Urzędnik zawsze ubezpieczony
W maju miną 3 lata od wejścia w życie ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Dotąd nikt nie zapłacił za urzędnicze błędy z własnej kieszeni. Zarobili ubezpieczyciele, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
26.03.2014 | aktual.: 26.03.2014 06:25
Rząd zapowiadał, że urzędnicy, którzy skrzywdzą przedsiębiorców, będą musieli się liczyć z utratą nawet rocznej pensji. Z danych uzyskanych od prokuratora generalnego wynika, że jak dotąd żaden z szefów instytucji państwowych nie występował do prokuratury z wnioskiem o ukaranie urzędnika, który z powodu popełnionego błędu naraził jednostkę na konieczność wypłaty odszkodowania.
Gazeta twierdzi, że na martwym prawie zarobiły firmy ubezpieczeniowe. Sama Ergo Hestia co roku ubezpiecza od odpowiedzialności cywilnej 5 tys. funkcjonariuszy państwowych. Dzięki temu urzędnicy nie muszą się obawiać, że za wydanie błędnej decyzji administracyjnej będą odpowiadali własnym majątkiem. Jednak płacą za tę asekurację.
- Potężne rzesze pracowników instytucji państwowych ubezpieczyły się od odpowiedzialności cywilnej z powodu wspomnianej ustawy. W tym znakomita większość inspektorów w urzędach skarbowych. A beneficjentem - i to na czysto, bo spraw z ustawy nie ma - są firmy ubezpieczeniowe, zauważa dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodaje, że ustawa kompletnie się nie sprawdziła. - Urządzono polowanie z nagonką na frajerów, z ustawodawcą w roli naganiacza, podkreśla prawnik.