W Polsce zaczęła się moda na jazdę po bezdrożach

Kierowcy w naszym kraju przesiadają się z samochodów osobowych na tzw. miejskie terenówki, czyli SUV-y. Auta te mają opinię niezawodnych, są też niewiele droższe niż dobrze wyposażone auta średniej klasy.

22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 08:34

Bogata wersja Volkswagena Passata czy Forda Mondeo kosztuje dziś 80-90 tys. zł. Wystarczy więc dołożyć 10 tys. i cieszyć się masywnym autem z napędem na cztery koła. Tylko w zeszłym roku Polacy kupili grubo ponad 18 tys. tego typu aut.

Najlepiej sprzedawała się Toyota RAV4, którą kupiło 3149 nabywców, czyli prawie dwa razy więcej niż w 2006 roku. Dla porównania sprzedaż modelu Avensis, który jest flagowym autem koncernu w Polsce, pozostaje na zbliżonym poziomie. Firma sprzedaje go ok. 4,7 tys. sztuk rocznie.

Polacy, kupując coraz więcej terenówek, doganiają kraje Europy Zachodniej, gdzie na jednego sprzedanego sedana dobrej klasy (np. Volkswagena Passata) przypada jeden SUV. Co prawda, do takiego wyniku nam jeszcze daleko, ale stale przybywa amatorów komfortowych aut z napędem na cztery koła. Ich sprzedaż w 2007 r. wzrosła o ponad 50 proc., a w tym roku ma być podobnie.

Do niedawna barierą dla klientów z Polski była cena. Po pierwsze SUV-y były dużo droższe, bo należały do aut niszowych. Taka też była polityka koncernów motoryzacyjnych, dla których produkcja dużych aut w małych ilościach była po prostu nieopłacalna, co z kolei odbijało się na ich cenie. Na przykład Toyota RAV4 jeszcze kilka lat temu kosztowała ponad 100 tys. zł, dzisiaj można ją kupić za blisko 80 tys. zł.

Po drugie Polacy wydają coraz więcej pieniędzy na nowe auta. Średnia cena samochodu z salonu to obecnie ok. 74 tys. zł, a więc o 15 tys. więcej niż jeszcze dwa, trzy lata temu. Stąd też z roku na rok popularność SUV-ów w Polsce rośnie.

Rasowe auta terenowe, przeznaczone do jazdy po prawdziwych bezdrożach, nadal trzymają wysoką - grubo powyżej 200 tys. zł - cenę, ale nawet to nie zniechęca kupujących.

Tegorocznym hitem ma być Toyota Land Cruiser V8 diesel. To pierwszy widlasty "ropniak" montowany w terenówce. Sprzedaż Land Cruisera w tej wersji ruszy w marcu, a polscy klienci już zarezerwowali sto egzemplarzy. Nie odstrasza ich nawet zaporowa cena - od 316 tys. zł.

To właśnie wysoka cena jest nadal główną barierą rozwoju segmentu terenówek w Polsce. Nic więc dziwnego, że dynamicznie rośnie import używanych aut z napędem na cztery koła. Jak wynika z danych Samaru, w 2007 r. sprowadzono do Polski 2213 sztuk modelu Suzuki Grand Vitara, dwa razy tyle co w 2006 r.

Mniej zamożni mogą jeszcze pomyśleć o tańszych rozwiązaniach z Chin. W Polsce działa sporo firm zajmujących się importem chińskich aut. Gdańska firma China Motors oferuje np. model Fuqi SUV, który kosztuje 100 tys. zł.

Jest szansa, że niedługo terenówki do jazdy w mieście będą tańsze. Mitsubishi pracuje nad modelem cX, czyli małym SUV-em z napędem na cztery koła. Prototyp auta ma 4,1 m długości, 1,55 m wysokości i 1,75 m szerokości.

Toyota przedstawi w marcu na targach w Genewie model Urban Cruiser. Model ten został zaprojektowany z myślą o rynku małych miejskich terenówek.

Widok auta terenowego na ulicy już wkrótce będzie czymś powszechnym.

Tomasz Dominiak
POLSKA Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)