Urzędnicy w całej Polsce mają sprawdzać sygnał TVP. Kuriozalne dyspozycje wojewodów
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nakazało wszystkim starostwom w kraju, by ich urzędnicy oglądali TVP Info i informowali o ewentualnych przerwach i zakłóceniach sygnału. To pokłosie weekendowych problemów z odbiorem publicznej telewizji w niektórych regionach Polski.
21.12.2016 | aktual.: 21.12.2016 09:46
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i wojewodowie nakazali wszystkim starostwom w kraju, by ich urzędnicy oglądali TVP Info i informowali o ewentualnych przerwach lub zakłóceniach sygnału. To pokłosie weekendowych problemów z odbiorem publicznej telewizji w niektórych regionach Polski.
Problemy z sygnałem w niektórych regionach pojawiły się już w weekend - widzowie skarżyli się na przerwy w transmisji i słaby sygnał. To właśnie przez problemy techniczne orędzie premier Beaty Szydło było opóźnione, a następnego dnia jeszcze raz odtworzone. Politycy Prawa i Sprawiedliwości szybko zaczęli nazywać usterkę - hybrydowym zamachem stanu. Pomagać w nim ma amerykańska firma EmiTel, która odpowiada za nadawanie sygnału naziemnej telewizji cyfrowej.
Wygląda jednak na to, że burza wokół awarii wcale się nie skończyła. Wojewodowie i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa polecili starostwom, by oddelegowały urzędników do monitorowania sygnału TVP Info. Dlaczego? Jak wyjaśnia przedstawicielka RCB w rozmowie z serwisem Press - TVP Info jest częścią Regionalnego Systemu Ostrzegania. Komunikaty RSO pojawiają się między innymi na tym kanale.
O nietypowej prośbie wojewodów pierwszy poinformował portal Wyborcza.pl. Podobne informacje podały również media regionalne, m.in. Kurier Lubelski. "Jakaś paranoja" - tak niektórzy urzędnicy z woj. lubelskiego określają nowe rozporządzenie. O ich zdanie pytał regionalny dziennik.
O działaniach wojewodów informują też użytkownicy Twittera.
Oficjalne pismo: sygnał TVP mają monitorować... urzędnicy miast i powiatów oraz strażacy. pic.twitter.com/Adz9KcJTRj -- Jan Kunert (@Jan_Kunert) 20 grudnia 2016
Część starostw nie planuje jednak spełniać tej prośby. W rozmowie z Wyborcza.pl przedstawiciel jednego z nich wprost mówi, że u nich nie ma telewizora. Poza tym oddelegowanie 3 pracowników do pracy 24 godziny na dobę nie wchodzi w ogóle w grę.
To awaria czy już wojna - jak mówią politycy PiS? Firma EmiTel i eksperci nie mają wątpliwości, że to jednak zwykły problem techniczny.- Skłaniałbym się bardziej ku tezie, że to była zwykła awaria – mówi ekspert Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji dr Wacław Iszkowski. – Zresztą awarie zostawiają ślady w systemie, więc to jest do sprawdzenia - dodaje.
W podgrzaniu atmosfery spory udział miała zainteresowana Telewizja Publiczna. Opublikowana przez TVP Info mapa kraju, gdzie występują problemy była imponująca - praktycznie cały kraj był na czerwono. Ale telewizja zaznaczała całe województwa - a nie problematyczne regiony. Pisaliśmy o tym w WP money.