USA forsują globalne pobudzenie gospodarki
Rząd USA naciska na ekonomiczne mocarstwa,
by zwiększyły wydatki rządowe na pobudzenie gospodarki. Przywódcy
krajów europejskich mają inną koncepcję wyjścia z kryzysu, co może
być zaczynem konfliktu - pisze poniedziałkowy "Wall Street Journal".
09.03.2009 17:45
Na szczycie krajów grupy G-20 w Londynie na początku kwietnia prezydent Barack Obama ma nalegać, by uchwaliły one swoje pakiety stymulacji gospodarki do wzrostu, jak to uczyniły Stany Zjednoczone. Obama podpisał w zeszłym miesiącu ustawę o pobudzeniu gospodarki kosztem 787 mld dolarów z budżetu państwa.
W poniedziałek dyrektor amerykańskiej Krajowej Rady Ekonomicznej Lawrence Summers w wywiadzie dla "Financial Times" wezwał światowych przywódców do pobudzenia popytu. "Nie ma kraju, który powinien teraz zmniejszać swój przyczynek do powiększenia globalnego popytu" - powiedział.
Czołowe kraje europejskie, jak Niemcy i Francja, stawiają raczej na zaostrzenie regulacji instytucji finansowych, których nieodpowiedzialne poczynania w ostatnich latach stały się powodem kryzysu. Niemcy zwłaszcza, które uchwaliły już swój pakiet stymulacyjny w wysokości 50 mld euro (63 mld dolarów), nie planują dodatkowych wydatków.
Kraje europejskie obawiają się nadmiernego powiększenia deficytów budżetowych przez kraje Unii Europejskiej, zmuszającego je do łatania ich dalszym zapożyczaniem się. Powiększenie długów słabszych gospodarczo krajów - jak się uważa - może zmusić UE do ich ratowania przed bankructwem.
Z koncepcją USA zgadza się jednak w Europie Wielka Brytania. Jej premier Gordon Brown także zaapelował o międzynarodowo skoordynowany pakiet pobudzenia gospodarek do wzrostu.
Tomasz Zalewski