Z filmów da się (jeszcze) żyć
Pomimo konkurencji ze strony Internetu, telewizji kablowych i satelitarnych, a ostatnio usług VOD tradycyjne wypożyczalnie filmów nie zamierzają wycofywać się z rynku.
18.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 17:13
Pomimo konkurencji ze strony internetu, telewizji kablowych i satelitarnych, a ostatnio usług VOD tradycyjne wypożyczalnie filmów nie zamierzają wycofywać się z rynku.
W latach 90. nastąpił ich prawdziwy wysyp. Polacy zapragnęli dostępu do kultury masowej. Na każdym osiedlu powstawał przynajmniej jeden punkt, w którym Kowalski mógł pożyczyć film, który raptem pół roku wcześniej był na afiszach. Jednak złote lata się skończyły. Rozwój telewizji kablowych i platform cyfrowych, które oferują kanały filmowe, a przede wszystkim szybkie łącza internetowe i piractwo komputerowe sprawiły, że walka o klienta nie jest już taka prosta.
- Jeżeli chodzi o sieci wypożyczalni, kondycja jest dobra, a nawet bardzo dobra. Oczywiście widzimy skutki różnych działań typu piractwo komputerowe, wpływ ze strony platform cyfrowych i telewizji kablowych, które zabierają czas wolny przeznaczony na oglądanie filmów - mówi Jacek Wiecki, prezes Beverly Hills Video.
Również według Anna Zajęckiej, z sieci wypożyczalni Video – Max, jest to wciąż dobry interes.
- Na rynku pozostała dosyć duża grupa konsumentów ceniących wysoką jakość. Klienci, którzy posiadają wysokiej jakości sprzęt i nie są zainteresowani nielegalnymi źródłami pozyskiwania filmów - dodaje Anna Zajęcka.
Duże sieci cały czas otwierają nowe punkty. Co innego małe wypożyczalnie. - Z tego co widzimy, one znikają z rynku. Nie są w stanie poradzić sobie z konkurencją - twierdzi Jacek Wiecki.
I, jak uważa prezes Beverly Hills Video, nie oferują tego, co klient wymaga. A dla klienta liczy się przede wszystkim lokalizacja - blisko miejsca zamieszkania lub pracy, koniecznie z dobrym dojazdem i parkingiem oraz szeroka oferta produktowa.
Jeżeli raz, dwa, trzy razy klient nie może wypożyczyć filmu, który chciałby obejrzeć, więcej do takiego punktu nie przyjdzie.
Płyta z prawami do wypożyczalnia jest ok. 3-4 razy droższa niż płyta bez praw do wypożyczania. Małe wypożyczalnie wpadły w pułapkę ograniczania kosztów. Działa to mniej więcej tak: Gdy przychody zaczynają maleć, mniej jest pieniędzy na zakup nowych filmów. Liczba kopii i tytułów spada, a co za tym idzie - spadają przychody. Na polskim rynku dominuje czterech-pięciu dystrybutorów. Małe wypożyczalnie nie są dla nich partnerami - trudniej im negocjować ceny.
- To jest staczanie się po równi pochyłej - dodaje Jacek Wiecki.
I w ten sposób, po licznych punktach otwieranych nawet w kwiaciarniach nie ma już śladu. W wielu mniejszych miastach nie ma już żadnej wypożyczalni.
- Gdy weszły płyty DVD, a ludzie zostali podłączeni do Internetu wszystkie wypożyczalnie w mojej miejscowości padły - potwierdza pani Basia.
Prezes Beverly Hills Video zwraca również uwagę na jeszcze jeden aspekt prowadzenia takiego biznesu: podatki.
- Wypożyczalnie wideo jako jedyne miejsca umożliwiające dostęp do kultury filmowej są traktowane po macoszemu przez polskie prawo podatkowe. Nasi klienci płacą 22 proc. VAT. Wszędzie indziej można obejrzeć film obłożony 7-proc. VAT-em - opisuje Jacek Wiecki. Według niego branża jest traktowana nie jako miejsca kultury, ale jak wypożyczalnie sprzętu domowego. - Nawet abonament za kanały filmowe ma 7 proc. VAT - podkreśla.
Rynek nienasycony
Kryzys miał niewielki wpływ na branżę.
- Owszem, odczuliśmy jego wpływ. Jednak nie na wynikach, a przede wszystkim na odłożeniu inwestycji w czasie - potwierdza prezes Beverly Hills Video.
Według przedstawicieli branży rynek nie jest nasycony. Jest jeszcze dość sporo miejsc w Polsce, w których można otwierać wypożyczalnie płyt DVD, Blue Ray i prowadzić taki lokal zyskownie.
- Myślę że rynek jest dość obszerny i wystarczy miejsca dla nas wszystkich - twierdzi Anna Zajęcka.
Tylko jak to zrobić, żeby zarobić?
Wypożyczalnia jest usługą lokalną. Wszystko zależy od charakteru danego miasta, zamożności mieszkańców, lokalizacji, itd.
- Trzy czwarte naszych klientów to mężczyźni w wieku 19 - 45 lat, którzy zarabiają powyżej przeciętnej - opisuje Jacek Wiecki.
Otwarcie jednej placówki to minimum 100 tysięcy, w zależności od wielkości lokalu trzeba się liczyć z wydatkami nawet rzędu 200 tysięcy. Koszty trzeba pomnożyć przez liczbę oddziałów. Założenie całej sieci zajmie przynajmniej kilka lat.
- Trzeba zainwestować grube pieniądze. Dopiero mając sieć, można być dobrym partnerem dla dystrybutorów i negocjować lepsze warunki - mówi Jacek Wiecki. Aby skutecznie rywalizować na rynku, nie można poprzestać na oferowaniu najnowszych hitów. W niektórych sieciach obok wypożyczenia filmu można też kupić słone przekąski, a nawet piwo czy wino.
Mało tego. W wypożyczalni można również kupić kupon totolotka, doładować telefon czy wybrać pieniądze z bankomatu. Twórcy takich punktów umożliwiają klientom załatwienie, wielu różnych, z pozoru nie powiązanych spraw w jednym miejscu.
- W tej chwili klient ceni sobie czas. Jeśli się już gdzieś zatrzymuje, w drodze do domu i może załatwić trzy, cztery rzeczy w jednym miejscu, za jednym zamachem, to jest to dla niego dodatkowy atut. Nie musi się drugi raz zatrzymywać przy bankomacie. Dlatego wprowadziliśmy możliwość wypłaty pieniędzy przy płatnościach kartą - opisuje Jacek Wiecki.
Ostra konkurencja
Właściciele wypożyczalni muszą walczyć, by nie przegrać rywalizacji z nową na polskim rynku usługą VOD - wideo na życzenie, czyli wypożyczanie filmów bez wychodzenia z domu, za pomocą specjalnego dekodera. W Polsce usługi VOD oferują zarówno platformy satelitarne, jak i TV kablowe. Pionierem jest Telekomunikacja Polska.
Według przedstawicieli obu stron usługi mogą wspólnie działać na rynku.
- Są ludzie którzy zawsze będą chcieli się socjalizować i przeżyć coś, co można nazwać "shoping experience". Przykładem tego może być handel elektroniką w Internecie, który nie spowodował bankructwa największych sieci sklepów RTV i AGD. Dokładnie tak samo jest w innych branżach. VOD Na pewno nie wykończy tradycyjnych wypożyczalni. - twierdzi Jacek Wiecki.
Według naszego rozmówcy VOD jest usługą , która rozszerza dostęp do wypożyczania filmu. Adresowana jest do osób, które rzadko odwiedzały tradycyjne wypożyczalnie. Na rynku amerykańskim działa od ok. 15 lat i do dnia dzisiejszego rynek wypożyczalni tradycyjnych się tam nie załamał
- W USA rynek DVD/VOD został już podzielony i uporządkowany przez wielkie wytwórnie filmowe. Udzielają one praw do VOD 3-4 miesiące po premierze na DVD, sprzedając w ten sposób ten sam produkt dwa razy. Dopóki nie zmieni się "cykl życiowy" filmu, czyli: premiera kinowa, DVD, następnie VOD, później płatne kanały premium - typu HBO, płatne kanały tematyczne - typu AXN, a na samym końcu telewizje bezpłatne, przyszłości DVD, a tym samym i wypożyczalniom nic nie zagraża - potwierdza Artur Budziszewski, dyrektor ds. pozyskania kontentu w Telekomunikacji Polskiej, oferującej usługę wideo na życzenie.
*Liczba klientów usług telewizyjnych TP z dostępem do wideo na życzenie: 2009 rok - 283 tys. 2008 rok - 57 tys. A co za kilka lat?*
Sprzedaż przez Internet jest kolejnym kanałem dystrybucji, który rozwija się swoim życiem. O wejściu na ten rynek myślą także tradycyjne wypożyczalnie.
- Bierzemy pod uwagę różne sposoby rywalizacji o swój kawałek tortu. O wejściu w inne kanały dystrybucyjne też, ale na pewno nie przez kanibalizację naszego własnego biznesu - podkreśla Jacek Wiecki.
Według Artura Budziszewskiego VOD to usługa przyszłości - wynika to m.in. z naszego zmieniającego się trybu życia i coraz mniejszej ilości wolnego czasu. Zmienia się sposób oglądania telewizji, który staje się coraz mniej "liniowy".
Zaletą VOD, w porównaniu z wypożyczalniami wideo, jest wygoda. Klient może zobaczyć interesujący go film o każdej porze, nie wychodząc z domu, nie musi pamiętać o oddawaniu filmu do wypożyczalni. Na razie słabością VOD jest ograniczony wybór dostępnych produkcji. Z nielicznymi wyjątkami, jest on dużo uboższy niż w tradycyjnych wypożyczalniach.
- VOD i tradycyjne wypożyczalnie mogą z powodzeniem współistnieć. Obie usługi znajdą swoich zwolenników. Tradycyjne wypożyczalnie oferują bogatą wideotekę - pod tym względem konkurować może z nimi jedynie VOD Telekomunikacji Polskiej. Z kolei atutem VOD jest wygoda - film wypożyczamy nie ruszając się z domu. Ważną kwestią są także przyzwyczajenia klientów - chociaż coraz więcej firm oferuje VOD, potrzeba czasu, by klienci przekonali się do nowej usługi - podsumowuje Artur Budziszewski.
Przeczytaj także: Kina to lepszy wybór niż telewizja. Jan Kaliński Wirtualna Polska