UTK nałożył prawie 190 tys. zł kary na Koleje Śląskie
Ok. 189,5 tys. zł kary nałożył Urząd Transportu Kolejowego na Koleje Śląskie - poinformował w poniedziałek UTK. Urząd stwierdził, że przewoźnik niewłaściwie znakował część swoich pociągów, co potęgowało chaos na śląskich torach w grudniu ub.r.
22.04.2013 | aktual.: 22.04.2013 19:32
Urząd ustalił m.in., że pod koniec ubiegłego roku - od 10 do 28 grudnia 2012 r. - znaczna liczba pociągów przewoźnika nie była właściwie oznakowana.
"Mimo niestabilności oferty, znacznej ilości opóźnień i odwołanych pociągów wagony i zespoły trakcyjne nie posiadały tablic relacyjnych, a tablice elektroniczne często były wyłączane. Skutkiem naruszenia przepisów była dezorientacja podróżnych i chaos towarzyszący odjazdom i zajmowaniu miejsc. Sytuację pogorszył fakt, że w okresie, kiedy doszło do naruszeń, w życie wszedł nowy rozkład jazdy pociągów i zmienił się przewoźnik obsługujący większość połączeń w województwie. Był to więc moment, kiedy podróżni zmuszeni do zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń przewozowych potrzebowali szczególnie rzetelnej, kompletnej i aktualnej informacji przed i w czasie podróży" - poinformował Urząd na swojej stronie internetowej.
Jak wskazano prezes UTK uznał za okoliczność obciążającą to, że Koleje Śląskie dopiero po wszczęciu postępowania podjęły działania zmierzające do właściwego oznakowania pociągów. "Jako okoliczność obciążającą uznano też, że zasięg naruszenia i jego skala były znaczne, a przewoźnik pomimo licznych skarg pasażerów w zasadzie przyjmował bierną rolę w usuwaniu naruszeń" - poinformował urząd.
Należąca do samorządu województwa śląskiego spółka Koleje Śląskie przejęła obsługę wszystkich linii w woj. śląskim od 9 grudnia ub.r., zastępując dotychczasowe pociągi Przewozów Regionalnych. Zmiany nastąpiły wraz z wprowadzeniem w całym kraju nowego kolejowego rozkładu jazdy. Towarzyszył im znaczny bałagan: część pociągów nie wyjechała na trasy, część notowała spore opóźnienia, niektórzy pracownicy Kolei Śląskich schodzili ze stanowisk pracy.
Minister transportu Sławomir Nowak oceniał wówczas, że sytuacja na Śląsku była skandaliczna, zmiany krytykowali również działający na kolei związkowcy, a także niektórzy politycy. W połowie stycznia zarząd województwa zawarł z Przewozami Regionalnymi umowę, ma mocy której pociągi PR wróciły na część tras w województwie śląskim, co pomogło ustabilizować sytuację.
W wyniku chaosu na śląskich torach zrezygnował ze stanowiska marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO). Wcześniej przyjął dymisję prezesa Kolei Śląskich Marka Woracha i zdymisjonował jego zastępcę Artura Nastałę. Pierwszy zataił przed marszałkiem sprawę karną, drugi zatarty wyrok sądowy z przeszłości.