Uwaga na oszustwa w kantorach
W sezonie letnim lawinowo wzrasta liczba osób oszukanych w kantorach na wymianie walut. Proceder kwitnie w najlepsze w Krakowie.
18.07.2014 | aktual.: 19.07.2014 17:07
Mechanizm działania jest prosty: na tablicy przed wejściem nieuczciwi właściciele podają zawyżone kursy, albo jedynie kurs sprzedaży. W środku na prawie niezauważalnej tablicy widać właściwe ceny. Do pierwszego cennika właściciel się nie przyznaje.
O procederze przekonała się na własnej skórze siostra pana Tadeusza, która przyjechała ze Stanów Zjednoczonych odwiedzić swojego brata. Skusiła na kurs, który zauważyła na tablicy przed wejściem do kantoru. - Moja siostra zasugerowała się pierwszą ceną wynoszącą 3.09. Dopiero w trakcie wypłacania okazało się, że dolary sprzedała złotówkę taniej za każdy. Tablica, według której liczono kurs, była właściwie niezauważalna - mówił w rozmowie z IAR pan Tadeusz z Krakowa.
Właściciele kantorów pozostają bezkarni, bo większość spraw jest umarzana. Zdaniem śledczych w tym przypadku nie dochodzi do przestępstwa. Z procederem nie radzi sobie ani policja, ani sprawujący kontrolę nad kantorami Narodowy Bank Polski. - NBP nie może ustalać kursu walut w kantorach. To są przedsiębiorstwa, która zarabiają na obrocie walutą - mówi rzecznik NBP Przemysław Kuk.
Do tej pory w Krakowie w sprawie oszustwa w kantorze wszczęte zostało jedno śledztwo. Zawiadomienie złożył obywatel Niemiec, który twierdzi, że oszukano go w kantorze na ulicy Szpitalnej. W tej sprawie interweniował również konsul Niemiec w Krakowie.