Wielka kradzież u fiskusa
Pod nosem ochroniarzy z depozytu urzędu kontroli skarbowej zniknęły papierosy i alkohol wart 200 tys. zł. Wszystko przez ewidentne zaniedbania urzędników, ale żaden z nich nie stanął przed sądem.
04.04.2014 | aktual.: 05.04.2014 14:42
Pod koniec 2011 r. w białostockim Urzędzie Kontroli Skarbowej ujawniono braki w depozycie. W niewyjaśnionych okolicznościach zniknęło niemal 53 tys. paczek papierosów i kilkadziesiąt litrów alkoholu o wartości rynkowej ponad 200 tys. zł - przypomina "Rzeczpospolita". W sprawie zaskakuje, że tak gruba sprawa rozeszła się po kościach - czytamy.
Po wykryciu braków magazynowych zatrzymano dwie sprzątaczki, syna jednej z nich oraz ochroniarza budynku, jednak udowodniono im tylko kradzież 1,3 tys. paczek. Oskarżeni dobrowolnie poddali się karze i dostali wyroki w zawieszeniu i grzywny.zostali też dyscyplinarnie zwolnieni z pracy.
Palarnia w składzie papierosów
Co się stało z resztą papierosów? Nie wiadomo. Po roku trwania umorzono śledztwo w tej sprawie. Afera ujawniła jednak wiele zaniedbań na terenie urzędu kontroli skarbowej.
Depozyt, w którym przechowywano nielegalny towar nie był dostatecznie zabezpieczony. Okna nie były okratowane, nie zamontowano kamer, czujników ruchu ani nie ewidencjonowano wejść i wyjść. Klucz, do którego oficjalnie miały mieć dostęp dwie osoby wisiał w ogólnodostępnej skrytce u ochrony.
Kontrola wewnętrzna po kradzieży wykazała,że dostęp do magazynu mieli de facto wszyscy pracownicy urzędu, a w miejscu przechowywania depozytu urządzono sobie nawet nielegalną palarnię - czytamy w gazecie.
Wyrozumiałość skarbówki
Mimo tak rażących zaniedbań urzędnicy odpowiedzialni za aferę zostali potraktowani bardzo łagodnie. Magazyniera przeniesiono na inne stanowisko, a naczelniczkę odpowiedzialną za nadzór nad depozytem - zdegradowano. Obojgu udzielono kar upomnienia, które po roku uległy zatarciu. Dodatkowo pozbawiono ich też premii kwartalnej - wylicza "Rzeczpospolita". Ciekawe, czy podatnicy, którzy zaliczyli wpadkę, będą mogli liczyć na podobną wyrozumiałość skarbówki?