Właściciele warsztatów zatrudniają kolejnych pracowników
Producenci opon i serwisy oferujące wymianę oraz przechowywanie ogumienia zacierają ręce. Kierowcy przestraszyli się zapowiadanej przez meteorologów mroźnej zimy i masowo wymieniają opony na zimowe.
21.11.2007 07:38
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku padnie rekord sprzedaży zimówek - co druga kupowana u nas opona będzie przeznaczona właśnie do jazdy na śniegu. A jeszcze w 2002 r. zimówki stanowiły tylko 40 proc. rynku opon.
Ubocznym efektem ogromnego popytu na zimowe opony są wydłużające się kolejki do serwisów ogumienia. Nawet w drugiej połowie listopada ustawiają się przed nimi sznury samochodów, co wcześniej praktycznie się nie zdarzało. Wietrząc interes, właściciele warsztatów samochodowych zatrudniają kolejnych pracowników i zwiększają liczbę stanowisk serwisowych. Pomimo że prawdziwy boom na zimówki z przełomu października i listopada już minął, zainteresowanie nadal jest duże.
_ Wymieniamy nawet do 200 kompletów tygodniowo _ - cieszy się Adam Majewski z serwisu w podwarszawskich Łomiankach należącego do point S, jednej z czterech największych sieci serwisów ogumienia.
Obecnie średni czas oczekiwania na wymianę opon w serwisach wynosi od dwóch do trzech dni. Duże sieci zarabiają nie tylko na samej sprzedaży oraz robociźnie, ale również na przechowywaniu opon letnich, co kosztuje średnio od 80 do 100 zł. Szacuje się, że z usługi tej korzysta w zimie ponad milion kierowców. Kierowcy, którzy jeszcze nie wymienili ogumienia w aucie, powinni się spieszyć, bo już wkrótce do serwisów dotrze fala spóźnialskich.
_ Chociaż coraz więcej z nas wymienia opony na zimowe jeszcze w październiku, to i tak większość kierowców czeka na wizytę do pierwszego śniegu _ - zapewnia Tomasz Głowacki, menedżer ds. sprzedaży i rozwoju sieci Polskie Składy
Oponiarskie (PSO), posiadającej ponad 400 punktów w całej Polsce. Na południu kraju, gdzie zima dała się już kierowcom we znaki, serwisy PSO przeżywają prawdziwe oblężenie. Mimo że warsztaty pracują po 16 godz. na dobę, nie są w stanie od razu obsłużyć wszystkich chętnych.
_ Wraz z nadejściem mrozów podobnej sytuacji spodziewamy się w pozostałej części kraju _ - podkreśla Głowacki. Coraz większa popularność opon zimowych to również pośrednio efekt rosnącej sprzedaży nowych aut.
Z danych instytutu badań rynku motoryzacyjnego Samar wynika, że do końca 2007 r. nabywców znajdzie 290 tys. takich samochodów - ok. 75 tys. więcej niż w ubiegłym roku. Ponieważ kupujemy coraz większe i coraz lepiej wyposażone auta, dynamicznie rośnie sprzedaż opon z górnej półki w dużych rozmiarach i lepszych niż przeciętne parametrach. Także niektórzy kierowcy mniejszych i tańszych aut mają większe wymagania co do montowanego u nich ogumienia. Efekt? Segment opon premium, w tym zimowych, to już niemal jedna czwarta całego rynku w Polsce. Michelin, lider rynku premium w Polsce, co roku wprowadza kilka nowych modeli tylko na sezon zimowy.
_ Zaledwie rok temu sprzedaż opon zimowych o średnicy 18 oraz 19 cali była u nas śladowa _ - mówi Wojciech Woliński, analityk Michelin Polska.
_ Dziś są one oferowane na równi z najpopularniejszymi oponami 15i 16-calowymi _- podkreśla Woliński. Sprzedaż zimówek, zwłaszcza z segmentu premium, nakręcają też same koncerny motoryzacyjne, które oferują je w pakiecie z nowymi autami. Nietypową promocją kusi swoich obecnych klientów koreański SsangYong. Jeśli do końca grudnia przekonają oni swoich znajomych do kupna auta tej marki, obaj dostaną z salonu komplet zimowych opon marki Pirelli. Zimowe ogumienie w pakiecie z bagażnikiem dachowym i uchwytem na narty oferuje również Lexus, luksusowa marka należąca do koncernu Toyota.
To nowość na rynku, bo do tej pory takie promocje w segmencie aut luksusowych praktycznie się nie zdarzały. Nawet masowe marki, takie jak Opel, dodają opony zimowe w promocyjnych cenach, a sam montaż jest gratis. Oby tylko kierowców do zmiany opon przekonała potrzeba zwiększenia bezpieczeństwa na drodze, a nie wyłącznie zachęta finansowa.
Tomasz Dominiak, Tomasz Jurczak
POLSKA Gazeta Krakowska