W państwach Unii jedna piąta klientów wybiera produkty krajowe
Krajowi producenci i handlowcy znaleźli sposób, by zachęcić Polaków do kupowania w czasach kryzysu. Namawiając do nabywania krajowych towarów. Prowadzone są nawet specjalne kampanie.
05.06.2009 | aktual.: 05.06.2009 08:18
Biało-czerwone barwy opanowały sieć marketów Tesco. Przy każdej półce na opakowaniach marki własnej pojawiło się logo "Jestem z Polski". W ten sposób sieć chce nakłonić klientów do wyboru krajowych produktów. - Nasze sklepy oferują kilkadziesiąt tysięcy produktów wytworzonych przez polskie firmy - informuje Michał Kubajek, rzecznik sieci. - Konsumenci rodzime towary uważają za zdrowsze i smaczniejsze. Logo "Jestem z Polski" zostaną oznaczone produkty żywnościowe i przemysłowe, które przynajmniej w połowie zostały wytworzone z rodzimych surowców lub składników.
W ten sposób Tesco wpisuje się w kampanię Fundacji Dajesz Pracę Pl. Od 2004 r. wiosną i jesienią prowadzi ona kampanie pod hasłami "kupując polskie produkty, dajesz pracę", "drużyna polskiego produktu" oraz "kupuj nasze pl - są powody do dumy". W czasie ubiegłorocznej akcji promowanych było 500 produktów pochodzących od 40 przedsiębiorstw. Firmy odnotowały średni wzrost sprzedaży w okresie trwania kampanii w wysokości 18 proc., ale niektóre wyroby cieszyły się wyższymi obrotami. Rekordzistką była Soraya, która odnotowała 64 -proc. wzrost sprzedaży kremu nawilżającego. Na drugim miejscu uplasowała się fasolka po bretońsku Pudliszek (58 proc.), a na trzecim sos sałatkowy Kamisa (42 proc.).
Konsumenci preferują polskie owoce i warzywa. Zdaniem Małgorzaty Skoczewskiej z Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego w Broniszach importowane zamienniki cieszą się popularnością, gdy krajowych nie ma w sprzedaży albo gdy są wyjątkowo drogie.
Twórcy projektu odwołują się do patriotyzmu konsumentów. Przekonują, że jeśli za 1000 zł kupimy produkt firmy zagranicznej, ale wytworzony w Polsce, nasz budżet zyska 400 zł. Jeśli zaś nabędziemy go od polskiej firmy, która produkuje w kraju, to nasze PKB zwiększy się o 700 zł. U nas zostaną bowiem pełne koszty dystrybucji i sprzedaży.
Zdaniem prof. Jana Winieckiego z Towarzystwa Ekonomistów Polskich, podczas zakupów Polacy powinni wykazać się zdrowym rozsądkiem i wybierać towary, które są dobre i tanie, niezależnie od kraju pochodzenia. - Sądzę, że nasi konsumenci nie przywiązują zbyt dużej wagi do tego, w jakim kraju powstała dana rzecz i specjalne kampanie tego nie zmienią. - podkreśla prof. Winiecki.
Twórcy kampanii powołują się na badania, z których wynika, że już 65 proc. Polaków deklaruje chęć kupowania polskich produktów.
Nie tylko polski patriotyzm
USA: Program "buy american", ma być jednym z punktów programu ratowania gospodarki.
Niemcy: Konsumenci dopytują się, czy kupują produkt krajowy.
Japonia: Japończycy nie kupują zagranicznych wyrobów, jeśli w sprzedaży są rodzime odpowiedniki.
Szwajcaria: Cena i jakość towarów idzie w parze z krajem pochodzenia.
POLSKA Dziennik Zachodni
Alicja Zboińska