Ulga, która odstrasza podatników

Z ulgi na nowe technologie skorzystało ostatnio zaledwie 40 firm. Co sprawia, że przedsiębiorcy – mistrzowie optymalizacji podatkowej – unikają jedynej ulgi w podatku dochodowym stworzonej specjalnie z myślą o nich?

Ulga, która odstrasza podatników
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 12:05

Na pierwszy rzut oka ulga na nowe technologie wydaje się atrakcyjna. Korzystając z niej, przedsiębiorca może uwzględnić aż połowę wydatków na nowe technologie. Odliczenia dokonuje się od dochodu brutto, czyli pomniejsza się podstawę opodatkowania, a tym samym – płaci się odpowiednio niższy podatek. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2009 r. przeciętna kwota odliczenia dla osób fizycznych wyniosła 1,7 tys. zł, natomiast dla osób prawnych – 802 tys. złotych. Po takie pieniądze warto się pochylić, tym bardziej że ustawy o PIT i CIT więcej odliczeń stricte dla firm nie przewidują. Co zatem jest takiego w tej uldze, że nie cieszy się zainteresowaniem przedsiębiorców, którzy zazwyczaj dbają o optymalizację podatkową jak tylko mogą?

Resort gospodarki w raporcie „Przedsiębiorczość w Polsce” stwierdza, że niski stopień wykorzystania ulgi wynika między innymi z jej niedostatecznej promocji. „Ankieta przeprowadzona na próbie 100 przedsiębiorców działających w sektorach, w których najczęściej korzystano z ulgi wykazała, że 43 proc. przedsiębiorców nie wie o możliwości korzystania z ulgi” – tłumaczą autorzy raportu.

Ale to tylko jeden z powodów, w którym należy upatrywać tak małej popularności ulgi. Trzeba bowiem pamiętać, że nie mogą z niej skorzystać wszystkie firmy. Ulga jest dostępna zarówno dla przedsiębiorców prowadzących działalność jako osoby fizyczne, jak i dla osób prawnych. Może zatem z niej skorzystać zarówno mikrofirma, jak i duże przedsiębiorstwo. Jeśli jednak firma rozlicza się z fiskusem liniowo, według 19-proc. stawki, nie ma prawa do tego przywileju. Ulga nie obejmuje także przedsiębiorstw działających na terenie specjalnej strefy ekonomicznej oraz tych, które skorzystały z unijnej dotacji na zakup nowych technologii.

Kolejny problem pojawia się wraz z pytaniem: co tak naprawdę można odliczyć? Otóż z ulgi można skorzystać tylko wtedy, gdy nabywa się wartości niematerialne i prawne, które umożliwiają wytwarzanie lub udoskonalanie wyrobów lub usług, na przykład program komputerowy, licencje czy patenty. Odliczenie nie jest jednak możliwe, gdy podatnik nabywa środek trwały z nową technologią wmontowaną w środku, czyli na przykład komputer z oprogramowaniem albo maszynę. Zakup środków trwałych nie podlega bowiem odliczeniu. Potwierdzają to indywidualne interpretacje podatkowe. Gdy jeden z banków chciał skorzystać z ulgi w związku z zakupem dyspensera kasjerskiego, w którym zastosowano nowoczesną technologię recyclingu, Izba Skarbowa stwierdziła, że nie jest możliwe ze względu na wprowadzenie maszyny do ewidencji środków trwałych firmy. A w jakich przypadkach można liczyć na pozytywną interpretację skarbówki? Na podstawie takiej decyzji z ulgi skorzystała firma, której głównym przedmiotem działalności jest wydobycie i
przetwarzanie rud metali. Owo przedsiębiorstwo kupiło wiedzę technologiczną, dzięki której można było usprawnić procesy gospodarcze w spółce, lecz która nie miała bezpośredniego wpływu na produkt. Izba Skarbowa uznała bowiem, że narzędzia technologiczne mające pośredni wpływ na udoskonalenie procesów gospodarczych i produkcyjnych w przedsiębiorstwie (np. system typu ERP – Planowania Zasobów Przedsiębiorstwa), mimo że nie muszą prowadzić do zmiany produktu, mogą stanowić nowe technologie.

Firmy chcące skorzystać z ulgi na nowe technologie muszą spełnić także inny ustawowy wymóg: przedstawić opinię niezależnej jednostki naukowej, potwierdzającej innowacyjność technologii oraz fakt, że nie jest ona stosowana na świecie dłużej niż 5 lat. Teoretycznie jest to proste. W praktyce – bywa różnie.

– Najlepiej udać się w tej sprawie do sprzedawcy technologii, który powinien dysponować stosowną opinią. Jeśli jednak nowa technologia jest sprowadzana z zagranicy, trzeba starać się o nią samemu. A to już wymaga sporo czasu i zaangażowania – twierdzi Andrzej Paczuski, doradca podatkowy Kancelarii Paczuski & Taudul, ekspert w dziedzinie optymalizacji podatkowej.

W czerwcu ubiegłego roku Ministerstwo Gospodarki uruchomiło specjalny portal, który ma ułatwiać przedsiębiorcom dostęp do innowacyjnych rozwiązań dzięki możliwości bezpośredniego kontaktu firm z właścicielami technologii. Czy w ten sposób zwiększy się liczba podatników korzystających z ulgi? Jeśli problemem jest rzeczywiście brak wiedzy na jej temat – jak sugeruje resort gospodarki – to portal może to zmienić. Jeśli jednak problem tkwi w dostępności ulgi, pałeczkę powinno przejąć Ministerstwo Finansów. I zastanowić się, czy warunki ulgi nie powinny zostać zmienione.

Agata Szymborska-Sutton, Tax Care
Współpraca: Joanna Szlęzak-Matusewicz, Tax Care

Źródło artykułu:Tax Care
ulgafirmacit
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)