Ujawnienie sekretów nie zaszkodziło
Amerykański bank centralny (Fed), który nie chciał ujawnić nazw banków korzystających z jego szybkich pożyczek zaciąganych w ramach tzw. dyskontowego okna, by poprawić zagrożoną płynność, argumentował, że klienci mogliby wycofywać z nich depozyty, a notowania giełdowe poleciałyby gwałtownie w dół.
04.04.2011 | aktual.: 04.04.2011 12:20
Kiedy w końcu Fed został do tego zmuszony w ubiegłym tygodniu okazało się, że do katastrofy nie doszło.
Od momentu ujawnienia pożyczkobiorców wskaźnik KBW obejmujący 24 banki zyskał 1 proc., notowania JPMorgan Chase zaś, który w ciągu dwóch lat (2007 i 2008) pożyczył od banku centralnego, czyli kredytodawcy ostatniej instancji, 5,9 miliarda dolarów, w piątek zyskały 0,5 proc. Z kolei kurs akcji Morgana Stanleya, którego Fed poratował kwotą w wysokości 6,9 mld dolarów, spadł 0,2 proc.
– Gdyby ludzie dowiedzieli się o tym nazajutrz po zaciągnięciu kredytu, mogliby dojść do wniosku, że bank może być w tarapatach, ale dwa lata później oznacza to, że wiedza obywateli na ten temat znacząco się zwiększyła – powiedział Barney Frank, demokratyczny kongresmen, współautor zmian regulacyjnych w amerykańskim systemie finansowym.
Rezerwa Federalna w materiale zawierającym 29 tys. stron ujawniła, że w okresie 18 miesięcy po bankructwie Lehman Brothers w połowie września 2008 roku 73 pożyczki zaciągnął nowojorski oddział Arab Banking Group, którego współwłaścicielem jest bank centralny Libii. W październiku 2008 r., kiedy Fed pożyczył bankom 110,7 miliarda dolarów, co najmniej 70 proc. tych pieniędzy zasiliło kapitały instytucji zagranicznych operujących w USA.
Wprawdzie Fed nie przyłączył się do apelu grupy banków komercyjnych (m.in. Bank of America, Citibank, JPMorgan Chase, Wells Fargo Bank), ale w petycji do sądu posłużyły się one jego argumentacją wskazując, że ujawnienie tożsamości instytucji korzystających z nadzwyczajnego narzędzia banku centralnego mogłoby zaszkodzić ich reputacji. Ujawnienia tych informacji, powołując się na Freedom Information Act, domagały się Bloomberg oraz stacja telewizyjna Fox Network.
– Upływ czasu sprawia, że piętno wiążące się z korzystaniem z dyskontowego okna Fed ma mniejsze znaczenie – twierdzi Alan S. Blinder, były wiceprezes Fed, a obecnie profesor ekonomii na uniwersytecie Princeton.
Wojciech Zieliński , bloomberg