Tydzień banków centralnych

W ostatni pełny tydzień stycznia wchodzimy z umacniającym się euro oraz brakiem zdecydowania na rynkach akcji i parze walutowej USDJPY. Nie zmienią tego raczej posiedzenia banków centralnych, które są w tym tygodniu teoretycznie kluczowymi pozycjami kalendarza. Pozostaje zatem wyczekiwanie na inne impulsy. Warto odnotować też spadek cen złota, zwłaszcza, iż ma miejsce przy słabnącym dolarze.

Tydzień banków centralnych
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers

24.01.2011 08:40

Fed i Bank Japonii podejmują decyzję, protokół w Wielkiej Brytanii

Teoretycznie wydarzeniami rozpoczynającego się tygodnia są posiedzenia Banku Japonii (już jutro w trakcie sesji azjatyckiej) oraz Fed (środa). Wydaje się jednak, iż nie zmienią one zauważalnie obrazu rynku. Bank Japonii wprowadził pod koniec ubiegłego roku szereg działań stymulacyjnych, obliczonych jednak głównie na osłabienie jena. Mimo, iż wzrosty na USDJPY nie były zapewne tak dynamiczne, jak życzyłyby tego sobie japońskie władze (zwłaszcza biorąc pod uwagę sprzyjający wzrost rentowności w USA), kurs tej pary nie jest obecnie na tyle nisko, aby Bank był pod presją i interweniował ponownie.

Posiedzenie Fed zawsze jest dla rynku wydarzeniem a publikacja komunikatu sprzyja dużym ruchom w notowaniach, często wypełniając formacje techniczne. Jednak tym razem na takim zwyczajowym, chwilowym wzroście zmienności powinno się zakończyć. Fed nie ma bowiem do przekazania nic nowego, jego przekaz zostanie niezmieniony – wzrost przyspiesza, ale nie na tyle aby doprowadzić do istotnego spadku stopy bezrobocia, a więc kontynuacja zapowiedzianych interwencji (na rynku długu) jest niezbędna. Zmian można będzie wypatrywać w rezultacie dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy. Gdyby miała ona miejsce w tempie sugerowanym raczej przez raport ADP (prawie 300 tys. nowych miejsc pracy) niż dane rządowe (nieco ponad 100 tys.), część członków Fed mogłaby opowiedzieć się za wycofaniem programu, co przełożyłoby się niechybnie na umocnienie dolara. Dlatego też dane z rynku pracy odgrywają tak istotną rolę z punktu widzenia rentowności w USA i notowań dolara.

W Wielkiej Brytanii nie mamy posiedzenia, a publikację raportu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii (środa). Ten dokument jest o tyle ważny, iż Bank jest po rosnącą presją ze względu na coraz wyższą inflację. Ostatnie posiedzenie miało jednak miejsce jeszcze przed publikacją danych o grudniowej inflacji (ta podskoczyła do 3,7%), co oznacza, że kluczowe będą kolejne spotkania Rady Banku.

EURUSD – przyspieszenie wzrostów
Piątek przynosi przyspieszenie wzrostów na parze EURUSD, będące konsekwencją wyjścia powyżej strefy oporu 1,3420-1,3490. Para na początku bieżącego tygodnia notuje lokalne maksimum na poziomie 1,3640. W przypadku kontynuacji wzrostów oporem jest poziom 1,3750 i wydaje się, iż na ten moment wyczerpuje on potencjał wzrostowy pary. Umocnienie euro (w minionym tygodniu było ono najmocniejsze spośród wszystkich głównych walut) to bowiem przede wszystkim odreagowanie strachu o eskalację kryzysu na Płw. Iberyjskim, a to za mało do wygenerowania trwałych wzrostów.

Gold – złoto traci pomimo słabszego dolara

Pomimo wzrostów na parze EURUSD i ogólnego osłabienia dolara, a także zawahania na rynkach akcji (pierwszy od ośmiu tygodni spadkowy tydzień na kontraktach na S&P500), ubiegły tydzień znów nie był udany dla rynku złota. Kruszec tracił na wartości, jego cena znalazła się najniżej od połowy listopada. Cenom złota nie sprzyja sytuacja techniczna – złoto domknęło formację głowy i ramion, została ona jeszcze potwierdzona testem szyi od dołu. Zasięg formacji to ok. 1300 USD, wcześniej wsparciem jest lokalne minimum z 22 października, czyli 1315 USD. W dłuższym terminie na cenę złota spory wpływ będzie miała sytuacja na rynku długu w USA. Wzrost rentowności (jak już wcześniej zauważyliśmy zależny głównie od danych z rynku pracy), zwłaszcza na krótkim końcu krzywej (do dwóch lat) będzie niekorzystny dla notowań cen złota. Groźba większej wyprzedaży pojawi się jednak dopiero wówczas, gdy będzie istniało realne ryzyko podwyżek stóp w USA – póki co spadki należy traktować jako korektę.

W kalendarzu – kolejne wyniki w USA, BoJ i australijska inflacja

Poniedziałkowy kalendarz jest względnie spokojny. Najważniejsze publikacje to wstępne wskaźniki aktywności w Europie, które z reguły nie mają wpływu na rynek. Jednak już w trakcie wtorkowej sesji azjatyckiej czekają nas ważniejsze wydarzenia – wspominane posiedzenie Banku Japonii oraz publikacja danych o inflacji w Australii (1.30, konsensus +0,8% q/q). W USA trwa cały czas sezon wyników. Dziś raporty opublikują m.in. American Express (konsensus 0,95 USD), Texas Instruments (0,63 USD), McDonald’s (1,15 USD) czy Haliburton (0,63 USD).

dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)