Wykorzystali lukę w promocji Allegro i zarobili nawet 150 tys. zł
Allegro przekonało się, że akcje promocyjne to nie tylko zysk dla firmy, ale czasem i strata. Użytkownicy serwisu wykorzystali ostatnio jedną z nich, aby w krótkim czasie zarobić całkiem niezłe pieniądze. Rekordzista chwali się, że w ciągu kilku dni zainkasował 150 tys. zł. Allegro wysyła do takich osób żądania zwrotu pieniędzy.
Pomysł na promocję był prosty. Od 27 października do 16 listopada klient, który dokonał zakupu, korzystając z aplikacji mobilnej i płacąc kartą Visa, otrzymywał od Allegro zwrot opłaty za przesyłkę. Serwis wprowadził limity na transakcje - pięć dziennie i dwadzieścia na jednym koncie.
- Akcja cieszyła się ogromną popularnością naszych użytkowników i jestem pewny, że przekonała wiele osób do zakupów przez internet - tłumaczy Paweł Klimiuk, rzecznik Allegro.pl.
Nie masz cwaniaka nad Polaka
Szybko pojawili się klienci, którzy po wyczerpaniu limitu zwrotów na jednym koncie, zakładali kolejne. Niektórzy poszli o krok dalej i wykorzystali lukę, jaką odkryli w zasadach akcji. Regulamin promocji nie zawierał informacji, ile powinien kosztować produkt, za którego przesyłkę Allegro zwraca pieniądze. Znaleźli się tacy, którzy wystawiali przedmioty za symboliczną złotówkę, ustawiając przy tym koszty wysyłki w wysokości np. 25 zł. Aukcje wygrywali ich znajomi, którzy po otrzymaniu zwrotu z systemu PayU oddawali pieniądze sprzedawcom.
Jak podaje "Dziennik Łódzki", pewien klient pochwalił się w sieci, że dostał zwrot w wysokości 150 tys. zł. - Niestety, odnotowaliśmy przypadki nadużyć i próby wykorzystania tej promocji do osiągnięcia nieuprawnionych korzyści. Skala zjawiska była niewielka, zwłaszcza w kontekście całego zainteresowania promocją, ale nie chcemy tych przypadków zostawić bez żadnej reakcji. Wysyłamy tym samym czytelny sygnał, że oszustwo nie popłaca, nie jest niezauważone i nie będzie bezkarne - stwierdza Paweł Klimiuk.
Rzecznik Allegro dodaje, że w części przypadków faktycznie podejrzenia dotyczą zawierania pozornych transakcji, które zgodnie z prawem mogą zostać unieważnione (art. 83 Kodeksu Cywilnego). Dlatego wstrzymano wypłaty, a Allegro domaga się zwrotu już rozliczonych kwot. Wezwania w tej sprawie zostały już wysłane. Prawnicy firmy analizują jeszcze, czy w niektórych przypadkach nie doszło do złamania prawa karnego.
Art. 286. § 1. mówi: "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
- W ubiegłym tygodniu pierwsze osoby dobrowolnie zwróciły już pieniądze wraz z przeprosinami. Tam gdzie wezwanie do dobrowolnego zwrotu nie zadziała, prawdopodobnie podejmiemy inne przewidziane prawem kroki - stwierdza Paweł Klimiuk.
Cwaniacy chcą iść na policję?
Jak zauważa "Dziennik Łódzki" blokada wypłaty zwrotu kosztów przesyłki nie podoba się użytkownikom serwisu, których to spotkało. Twierdzą, że przecież nie złamali prawa, tylko wykorzystali lukę w regulaminie.
Gazeta przytacza wypowiedź jednej z takich osób: "Allegro, wstrzymując wypłacenie pieniędzy, działa bezprawnie. Luki w prawie często się wykorzystuje, więc dlaczego nie tym razem? Niech poprawią regulamin i nie będzie problemu".
Osoby z zamrożonymi kontami są na tyle oburzone, że namawiają się nawzajem do składania zawiadomień na policję o popełnieniu przestępstwa przez Allegro.
- Trudno mi obecnie komentować doniesienia o osobach wybierających się na policję w sprawie zamrożonych wypłat. Mogę tylko zadeklarować, że każdy przypadek będzie wyjaśniany indywidualnie - stwierdza rzecznik Allegro.pl