Na wakacje do Unii? Złe wiadomości - euro idzie w górę

Wtorek nie jest dobry dla tych, którzy liczyli, że na wakacjach w Rzymie czy Madrycie będą mieli jeszcze taniej i wstrzymywali się z zakupem euro. Słowa Mario Draghiego, prezesa Europejskiego Banku Centralnego, spowodowały umocnienie euro - również względem złotego.

Na wakacje do Unii? Złe wiadomości - euro idzie w górę
Źródło zdjęć: © Fotolia | funkyfrogstock
Jacek Frączyk

27.06.2017 | aktual.: 27.06.2017 17:10

Euro umacnia się we wtorek o 0,9 proc. do dolara i 0,5 proc. do złotego. Może nie są to jakieś gigantyczne zmiany, ale ci, którzy liczyli na kontynuację spadków wspólnej waluty do złotego i czekali z jej zakupem na wakacyjny wyjazd mogą się nieco przeliczyć.

Za jedno euro na rynku forex trzeba płacić we wtorek powyżej 4,22 zł. To dwa grosze więcej niż w poniedziałek i cztery grosze więcej niż miesiąc temu.

Obraz
© Money.pl

Wzrost wziął się z wypowiedzi Mario Draghiego, prezesa EBC na konferencji w portugalskiej Sintrze. Draghi według komentatorów otworzył drzwi do ewentualnych poprawek w programie stymulacyjnym banku centralnego. Te mogłyby zmniejszyć skalę wspierania gospodarki poprzez dodruk pieniądza i niskie stopy procentowe - podała agencja Reuters.

Draghi powiedział, że bank centralny może dostosować swoje narzędzia polityki pieniężnej, jakimi są głównie ujemne stopy procentowe oraz masowy skup obligacji za wykreowany z powietrza pieniądz, jeśli tylko prognozy ekonomiczne dla Europy się poprawią.

Jednocześnie zastrzegł, że stanowisko banku zmieniać się będzie stopniowo, bo „poważne” wsparcie ze strony polityki monetarnej jest nadal potrzebne. Wskazał też, że odbicie w górę inflacji, które mogłoby powstrzymać bank przed kontynuacją obecnych metod działania, zależy od warunków finansowania na świecie.

Draghi poinformował, że chce przyjrzeć się niektórym czynnikom, które powstrzymują wzrost cen konsumpcyjnych. To zabrzmiało w uszach inwestorów dużo mniej „gołębio” niż wypowiedzi z poniedziałku. Wygląda na to, że prezes EBC zaczął skłaniać się nieznacznie w stronę niemieckich żądań redukowania skali dodruku euro.

- Komentarze Draghiego, powiedziałbym, że były całkiem optymistyczne odnośnie perspektyw wzrostu, gdy mówił o rozszerzającym się odbiciu gospodarki a nawet o tym, że poziom wzrostu jest powyżej trendu - powiedział Reuterowi Niels Christensen, strateg walutowy w Nordea Banku w Kopenhadze.

Inny analityk wskazał jednak, że Draghi ma rekordową serię w utrzymywaniu stymulacji.

- W sytuacji, gdy rynek jest już nastawiony na wzrosty euro, obawiamy się, że jest więcej ryzyka, że kurs pójdzie w dół. Wszystko może się odwrócić bardzo szybko, jeśli po retoryce nie nadejdą konkretne posunięcia - powiedział agencji Reuters Martin Arnold, strateg walutowy w ETF Securities w Londynie.

Słowa Yellen mogą zmienić sytuację

#

Inwestorzy czekają jeszcze na przemówienie Janet Yellen, które wygłosić ma w Akademii Brytyjskiej w Londynie o 18:00 naszego czasu. To, łącznie z przemówieniami innych członków Fed, wskazać ma, jakiej polityki pieniężnej trzeba się spodziewać po Amerykanach.

Chwilowo rynek terminowy w Chicago wycenia szanse jeszcze jednej podwyżki stóp Fed w tym roku na 54 proc. Prognozy wskazują, że stanie się to dopiero w grudniu. Ostatnio z USA przyszło nieco słabszych danych ekonomicznych, więc gdyby Yellen je zignorowała lub trzymała pozytywną ocenę gospodarki, zwiększyłoby to szanse na umocnienie dolara.

- Opinią coraz bardziej podzielaną przez rynek jest, że... Fed będzie kontynuował normalizowanie polityki pieniężnej, nawet mimo że wzrost inflacji spowolni - powiedział Reuterowi Manuel Oliveri, strateg walutowy w Credit Agricole w Londynie.

walutyeurojanet yellen
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)