"Wchodząc do strefy euro, rząd wpędzi nas w recesję"
Prof. Andrzej Kaźmierczak ze Szkoły Głównej
Handlowej, współautor raportu dla prezydenta o skutkach przyjęcia
euro przez Polskę, ostrzega na łamach "Naszego Dziennika", że
wchodząc do strefy euro, wchodzimy w strefę kryzysu.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 02:04
Polska wciąż jeszcze notuje wzrost, choć słabnący. Tymczasem kraje euro jeden po drugim wkraczają w recesję. W Irlandii spadek PKB wynosi minus 10%, w Niemczech szacowany jest na minus 5%, w Hiszpanii bezrobocie wzrosło już do 14% - wylicza prof. Kaźmierczak.
Poważnym błędem rządu byłoby, jego zdaniem, przystąpienie w dobie kryzysu do ERM2. "ERM2 wymaga sztywnego powiązania złotego z euro, a przecież wiemy, czym się to skończyło dla krajów bałtyckich. Łotwa, Estonia i Litwa usztywniły kursy swoich walut do euro i dlatego dzisiaj ich gospodarki błyskawicznie się kurczą. Łotwa - minus 12% PKB, Estonia - minus 9% PKB, Litwa - minus 4,9% PKB" - tłumaczy ekonomista i wskazuje, że tak silne uderzenie kryzysu światowego w te kraje spowodowane jest właśnie niedopasowaniem kursu walutowego do ich sytuacji ekonomicznej.
"Kurs walutowy pełni rolę izolatora, poduszki powietrznej, która chroni gospodarkę danego kraju od tego, co dzieje się na zewnątrz" - tłumaczy Kaźmierczak. "Obecna tendencja do deprecjacji złotego ma tę zaletę, że zwiększa naszą konkurencyjność eksportową i pozwala podtrzymać rozwój. Usztywnienie kursu w ERM2 spowoduje z jednej strony konieczność jego obrony przy użyciu rezerw walutowych, z drugiej zaś wymagać będzie niezwykle restrykcyjnej polityki fiskalnej, gospodarczej i pieniężnej, co wpędzi Polskę w recesję" - ostrzega profesor SGH.