W oczekiwaniu na Fed…
Dzisiejszy komunikat Fed ustawi rynek na kolejne kilka tygodni. Utrzymanie relatywnie restrykcyjnego tonu będzie sprzyjać dolarowi, a zaszkodzi złotemu. Za takim scenariuszem przemawia utrzymywanie się dobrej sytuacji w gospodarce. W kierunku złagodzenia wymowy oddziaływać może silny wzrost rynkowych stóp procentowych obserwowany w USA na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy.
31.07.2013 10:06
Dziś pierwszy i najważniejszy dzień z nadchodzących trzech, które ukształtują obraz rynków na nadchodzące kilka tygodni. Wieczorem zakończy się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), na którym zapadną decyzje dotyczące przyszłości polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Kluczowym pozostaje pytanie czy Fed podtrzyma wcześniejszą deklarację, iż jest zdeterminowany stopniowo wygaszać program skupu obligacji QE3 do połowy 2014 r. Utrzymanie względnie restrykcyjnego komunikatu (podobnie jak na poprzednim posiedzeniu) będzie sygnałem do odwrotu dominującego od połowy lipca trendu deprecjacji dolara w stosunku do euro. Byłby to jednocześnie impuls do wyprzedaży aktywów rynków wschodzących, w tym złotego.
W sytuacji utrzymujących się, korzystnych sygnałów z gospodarki oraz relatywnie ostrego w wymowie komunikatu z posiedzenia w czerwcu, mogłoby się wydawać, że przyszłość QE jest przesądzona. Aktywność przyspiesza, nie ma zagrożenia, że nastąpi zejście ze ścieżki ozywienia, w wyniku czego do połowy 2014 r. Fed będzie zmuszony całkowicie zakończyć skup obligacji. Należy jednak pamiętać, że w ostatnim czasie, prezes Banku B. Bernanke zdecydowanie złagodził ton wypowiedzi (szczególnie widoczne było to podczas wystąpienia 10 lipca br.). Zasugerował on, że pomimo oznak poprawy, amerykańska gospodarka w dalszym ciągu potrzebuje stymulacji. Znacząco zmniejszyło to oczekiwania inwestorów na ograniczenie skali QE3 przed końcem roku. Zahamowało także trend aprecjacji dolara wobec najważniejszych walut.
Przejście B. Bernanke na bardziej gołębią stronę, mogło być reakcją na zmiany, jakie od kilku miesięcy zachodzą na rynku obligacji skarbowych. Rentowność 30-letnich papierów rządu USA wzrosła od maja o ok. 30 proc., z 2,80 do 3,65 proc., a 10-latek o 60 proc. Oznacza to, że pomimo działań podejmowanych przez Fed, polityka pieniężna w Stanach Zjednoczonych została już de facto zaostrzona. Odsetki od kredytów hipotecznych Amerykanów wyliczane są właśnie w oparciu o te instrumenty (długoterminowe obligacje). Być może więc, chcąc uniknąć nasilenia się tej, niepożądanej z punktu widzenia gospodarki i samego Fed, sytuacji, gremium będzie starało się nieco złagodzić wydźwięk komunikatu w stosunku do czerwcowego posiedzenia. Wówczas, na bazie zwiększonego apetytu na ryzyko, trend osłabiania się dolara do euro byłby kontynuowany. Sprzyjałoby to również aprecjacji polskiej waluty. Jakakolwiek będzie reakcja rynku po dzisiejszej konferencji, można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że wydarzenia i zmiany, które
zajdą w najbliższych dniach, ustawią rynek na najbliższe kilka tygodni.
Jeszcze przed publikacją sprawozdania Fed, opublikowane zostaną wstępne dane o wzroście PKB w USA w II kw. br. Spodziewane jest wyhamowanie dynamiki wzrostu w porównaniu do wartości z początku roku. Każdy wynik gorszy od oczekiwań będzie sprzyjał zachowaniu status quo, jeśli chodzi o QE3, a tym samym szkodził dolarowi. Wyższe tempo rozwoju oraz zdrowa struktura PKB, to sygnał, że czas ultra łagodnej polityki pieniężnej (i słabego dolara) dobiega końca.
EURPLN: Po umocnieniu złotego z początku tygodnia, na wtorkowej sesji polska waluta straciła dokładnie tyle, ile zyskała w poniedziałek. Kurs powrócił na 4,2350, gdzie rozpoczynamy sesję w oczekiwaniu na popołudniowe dane o PKB w Stanach Zjednoczonych oraz wieczorny komunikat z posiedzenia Fed. Zachowanie złotego dziś będzie całkowicie uzależnione o reakcji pary EUR/USD na wydarzenia z USA. Wzrost notowań euro będzie sprzyjał polskiej walucie, natomiast spadek złotego osłabi. Przebicie się powyżej 4,2500 otworzy drogę do szybkich wzrostów na 4,2700. Kolejny opór wyznaczają już szczyty z czerwca i lipca br. (4,3500). Kluczowym wsparciem pozostaje 4,2000 i jego sforsowanie zwiększy prawdopodobieństwo ruchu w kierunku 4,1000.
EURUSD: Kurs pozostaje stabilny i póki co nie daje jasnych wskazówek, w którym kierunku podąży w drugiej połowie dzisiejszej sesji. Wczoraj nastąpiła nieudana próba przebicia się powyżej poziomu 1,3300, co zwiększa nieco prawdopodobieństwo, że to jednak niedźwiedzie przejmą stery po komunikacie Fed. Należy zakładać, że, jakakolwiek by nie była, reakcja będzie bardzo silna. Możliwy jest spadek nawet w okolice 1,3100 lub, przyjmując scenariusz kontynuacji trendu, na 1,3400. W kolejnych dniach bynajmniej nie musi być inaczej. Wahania mogą być ponownie gwałtowne z uwagi na czekające rynek dwa kolejne istotne wydarzenia – posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (czwartek) oraz dane z rynku pracy w USA (piątek).
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS