Wielka pralnia Amber Gold
Prokuratorzy twierdzą, że część klientów Amber Gold nie potrafi wskazać źródeł pochodzenia środków, które wpłaciła firmie. Wśród oszukanych jest grupa, która nie zamierza ubiegać się o status poszkodowanych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
17.09.2013 06:58
Prokuratorzy twierdzą, że część klientów Amber Gold nie potrafi wskazać źródeł pochodzenia środków, które wpłaciła firmie. Wśród oszukanych jest grupa, która nie zamierza ubiegać się o status poszkodowanych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak czytamy w gazecie, osoby te, których jest kilkadziesiąt, bardziej niż strat obawiają się trudnych pytań urzędów skarbowych. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma problem ze współpracą z nimi.
- Mamy powody, by podejrzewać, że w tej grupie są ludzie, którzy nie potrafią wskazać legalnych źródeł pochodzenia pieniędzy, które inwestowali - mówił posłom z Sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych zastępca szefa ABW, Kazimierz Mordaszewski.
Amber Gold zebrał od Polaków i zmarnotrawił 700 milionów złotych.