Ruperta Murdocha) oraz niemiecką telewizyjną grupę ProSieben.
ITI nie podał, dlaczego zatrudnił doradców i dlaczego mógłby sprzedać TVN. Z rozmów z pracownikami medialnej grupy od dłuższego czasu wynika jednak jedno: odejście Wejcherta wiele w koncernie zmieniło. Jego spadkobiercy, w tym żona Aldona Wejchert nadzorująca sieć kin Multikino i Łukasz Wejchert, którego ulubionym dzieckiem jest portal Onet.pl, ale też rodzina Walterów i Valsangiacomo mają różne plany na życie. Według niektórych motorem zmian w medialnym koncernie jest właśnie Szwajcar, rozwijający własne biznesy.
W grupie na drugi plan spycha się argument dużego zadłużenia ITI, które trzeba będzie zacząć spłacać za kilka lat.
- Być może mamy do czynienia z kompilacją kilku czynników: braku jednomyślności właścicieli, na razie dość dobrej koniunktury gospodarczej, ale też niepewności co do tego, jak w przyszłości konsumowane będą media i co stanie się z rynkiem reklamy telewizyjnej - ocenia Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK.
Grupa TVN wyceniana była wczoraj na warszawskiej giełdzie na 5,3 mld zł. Przy czym zdaniem analityków, jeśli znajdzie się chętny do przejęcia nad nią kontroli, wycena ta może urosnąć o 1,5 mld zł.
- Trzeba by wziąć pod uwagę premię za kontrolę stanowiącą 25–30 proc. wyceny giełdowej - uważa Górski. To daje wycenę jednej akcji TVN na około 20 zł.
Za i przeciw
Zdaniem Górskiego ze sprzedażą TVN większych trudności być nie powinno. Do ryzyka związanego z transakcją od strony kupującego zaliczyć można zapisy w warunkach obligacji wyemitowanych przez TVN. Zgodnie z nimi w razie zmiany właściciela dochodzi do przyspieszonego wykupu papierów przez firmę.
- Polski rynek telewizyjny jest ciągle atrakcyjny, nieustannie się rozwija, dlatego nabywca firmy telewizyjnej może liczyć na stały dochód, szczególnie kupując dobrze zarządzaną i nowoczesną technologicznie spółkę, jaką jest TVN - komentuje medioznawca, Tadeusz Kowalski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
Górski sądzi, że TVN może interesować Time Warner lub szwedzką grupę MTG inwestującą w Bułgarii czy Rosji. Wątpi w mocny powrót do Polski grupy Vivendi, która dopiero co pozostała jedynie z Cyfrą+ w portfelu.
- Takie rozmowy były prowadzone - ujawniła osoba zbliżona do Vivendi. - Chodziło głównie o platformę „n” i jej połączenie z Cyfrą+. Dziś to kwestia wyboru strategii - ocenił nasz rozmówca.
Urszula Zielińska
Parkiet