USA: Senatorowie debatują nad reformą służby zdrowia

Amerykański Senat podjął w nocy z soboty na niedzielę decyzję torującą drogę do uchwalenia reformy systemu opieki zdrowotnej - kluczowego punktu programu prezydenta USA Baracka Obamy. Sama realizacja tego celu już się opóźnia.

USA: Senatorowie debatują nad reformą służby zdrowia
Źródło zdjęć: © AFP | Stan Honda

22.11.2009 | aktual.: 22.11.2009 10:06

Senat uchwalił rezolucję o zakończeniu wstępnej dyskusji i rozpoczęciu formalnej debaty nad projektem ustawy w sprawie reformy.

Ma ona zapewnić ubezpieczenie medyczne niemal wszystkim Amerykanom, uniemożliwić firmom ubezpieczeniowym odmawiania świadczeń potrzebującym, oraz obniżyć koszty usług medycznych. Koszt reformy oszacowano na 979 miliardów dolarów w ciągu 10 lat.

Sobotnia decyzja jest zwycięstwem Białego Domu i Demokratów, ponieważ republikańska opozycja liczyła na przeciągnięcie na swoją stronę kilku senatorów demokratycznych, co doprowadziłoby do zablokowania ustawy.

Do uchwalenia rezolucji o formalnym rozpoczęciu debaty potrzeba było bowiem większości minimum 60 głosów, czyli dokładnie tyle, ilu zasiada w Senacie Demokratów. Wszyscy głosowali za - m.in. Mary Landrieu, Ben Nelson i Blanche Lincoln, czyli trójka konserwatywnych Demokratów z południa, którzy mają wiele zastrzeżeń do ustawy.

Landrieu zaznaczyła, iż jej głosu za rozpoczęciem debaty nie należy uważać za gwarancję, że będzie także głosować nad samą ustawą.

Debata rozpocznie się na początku grudnia po przerwie w sesji Kongresu z okazji Święta Dziękczynienia w przyszłym tygodniu i potrwa prawdopodobnie kilka tygodni.

Demokratyczny przywódca większości w Senacie Harry Reid liczy na uchwalenie ustawy przed świętem Bożego Narodzenia.

Kiedy do tego dojdzie, tekst ustawy będzie musiał być jeszcze uzgodniony z wersją uchwaloną na początku listopada przez Izbę Reprezentantów, gdzie przeszła ona nieznaczna większością 220 do 215 głosów.

Będzie to trudne, ponieważ w ustawie Izby znalazł się m.in. zapis o utworzeniu państwowego funduszu ubezpieczeniowego, który konkurowałby na rynku z prywatnymi towarzystwami ubezpieczeniowymi, co ma się przyczynić do obniżenia stawek.

Rozwiązanie to - tzw. opcja publiczna - napotyka jednak szczególnie zażarty opór; sprzeciwiają się mu m.in. wspomniani konserwatywni demokraci w Senacie, jak Mary Landrieu. Broni go tymczasem zaciekle lewica w Partii Demokratycznej.

Biały Dom naciska, aby ustawę uchwalić jak najprędzej, ponieważ w przyszłym roku odbędą się w listopadzie wybory do Kongresu i wraz z rozpoczęciem kampanii - która w USA trwa miesiącami - ustawodawcy niechętnie głosują za ustawami ryzykownymi politycznie.

Obama miał nadzieję, że reformę uda się przeforsować jeszcze w tym roku, co nie wydaje się obecnie realne.

W dyskusji przed sobotnim głosowaniem Republikanie wzywali wahających się Demokratów do zablokowania procedury.

Argumentowali, że podane przez demokratyczne kierownictwo koszty reformy są celowo zaniżone - zdaniem jednego z senatorów wynoszą w rzeczywistości aż 2,2 biliona dolarów w ciągu 10 lat. Inny porównał autorów reformy do giełdowego oszusta stulecia, Berniego Madoffa.

Republikanie ostrzegali też, że reforma będzie oznaczać podwyżkę stawek ubezpieczeniowych, wyższe podatki i cięcia świadczeń z federalnego funduszu ubezpieczeń emerytów (Medicare).

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)