W nadleśnictwie Białowieża do lasu nie wejdziesz. Do odwołania

Od początku kwietnia do odwołania obowiązuje zakaz wstępu do lasu w nadleśnictwie Białowieża. Można korzystać ze szlaków, ale na własną odpowiedzialność - poinformowały Lasy Państwowe. Protestuje branża turystyczna.

W nadleśnictwie Białowieża do lasu nie wejdziesz. Do odwołania
Źródło zdjęć: © Eastnews | Lukasz Zakrzewski/ REPORTER

05.04.2017 | aktual.: 05.04.2017 16:00

Od początku kwietnia do odwołania obowiązuje zakaz wstępu do lasu w nadleśnictwie Białowieża. Można korzystać ze szlaków, ale na własną odpowiedzialność - poinformowały Lasy Państwowe. Protestuje branża turystyczna. Powodem zakazu są martwe drzewa, które mogą powodować zagrożenie.

Mieszkańcy rejonu Puszczy Białowieskiej działający w branży turystycznej uważają, że zamknięcie - jak podkreślają - "znacznego" fragmentu Puszczy Białowieskiej "może odstraszyć turystów" i żądają cofnięcia tego zakazu. Napisali w środę w tej sprawie list do ministra środowiska Jana Szyszki. Podpisało się pod nim ok. 40 różnych osób i podmiotów. Sygnatariusze listu uważają ponadto, że zakaz wprowadzono po to, by leśnicy mogli wycinać martwe drzewa zaatakowane przez kornika drukarza.

Miejsca, gdzie obowiązuje zakaz wstępu do lasu w nadleśnictwie Białowieża, są oznaczone odpowiednimi tablicami informacyjnymi.

Nadleśnictwo Białowieża informuje na stronie internetowej, że zakaz nie dotyczy dojazdu do Rezerwatu Pokazowego Żubrów Białowieskiego Parku Narodowego, ścieżek edukacyjnych: Żebra Żubra, Szlak Dębów Królewskich i Miejsce Mocy oraz drogi Sinickiej (na odcinku od drogi wojewódzkiej 689 do drogi Olemburskiej), drogi Narewkowskiej oraz obszaru nadleśnictwa na wschód od drogi wojewódzkiej nr 689 od Białowieży do granicy z Białorusią oraz dojazdu do miejsca ogniskowego "Hajduki".

Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk przyznaje, że na szlaki można wchodzić, ale na własną odpowiedzialność, bo obok szlaków są martwe drzewa, które mogą zagrażać bezpieczeństwu. Rzeczniczka puszczańskich nadleśnictw (Białowieża, Browsk i Hajnówka) Maria Bielecka dodała, że lasy będą "sukcesywnie udostępnianie" w miejscach, które uda się zabezpieczyć, jak najwięcej takich miejsc ma być udostępnionych jeszcze przed Wielkanocą. Dodała, że informacje na ten temat będą na bieżąco przekazywane mieszkańcom, organizatorom turystyki.

Przedstawiciele branży turystycznej, m.in. hotelarze, przewodnicy, restauratorzy, którzy podpisali się pod listem nie zgadzają się z zakazem wprowadzonym przez leśników. W przesłanej PAP w środę informacji podnoszą, że decyzja "zagraża interesom" podmiotów związanym z turystyką w regionie. "Dla turysty nieorientującego się, ile nadleśnictw funkcjonuje na tym terenie, jest on jednoznaczny z przekazem, iż cała Puszcza została zamknięta, co może spowodować spadek zainteresowania tym regionem" - napisano.

Tłumaczą przy tym, że 2016 r. był "rekordowy" w puszczy pod względem frekwencji, a taki zakaz "niweczy wspólne wysiłki" zarówno lokalnej społeczności jak i ministerstwa środowiska czy Lasów Państwowych. "Lasy Państwowe chcą prezentować się jako instytucja otwarta na potrzeby mieszkańców oraz turystów, lecz wyżej wspomniana decyzja całkowicie przekreśla próby budowania takiego wizerunku" - czytamy w liście do ministra Jana Szyszki.

Zamiast całkowitego zamknięcia proponują np. czasowe zakazy wstępu do lasu przy niesprzyjającej pogodzie w wybranych miejscach, tak jak to się dzieje w Białowieskim Parku Narodowym. Zamiast zakazu wstępu proponują też opublikowanie listy miejsc, szlaków, które mogą być potencjalnie niebezpieczne i widoczne i ich oznakowanie.

Uważają ponadto, że powinna powstać interaktywna mapa z zamkniętymi odcinkami szlaków oraz miejsc, gdzie należy zachować ostrożność. Chcą też harmonogramu otwierania poszczególnych tras turystycznych. Sygnatariusze listu do ministra uważają natomiast za "przekonujące" zamykanie poszczególnych dróg na czas usuwania drzew stanowiących niebezpieczeństwo.

"Oficjalnym powodem wprowadzenia zakazu wejścia do Puszczy są stwarzające niebezpieczeństwo drzewostany, jednak rzeczywistym powodem podjęcia takiej decyzji wydaje się być realizacja decyzji Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z lutego 2017 r., która zezwala na wyrąb drzew we wszystkich drzewostanach, również tych najstarszych, co dodatkowo obniży atrakcyjność turystyczną zagospodarowanej części Puszczy" - napisali przedstawiciele branży turystycznej rejonu Puszczy Białowieskiej w komunikacie prasowym.

Protest organizatorów turystyki poparły również organizacje ekologiczne Greenpeace, Dzika Polska, Greenmind, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska. "Lasy Państwowe zamknęły wstęp do Puszczy Białowieskiej tuż przed okresem wzmożonych przyjazdów turystów. Powody tej decyzji są niejasne, a jej wprowadzenie niepokoi część lokalnej społeczności, dla której turystyka jest istotnym źródłem utrzymania" - napisali ekolodzy.

Uważają, że zakaz "budzi wątpliwości dotyczące prawdziwych motywacji stojących za decyzją". Oceniają, że "prawdziwym powodem wprowadzenia zakazu może być chęć ukrycia przed opinią publiczną łamania prawa". "Intensywna wycinka puszczy narusza bowiem unijne i krajowe prawo w zakresie ochrony środowiska. Niejednokrotnie odległość wycinek od dróg i szlaków znacząco przekracza wysokość drzew, co jednoznacznie pokazuje, że nie są one robione dla poprawy bezpieczeństwa" - napisali w stanowisku. Wskazują przy tym, że na początku marca komisarz ds. środowiska, Karmenu Vella, wezwał Polskę do natychmiastowego wstrzymania wycinki w nadleśnictwie Białowieża, która "według Velli - budzi poważne zastrzeżenia co do zgodności z prawem UE".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)