Za kopanie w ziemi bez górniczej koncesji grożą słone kary finansowe
Nawet na wydobywanie zwykłego piasku potrzebna jest koncesja. Nie ma znaczenia, jak głęboko znajduje się złoże i czy firma wykorzystuje je na własne potrzeby.
30.09.2008 | aktual.: 30.09.2008 07:20
Nawet na wydobywanie zwykłego piasku potrzebna jest koncesja. Nie ma znaczenia, jak głęboko znajduje się złoże i czy firma wykorzystuje je na własne potrzeby.
O konieczności posiadania koncesji przesądza art. 15 ust. 1 pkt 2 prawa geologicznego i górniczego. Co istotne, zabrania się wydobywania kopalin w inny sposób, jak tylko poprzez działalność koncesjonowaną. Inaczej mówiąc, gdy chce się gospodarczo eksploatować złoże (nawet tylko na własne potrzeby), to trzeba uzyskać koncesję, choćby złoże stanowiło część składową naszej nieruchomości.
Co to jest złoże
Przepisy dokładnie określają, co rozumieć pod pojęciem "złoże". Jest to takie naturalne nagromadzenie minerałów i skał oraz innych substancji, których wydobywanie może przynieść korzyść gospodarczą. Co ważne, złoża kopalin, które nie stanowią części składowych nieruchomości, są własnością Skarbu Państwa. Istotny jest też podział kopalin na podstawowe i pospolite. Te pierwsze to takie surowce, jak ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel kamienny i brunatny, a także kruszce metali szlachetnych oraz rudy metali, gips, piryt, wiele rodzajów gliny, piaski formierskie i szklarskie. Te drugie to wszystkie inne, w tym np. żwiry, torf. Dokładny podział zawiera art. 5 prawa geologicznego i górniczego.
Kto wydaje zgodę
Udzielaniem koncesji zajmuje się kilka urzędów. Wszystko zależy od tego, co chcemy wydobywać i jak duże jest nasze przedsięwzięcie. Koncesji na wydobywanie kopalin pospolitych udzielać będzie z reguły starosta. Wyjątki dotyczą przedsięwzięć na większą skalę. Gdy obszar zamierzonej działalności ma przekroczyć 2 hektary albo roczne wydobycie ma wynieść ponad 20 tys. m sześc. kopaliny lub działalność ma być prowadzona z użyciem materiałów wybuchowych, to po koncesję trzeba się udać do urzędu marszałka województwa. Podobnie jest, gdy zamierzamy wydobywać którąś z kopalin podstawowych.
Jednak w kilku sprawach decydujący głos należy do ministra środowiska. Tak jest np. w wypadku wydobycia gipsu, rud metali, soli kamiennej, węgla, ropy i gazu, także niektórych – wyznaczonych przez rząd – złóż solanek, wód termalnych i leczniczych.
Najpierw uzgodnienia
|
Polecamy: » Zamów wypis z Rejestrów Sądowych i Ksiąg Wieczystych on-line » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
| --- |
|
Polecamy: » Zamów wypis z Rejestrów Sądowych i Ksiąg Wieczystych on-line » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
Przyznanie koncesji poprzedzają uzgodnienia. Wydobycie kopalin podstawowych wymaga uzgodnień z ministrem gospodarki. Będą też konieczne uzgodnienia z odpowiednimi służbami wodnymi, gdy chcemy wydobywać jakieś surowce z gruntów pod wodami śródlądowymi albo z obszarów narażonych na niebezpieczeństwo powodzi.
Również gdy staramy się o koncesję u starosty, to przed jej wydaniem potrzebne będą uzgodnienia z urzędnikami z nadzoru górniczego i opinia marszałka województwa. To jednak nie wszystko – w razie starania się o koncesję na wydobycie jakiejś kopaliny potrzebne jest też uzgodnienie z wójtem gminy, na której terenie mamy zamiar kopać lub wiercić. Gminni urzędnicy opierają się na zapisach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a gdy takiego planu nie ma – na postanowieniach studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy.
Wniosek koncesyjny
Występując o zgodę na wydobycie (w formie koncesji), musimy przygotować wiele dokumentów, w tym określić nasze prawa do terenu, na którym ma być wykonywana projektowana działalność. Ponadto trzeba wskazać czas, na jaki ma być udzielona koncesja, oraz podać, jakimi środkami się dysponuje, aby zapewnić prawidłowe wykonywanie działalności koncesyjnej. Trzeba też oczywiście określić zakres działalności, na którą ma być wydana koncesja.
Do wniosku koncesyjnego trzeba dołączyć załączniki graficzne sporządzone na mapach górniczych. Artykuł 20 prawa geologicznego i górniczego przewiduje ponadto, że należy dołączyć określenie złoża kopaliny lub jego części, która ma być przedmiotem wydobycia. Trzeba też podać sposób i wielkość zamierzonego wydobycia oraz określić stopień zamierzonego wykorzystania zasobów złoża (w tym kopalin towarzyszących), a także środki umożliwiające osiągniecie tego celu. Należy również określić granice obszaru górniczego (czyli przestrzeni, na której chcemy mieć uprawnienia do wydobycia i prowadzenia robót związanych z wykonywaniem uprawnień koncesyjnych) oraz terenu objętego szkodliwymi wpływami naszej działalności (czyli tzw. terenu górniczego). To nie koniec. Do wniosku trzeba jeszcze dołączyć potwierdzenie, że możemy dysponować potrzebną dokumentacją geologiczną, zaopiniowany przez urzędników nadzoru górniczego projekt zagospodarowania złoża, a także – przy planowanym wykorzystaniu metody odkrywkowej – dowód istnienia
prawa do nieruchomości, na której ma się odbywać wydobycie. Projektu zagospodarowania złoża nie trzeba przedstawiać, gdy staramy się o koncesję w starostwie.
Opłaty za wydobycie
Z legalnym wydobyciem kopalin wiąże się obowiązek wnoszenia tzw. opłat eksploatacyjnych. Ich wysokość jest iloczynem ilości wydobytej kopaliny i ustalonej dla danego surowca stawki opłaty. Płaci się także za przypadkowe wydobycie wraz z działalnością podstawową innych surowców – kopalin towarzyszących, lecz wtedy kwota jest o połowę niższa, niż gdyby naliczono ją normalnie.
Dokładne stawki opłat ustala co pewien czas rząd w specjalnym rozporządzeniu. Stawki te muszą się jednak mieścić w widełkach ustalanych przez ministra środowiska (podwyższa on raz w roku stawki przewidziane w ustawie o współczynnik inflacji zaplanowany w budżecie).
Przykład
Na działce był sukcesywnie wykopywany i sprzedawany torf. W ciągu miesiąca działalności właściciel działki wydobył i sprzedał 500 m sześc. torfu. Stawka opłaty za 1 m sześc. torfu to obecnie 1,04 zł. Oznacza to, że w rozliczeniu należy uwzględnić torf i wyliczyć 520 zł opłaty.
Opłatę eksploatacyjną każdy ustala samodzielnie, bez wezwania, raz na kwartał. Wpłaca się ją na rachunki bankowe gminy, na której terenie prowadzone jest wydobycie, oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gmina dostaje 60 proc. należności, a fundusz – 40 proc. Opłatę trzeba uiścić w terminie miesiąca po zakończeniu kwartału (czyli np. za III kwartał br. – najpóźniej 30 października).
W tym samym terminie trzeba też dopełnić obowiązków sprawozdawczych – organ koncesyjny, gmina i NFOŚiGW powinny otrzymać kopie dowodów dokonanych wpłat. Należy też jednocześnie poinformować o nazwie przedsiębiorcy, złożu, rodzaju i ilości wydobytego surowca, przyjętych stawkach opłat i naliczonych opłatach eksploatacyjnych. Informacje te składa się na oficjalnych formularzach, których wzory określają przepisy (patrz podstawa prawna). Jeśli tego nie zrobimy, to organ koncesyjny wyda nam decyzję, w której sam ustali wysokość opłaty.
Gdy nie mamy koncesji
Płaci się także za przyłapanie na wydobyciu bez wymaganej koncesji albo działalność z rażącym naruszeniem jej warunków. Płaci się, i to słono, bo wyliczoną kwotę opłaty eksploatacyjnej za wydobyty surowiec mnoży się przez 80. Tak wynika z art. 85a prawa geologicznego i górniczego. Opłata ta ustalana jest w formie decyzji administracyjnej, można więc ją kwestionować w II instancji, a następnie w sądzie. Opłaty za wydobycie bez koncesji ustala starosta, a za wydobycie z rażącym naruszeniem warunków koncesji – organ koncesyjny.
Przykład
Gdyby 500 m sześc. torfu ktoś wydobył nielegalne, to stawka karnych opłat eksploatacyjnych wyniosłaby 41,6 tys. zł. Natomiast 500 kg nielegalnie wydobytego piasku to dla przyłapanego wydatek tylko 18,4 zł, bo stawka wynosi 46 groszy za tonę piasku.
Oprócz surowej odpowiedzialności finansowej za wydobycie bez koncesji grozi jeszcze odpowiedzialność karna. Kto bez wymaganej koncesji albo wbrew jej warunkom prowadzi wydobycie, może być ukarany grzywną (nawet do 5 tys. zł) albo trafić do aresztu. Odpowiedzialność jest zaostrzona, gdy wyrządzi się komuś poważną szkodę w mieniu albo powstanie tylko takie niebezpieczeństwo.
Twarde stanowisko Ministerstwa Środowiska
Aby dokładnie zaznaczyć, że koncesja na wydobycie jest potrzebna, kilka lat temu zmieniono art. 15 prawa geologicznego i górniczego. Jednak jeszcze przed zmianą przepisu Ministerstwo Środowiska stało na stanowisku, że wydobycie kopaliny pospolitej (stanowiącej część składową nieruchomości) na potrzeby własne przez właściciela nieruchomości, na której występuje złoże, wymaga starania się o koncesję (pismo MŚ z 23 maja 2003 r., bez sygnatury).
„Ustawodawca z całą świadomością nie dopuścił innych form wydobywania kopalin, np. na tzw. potrzeby własne, jako stanowiące zagrożenie dla środowiska, a w szczególności naruszające w wielu przypadkach zasady ochrony powierzchni ziemi, ochrony gruntów rolnych lub samych złóż kopalin. Ma to zapobiec nielegalnej eksploatacji złóż prowadzonej przez właściciela nieruchomości lub przypadkowe osoby, co nierzadko się zdarza. Mała skala wydobycia, którą często się przy tej okazji szermuje, stanowi kryterium trudne do jednoznacznej oceny i jednocześnie jest pretekstem do nielegalnego wydobycia niedopuszczalnego w świetle prawa” – uzasadniał resort swoje stanowisko.
W praktyce przepisy nie są interpretowane tak ściśle, jak w piśmie MŚ. Z orzecznictwa sądowego wynika, że możliwe jest uchylenie decyzji o ukaraniu za wydobycie kopaliny bez koncesji. Sądy chcą, aby urzędnicy wykazali, że wydobycie kopaliny wiąże się z zamiarem jej gospodarczego wykorzystania. Ponadto powinno mieć charakter zarobkowy i być wykonywane w sposób ciągły i zorganizowany (por. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z 29 kwietnia 2008 r., III SA/Łd 758/07).
Michał Kosiarski