Wizy dla Polaków. Na Białoruś do pięciu dni tylko przez lotnisko w Mińsku

Już od 11 lutego Polacy mogą udać się na Białoruś bez wiz na pięć dni przez lotnisko w Mińsku. Oprócz stolicy trzeba odwiedzić zamek Radziwiłłów w Nieświeżu, mickiewiczowski Nowogródek, a także Pojezierze Brasławskie.

Wizy dla Polaków. Na Białoruś do pięciu dni tylko przez lotnisko w Mińsku
Źródło zdjęć: © WP.PL | sxc.hu

11.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 09:51

Zwiedzanie na pewno warto zacząć od stolicy, zwłaszcza że regulacje dotyczące ruchu bezwizowego nakazują przybycie do kraju oraz wyjazd z niego samolotem przez stołeczne lotnisko.

Jedna z głównych ulic Mińska, Prospekt Niepodległości, którym wjeżdża się do miasta, jadąc z portu lotniczego, to wzorcowy przykład architektury socrealistycznej. W piątek białoruskie MSZ poinformowało, że będzie zabiegać o wpisanie tej ulicy na listę światowego dziedzictwa UNESCO w kategorii "Powojenna architektura socjalistyczna w Europie Środkowej i Wschodniej".

- Mińsk to symbol radzieckiej Białorusi i w ogóle ZSRR - mówi Aleś Pilecki z Euroradia.

Białoruska stolica, niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej i odbudowana po jej zakończeniu, rzeczywiście uchodzi za ikonę radzieckości. Ale wśród monumentalnych budowli, przestronnych placów i szerokich ulic można napotkać wiele śladów dawniejszej historii, w tym wiele związanych z Polską. To m.in. Czerwony Kościół, czyli kościół św. Szymona i Heleny, najbardziej związany z losem mińskich Polaków. Ufundowany w 1910 r. przez polskiego przedsiębiorcę i filantropa Edwarda Wojniłłowicza, a potem niszczony przez bolszewików, w czasach radzieckich był wykorzystywany m.in. jako sala kinowa, a od lat 90. znowu służy wiernym.
Inne "polskie miejsca" w białoruskiej stolicy to m.in. Dwór Wańkowiczów, obecnie filia Narodowego Muzeum Sztuki, oraz dom, w którym mieszkał i tworzył Stanisław Moniuszko.

W stolicy warto też odwiedzić tzw. Górne Miasto, czyli historyczną część Mińska z odnowionym ratuszem i prawosławnym katedralnym Soborem Świętego Ducha, naprzeciwko którego znajduje się katolicki kościół katedralny Najświętszej Maryi Panny. Na starówce od kilku miesięcy można znaleźć tabliczki z historycznymi, także polskimi nazwami ulic.

Na północy Mińska, w lesie przy obwodnicy miasta, znajduje się uroczysko Kuropaty, jeden z masowych grobów ofiar represji stalinowskich w latach 1937-1941. Polscy badacze są przekonani, że to właśnie tam należy szukać grobów nieodnalezionej dotąd części zabitych polskich oficerów, ofiar zbrodni katyńskiej z wiosny 1940 r. Innym miejscem pochówku ofiar represji był Cmentarz Kalwaryjski, który mieści się w obrębie miasta. Na nekropolii, istniejącej od XVII w., jest też wiele historycznych polskich grobów.
Mińsk to zielone miasto - praktycznie w każdej jego części jest duży park, nad rzeką Swisłoczą biegnie wielokilometrowa ścieżka rowerowa, a latem można się wykąpać w tzw. Mińskim Morzu - sztucznym jeziorze na północnych obrzeżach miasta.

- Zamek Radziwiłłów w Nieświeżu to punkt obowiązkowy zwiedzania Białorusi - mówi Andrej Dynko z "Naszej Niwy". Zespół pałacowo-zamkowy Radziwiłłów, założony w 1583 r., który przez wieki był siedzibą tego rodu, 12 lat temu został wpisany na listę zabytków UNESCO. Położony półtorej godziny drogi od stolicy, w ostatnich latach wyremontowany, jest określany jako perła wśród zabytków Białorusi. Zamek, w którym mieści się muzeum, otacza duży park.

Również w samym mieście zachowały się interesujące zabytki: ratusz, brama wjazdowa, synagoga, warsztaty rzemieślnicze. Z Nieświeża jest zaledwie kilkadziesiąt km do siedziby Światopełk-Mirskich - zamku w Mirze. To kolejny zabytkowy obiekt z listy UNESCO.

- W pięć dni można odwiedzić pięć białoruskich miast - mówi Waler Kalinouski z "Radia Swaboda". - Oprócz Mińska mogą to być np. Grodno, do którego pociągiem jedzie się trzy godziny, Pińsk, Połock - najstarsze miasto na Białorusi - i Brześć. Oczywiście koniecznie trzeba pojechać w rodzinne strony Adama Mickiewicza, do Nowogródka - dodaje.

W odbudowanym dworze Mickiewiczów znajduje się obecnie muzeum twórczości poety. Witebsk na północnym wschodzie Białorusi to z kolei rodzinne miasto malarza Marca Chagalla i miejsce dorocznego festiwalu piosenki "Słowiański Bazar", często odwiedzanego także przez polskich artystów.

- Na Białorusi jest wiele miejsc, które nie są typowymi obiektami turystycznymi, ale są bardzo ciekawe. Kilka lat temu mój znajomy z Czech zachwycił się podmińskim Żodzinem - a to jest typowo industrialne poradzieckie miasteczko - mówi Pilecki. Produkuje się tam gigantyczne ciężarówki BiełAZ używane w kopalniach odkrywkowych.

Słabo rozwinięta turystyka ma jednak także swoje zalety. Na Białorusi jest wiele pięknych miejsc, w których obcowania z przyrodą nie zakłócają tłumy ludzi i których, w dosłownym sensie, nie skaziła cywilizacja.

- Warto odwiedzić Puszczę Nalibocką koło Mińska, Pojezierze Brasławskie, koniecznie jezioro Narocz i Świteź, ale akurat Świtezi Polakom nie trzeba przedstawiać - mówi Pilecki.

Leżące na granicy z Łotwą i Litwą Pojezierze Brasławskie, jak powiedział jeden z rozmówców, "to takie białoruskie Mazury, tyle że bez ludzi".

Z Mińska Justyna Prus

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (145)