Koncerny walczą z problemem, który stworzyły. Jak pozbyć się plastiku?

Instytuty naukowe, miliony wydane na badania i nowoczesne opakowania - tak globalne koncerny walczą z hydrą, którą same wyhodowały. A wszystko i tak rozbija się o systemy recyklingu, które działają jak grill podczas deszczu.

plastik
Źródło zdjęć: © Flickr | Lisa Risager CC BY-SA 2.0
Konrad Bagiński

Do dziś po sieci krąży zdjęcie kubeczka po jogurcie Yoplait, wyrzuconego na kanadyjską plażę. Lekko zabrudzony, ale w świetnym stanie. Znaleziono go w 2016 roku, ale pochodzi z roku 1976. Napis na kubeczku przypomina, że wyprodukowano go na igrzyska olimpijskie w Montrealu. Dziś koncerny spożywcze wstydzą się przeszłości i obiecują, że w ekspresowym tempie wyeliminują śmieci z obiegu.

Nestle to jeden z największych na świecie producentów żywności paczkowanej. W ofercie ma niemal wszystko: przekąski, wody, napoje, chrupki, jedzenie dla zwierząt. Wielkie wzburzenie w świecie miłośników ekologii budzą do dziś na przykład kapsułki z kawą do specjalnych ekspresów. Ekspresy do kawy na kapsułki sprzedaje nie tylko Nestle, choć to ten koncern jest liderem rynku. Podobne produkty ma Illy, Tchibo czy Jacobs. Kilka lat temu swoje kapsułki wprowadziła też Biedronka.

Turyści zostawiają po sobie tony śmieci. Często zakopują je w piasku

Odrobina kawy opakowana w aluminiową kapsułkę to niewielki śmieć, ale na świecie sprzedają się ich setki milionów. Dziś należące do Nestle Nespresso chwali się tym, że wprowadziło nowe kapsułki, wykonane w 80 proc. z aluminium pochodzącego z recyklingu. A do tego w wielu krajach skupuje lub zbiera swoje kapsułki, by je przetopić na nowe.

Dziś ta szwajcarska firma obiecała, że do 2025 roku wszystkie opakowania będą nadawały się do recyclingu lub powtórnego użycia. Włączając w to papierki po batonikach lub cukierkach czy butelki po wodzie mineralnej. Już dziś chwalą się tym, że 87 proc. ich opakowań nadaje się do recyklingu – w tym ponad 60 proc. plastików.

- Jeśli byśmy nie robili nic z plastikiem, jego ilość w oceanach potroi się do roku 2040 – ostrzega Véronique Cremades-Mathis z Nestle.

Inni giganci robią podobnie

Większość dostępnych obecnie produktów do czyszczenia i prania zawiera substancje chemiczne pozyskiwane z paliw kopalnych – nieodnawialnych źródeł węgla. Unilever, producent takich środków jak Omo, Cif czy Domestos, deklaruje, że do 2030 roku przejdzie wyłącznie na odnawialne lub poddane recyklingowi źródła węgla. Na razie mówi jedynie o produktach do prania i czyszczenia, nie o kosmetykach. Ale strona korporacyjna tej firmy obecnie poświęcona jest w większości tematom ekologicznym – plastik, węgiel i odpady to sprawy wiodące. Unilever zadeklarował, że do 2039 roku osiągnie zerową emisję zanieczyszczeń netto. Czyli nawet jak naśmieci, to w pełni to zrekompensuje. Nestle planuje osiągnięcie takiej neutralności dopiero na 2050 rok.

Ale to Nestle jako pierwsza firma ze swojej branży uruchomiło w Lozannie instytut naukowy do opracowywania nowych opakowań. Mniej plastiku, więcej papieru, rozkładające się papierki. Jednak najwięcej chce uzyskać poprzez… powrót do przeszłości. Promuje kupowanie jedzenia dla psów i kotów na wagę, do własnych pojemników, wody do własnych butelek. Czyli nie opakowania, ale jak najwięcej na wagę – zupełnie tak, jak kilkadziesiąt lat temu.

Tu też jest największy problem, na jaki zwracają uwagę koncerny. To wszystko wymaga zmian w mentalności i sposobie robienia zakupów. A także w systemach recyklingu odpadów. Jak przyznają w Nestle, są takie kraje (na przykład w Azji), gdzie jedynie 1 proc. plastiku wraca do obiegu.

W Polsce też nie jest pod tym względem różowo. Dopiero w tym roku powinniśmy osiągnąć próg 50 proc. recyklingu. W praktyce oznacza to, że połowę śmieci, które nadają się do przetworzenia lub powtórnego wykorzystania, po prostu marnujemy.

Dlaczego tak jest? Niewspółmiernie do innych krajów, w Polsce bardzo mało za produkowane przez siebie odpady płaci przemysł. O ile za tonę wprowadzonego na rynek plastiku w Niemczech, Austrii, Litwie i innych krajach UE firmy płacą kilkaset euro, tak w Polsce opłaty te oscylują wokół kilku euro. Zdaniem ekspertów podwyższenie tych opłat zapewniłoby od 2 do 3 mld zł wpływów rocznie. Pieniądze te ściągnęłyby ciężar finansowej odpowiedzialności z mieszkańców i ulżyły samorządom.

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje