Zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych to mit?

Zapisy polskiego prawa w kwestii zakazu spożywania alkoholu są znacznie mniej oczywiste, niż to się wielu Polakom wydaje. Warto dokładnie sprawdzić przepisy, zanim zechcemy wypić piwo w miejscu publicznym.

Zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych to mit?
Źródło zdjęć: © Fotolia | Roman Sigaev

18.09.2014 | aktual.: 03.10.2014 10:32

W internecie wielką popularność zdobywa wywód znanego vlogera piwnego Tomasza Kopyry, który na YouTube przypomniał swoim widzom, że tzw. ustawa alkoholowa wcale nie wprowadza całkowitego zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych.

Kopyra słusznie zwrócił uwagę na to, że Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zakazuje sprzedaży i spożywania alkoholu np. w: szkołach, akademikach (tak, tak, drodzy studenci), czy pojazdach komunikacji publicznej. Jeśli jednak chodzi o otwartą przestrzeń to w ustawie uwzględnione są tylko trzy rodzaje miejsc: "Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach".

Oznacza to, że pić można m.in na: podwórku kamienicy, plaży czy trawniku. A raczej - można by było, gdyby nie regulacje samorządów.

Ustawa zezwala na wprowadzanie przez władze miast i gmin własnych przepisów regulujących spożywanie alkoholu. I tak we Wrocławiu objęto dodatkowym zakazem wszelkie nieuwzględnione w ustawie miejsca - ale tylko w centrum miasta. Jeśli więc przykładowo pijemy piwo nad rzeką poza centrum, to już straż miejska lub policja nie powinny nas niepokoić.

W każdym mieście obowiązują inne zasady. Jak w zeszłym roku odkrył warszawski bloger Marek Tatała, stolica nie ma jasno wyznaczonej strefy, gdzie picie alkoholu w miejscu publicznym jest całkowicie zabronione. Dlatego bez problemu można raczyć się napojami wyskokowymi na nadwiślańskich plażach po prawej stronie rzeki - tu służby nie mają podstaw do interwencji.

Nieco bardziej skomplikowana sytuacja jest na lewym brzegu, gdzie betonowe bulwary docierają aż do samej wody. Tu warszawiacy też lubią imprezować z piwkiem, ale kończy się to mandatami. Policja twierdzi bowiem, że bulwary mają nadane nazwy, a tym samym są ulicami i z tego powodu obejmują je zapisy ustawy.

W Poznaniu nie można pić alkoholu praktycznie w żadnym publicznym miejscu na terenie miasta - łącznie z plażami. W Łodzi zakazem objęto tylko centralną część miasta. W Tarnowie zakaz jest bardzo nieprecyzyjny. Jak czytamy w krótkiej uchwale: "W mieście Tarnowie wprowadza się stały zakaz wnoszenia i spożywania napojów alkoholowych na terenie ogólnodostępnych miejsc przeznaczonych do zabaw dzieci".

W Koninie zakazem objęto nawet poddasza i klatki schodowe wszystkich domów wielorodzinnych, czyli np. bloków i kamienic. W Kaliszu podkreślono, że nie wolno pić na... cmentarzach. W Gdyni, a także w kilku innych miastach, zakazem objęto parkingi.

Lokalnych przepisów jest tyle, ile samorządów. Dlatego warto sprawdzić stan prawny w swojej miejscowości. Może się okazać, że akurat u Was przepisy są bardziej liberalne lub odwrotnie - zakazy wykraczają daleko poza zapisy ustawowe.

Paweł Rybicki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)