Wypadek Beaty Szydło. Zniknęło 150 tys. zł na nowe seicento

Rafał B. zebrał 150 tys. zł na nowe seicento dla Sebastiana K. Tego, który zaliczył stłuczkę z kolumną rządową wiozącą Beatę Szydło. Pieniądze jednak przekazał... żonie. I zniknął. Prokuratura właśnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Wypadek Beaty Szydło. Zniknęło 150 tys. zł na nowe seicento
Źródło zdjęć: © East News
Jakub Ceglarz

27.09.2019 06:56

Tą sprawą żyła cała Polska. Sebastian K. swoim Fiatem Seicento zderzył się z jedną z limuzyn rządowych. Później trwały dyskusje na temat tego, kto był winny wypadkowi. Znikały nagrania z monitoringu, a sprawa wciąż się toczy.

W tym samym czasie w internetowej zbiórce Polacy postanowili "zrzucić się" na nowy samochód dla młodego kierowcy. Zamiast 5 tys. zł, udało się zebrać aż 150 tys. zł. Pieniądze jednak do Sebastiana K. nigdy nie trafiły.

Powód podaje piątkowy "Fakt". Autor zbiórki - mieszkający na stałe za granicą Rafał B. - postanowił pieniądze przelać... własnej żonie.

Nie grozi mu za to nic, a prokuratura właśnie umorzyła postępowanie w tej sprawie.

- Ten pan według regulaminu stał się właścicielem tych pieniędzy w związku z tym nie można mówić, że przywłaszczył cudze pieniądze - powiedział Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

To właśnie ta prokuratura zadecydowała o umorzeniu śledztwa.

Pełnomocnik Sebastiana K, Władysław Pociej już zapowiedział, że złoży skargę na taką decyzję śledczych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)