Za prąd chcą o 40 procent więcej

Trzynaście firm energetycznych złożyło już do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski o ustalenie nowych wyższych taryf na energię elektryczna na przyszły rok - poinformowała Agnieszka Głośniewska z URE.

Za prąd chcą o 40 procent więcej
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

15.11.2008 08:47

Wniosek RWE Polska, czyli ostatniej z 14 działających w Polsce firm energetycznych, jeszcze nie dotarł jeszcze do Urzędu. Urząd Regulacji Energetyki podejmie decyzję o skali podwyżek jeszcze przed końcem roku. Mogą być one dotkliwe.

Radio RMF FM poinformowało, że dostawcy energii chcą 40-procentowej podwyżki. Według rozgłośni prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora takie propozycje ocenia jako wygórowane. Szef URE zatwierdza tylko cennik dla jednej grupy odbiorców - gospodarstw domowych. Dla pozostałych, czyli odbiorców biznesowych i zakładów pracy, ceny zostały uwolnione dwa lata temu. Dystrybutorzy twierdzą, że muszą w przyszłym roku podnieść ceny za prąd, bo ich koszty znacznie wzrosną. Drożeją bowiem ceny węgla i wytwarzanej energii, którą dystrybutorzy kupują od elektrowni. Drugim powodem mającym usprawiedliwiać podwyżki jest konieczność przeprowadzenia inwestycji. Większość polskich elektrowni to obiekty przestarzałe emitujące znaczne ilości dwutlenku węgla. Firmy muszą dokupywać dodatkowe limity emisji.

Poza tym, mimo że elektrownie przestaną już płacić akcyzę (20 zł za megawatogodzinę), to będzie ją płacił dystrybutor. Jednak elektrownie nie zamierzają obniżyć ceny o całą kwotę podatku, a jedynie o 10 zł. W tej chwili na rynku hurtowym ceny sięgają 230-240 zł za megawatogodzinę. Mało prawdopodobne, by szef URE zgodził się na tak duży wzrost cen prądu, jakiego żądają dystrybutorzy. Bo to oznaczałoby, że rachunek przeciętnej rodziny wzrósłby o blisko 20 proc. Koszty dostarczenia prądu i abonament stanowią połowę naszych rachunków za prąd. Reszta to energia.

Henryk Sadowski
POLSKA Gazeta Krakowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)