Ukraina nie przetrwa bez zagranicznej pomocy finansowej

Panika na rynkach, run na banki, wykupowanie podstawowych produktów żywnościowych - reakcje Ukraińców i zagranicznych inwestorów są miarą załamania gospodarczego na Ukrainie i lęku przed niewypłacalnością państwa i systemu bankowego - pisze w piątek AFP.

Ukraina nie przetrwa bez zagranicznej pomocy finansowej
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinski

21.02.2014 18:55

Bez natychmiastowego zastrzyku finansowego Ukrainie grozi niewypłacalność i dalsza destabilizacja wywołana kryzysem politycznym i gospodarczym. Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła w piątek notę Ukrainy do CCC - to ocena przyznawana krajom na skraju bankructwa. Standard & Poor's ostrzega: jeśli Rosja wycofa się z obietnic udzielenia kredytu, Ukraina, która powinna w tym roku spłacić 13 mld długów, stanie się niewypłacalna.

Agencja podkreśla też w komunikacie, że tym razem ukraińska opozycja jest "mniej zjednoczona" niż podczas pomarańczowej rewolucji w 2004 roku, "nie ma też oczywistego przywódcy".

- Jedyny scenariusz, w którym Kijów byłby w stanie uniknąć niewypłacalności, pociągnąłby za sobą dramatyczne pogorszenie sytuacji gospodarczej Ukrainy - uznali ekonomiści Societe Generale.

Problem polega na tym, że gdyby Kijów skorzystał z finansowej pomocy Moskwy, na Ukrainę przestałyby w znacznym stopniu trafiać zachodnie inwestycje, a jeśli kraj zbliży się do Unii Europejskiej, to załamie się wymiana handlowa z Rosją, która stanowi jedną czwartą obrotów handlowych Ukrainy - komentuje AFP.

Tymczasem Ukraińcy zaczynają się obawiać braku podstawowych towarów, a odkąd banki wprowadziły limity wypłat, przed bankomatami ustawiają się długie kolejki po gotówkę.

Banki zamknęły niektóre oddziały i skróciły godziny pracy w innych. Federacja banków musiała oświadczyć, że kroki podjęte przez banki były wynikiem troski o bezpieczeństwo, a nie braku płynności.

W piątek ukraińska filia rosyjskiego banku Sbierbank przestała udzielać kredytów klientom indywidualnym i małym firmom.

Wartość ukraińskiej waluty w stosunku do walut zachodnich spadła od początku roku o około 10 proc., mimo drastycznych posunięć banku centralnego, który ograniczył przepływy kapitałowe, aby nie dopuścić do sytuacji, w której dewaluacja ukraińskiej waluty wymknie się spod wszelkiej kontroli.

Na rynkach pojawiły się oznaki paniki. Oprocentowanie obligacji krótkoterminowych sięgało w mijającym tygodniu 34 proc. (w styczniu wynosiło 5 proc.); rentowność walorów 10-letnich wyniosła 11,3 proc. (w ubiegłym miesiącu - 8,6 proc.)

W piątek po ogłoszeniu, że opozycja i rząd zawarły porozumienie, rynki uspokoiły się nieco, ale i tak oprocentowanie długoterminowych papierów dłużnych przekraczające 7 proc. grozi niewypłacalnością państwa; rentowność długu Ukrainy przekracza znacznie oprocentowanie krajów pogrążonych w poważnych tarapatach gospodarczych, jak Grecja.

Rezerwy walutowe kraju stopniały. Aby wyhamować silny spadek notowań hrywny, który rozpoczął się kilka miesięcy temu, bank centralny Ukrainy wydawał w ubiegłym roku miliardy dolarów. Teraz więc zasoby rezerw są niepokojąco szczupłe.

- Porozumienie (rządu i opozycji) nie wyjaśnia, kto pomoże Ukrainie i na jakich warunkach - powiedział w rozmowie z AFP ekonomista firmy Macro Advisory Chris Weafer. To zaś niepokoi inwestorów, mimo że USA i UE dawały w ostatnich tygodniach do zrozumienia, że biorą pod uwagę udzielenie Ukrainie pomocy finansowej. Nikt bowiem nie wspomniał o tym, na jakiego rzędu sumy mógłby liczyć Kijów.

Waszyngton rozważa podjęcie wspólnej akcji z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i UE ws. pakietu pomocowego dla Ukrainy. Również rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział w piątek, że Berlin będzie wspierać stabilizację gospodarczą Ukrainy, wykorzystując do tego celu Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Dramatyczna sytuacja gospodarcza Ukrainy nie jest niczym nowym. Już na początku listopada 2013 roku agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła notę tego kraju do poziomu B minus i ostrzegła, że może on mieć poważne trudności z obsługą swojego długu ze względu na topnienie rezerw walutowych. Standard & Poor's przypomniał też wówczas, że recesja na Ukrainie trwa już ponad rok i szanse na poprawę sytuacji gospodarczej są niewielkie.(PAP)

fit/ mc/

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)