"Zadufanie, arogancja, ślepota". Znany bloger odmówił wydawnictwom i zarobił 1,4 mln zł
Oszukał system, a przede wszystkim korporacje. Zamiast wydawać książkę w dużym wydawnictwie, zrobił to sam. - Pomysł współpracy z wydawcami umierał z każdą rozmową i wymienianym mailem - tłumaczy Michał Szafrański, znany w sieci jako "Finansowy Ninja". Ryzyko się opłaciło, bo bloger może osobie mówić: milioner.
Michał Szafrański, autor poczytnego bloga "Jak oszczędzać pieniądze" od 2013 roku starał się wydać książkę. Chcąc znaleźć nowych czytelników, przez dwa lata skontaktował się z wieloma wydawnictwami. Jak poinformował na swoim profilu na Facebooku, jego entuzjazm zmniejszał się z każdą kolejną wymianą zdań.
"Malała moja wiara w to, że wydawca jest w stanie 'dowieźć' jakąkolwiek realną wartość. Mówiąc wprost - mniej lub bardziej się kompromitowali: zadufaniem, arogancją, ślepą wiarą w to, że rozdają karty" - czytamy.
Ostatecznie Szafrański zdecydował się na tzw. "self publishing", czyli po prostu samodzielne wydanie książki. I jak przekonuje, okazało się to strzałem w dziesiątkę.
"Pociąg z napisem Szafrański już odjechał. I myślę, że wsiądzie do niego i odjedzie Wam jeszcze wielu autorów, którzy przekonali się już, że także w polskich warunkach można zrealizować bardzo udany self publishing. Nie ukrywam, że mam z tego olbrzymią osobistą satysfakcję" - napisał bloger.
Dalej wylicza swoje sukcesy. Przez 11 miesięcy łączny nakład jego książki wyniósł 32 tys. egzemplarzy, a sprzedało się ich ponad 30 tys. Reszta to prezenty i podarunki dla bibliotek. Pieniądze wydane na reklamę zwróciły mu się z nadmiarem. W czerwcu na każdej wydanej złotówce zarabia 10 zł.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Na podsumowania liczbowe przyjdzie czas we wpisie na blogu po okrągłym roku sprzedaży. Dość powiedzieć, że do końca maja przychody ze sprzedaży wyniosły 2,7 mln zł, a czysty zysk zamknął się w kwocie 1,4 mln zł" - zdradza Szafrański i przekonuje, żeby osiągnąć taki wynik z "tradycyjnym wydawcą", musiałby sprzedać 373 tys. egzemplarzy.