Załoga fabryki Fiata na przymusowych płatnych urlopach

Od 11 lutego do końca przyszłego roku licząca 5,5 tysiąca pracowników załoga fabryki Fiata w Melfi na południu Włoch będzie wysyłana na rotacyjny przymusowy urlop - ogłosiła dyrekcja koncernu. Jako powód podała restrukturyzację zakładu.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | TIZIANA FABI

W fabryce koło Potenzy mają być produkowane od 2014 roku dwa nowe modele samochodów. Dlatego, jak podkreśliła dyrekcja firmy, do zakończenia procesu restrukturyzacji i by móc zrealizować planowane inwestycje konieczne będzie ograniczenie produkcji. Wysokość inwestycji szacuje się na 1 miliard euro.

Zakład w tym czasie nie zostanie zamknięty i będzie dalej produkował model Grande Punto - poinformował koncern motoryzacyjny. Wyjaśnił, że na przymusowy urlop będą wysyłani po kolei, rotacyjnie wszyscy pracownicy.

Praktyka wysyłania pracowników na przymusowy urlop, za który otrzymują do 80 procent wynagrodzenia, jest powszechna we Włoszech; regulują ją przepisy Kodeksu Pracy.

Dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne, przebywający w Detroit, gdzie trwa Salon Samochodowy, zapewnił: - Zrobimy wszystko, by skrócić ten czas, jak tylko to możliwe.

Jednak wiadomość o rotacyjnych urlopach w Melfi wywołała zaniepokojenie części związków zawodowych, przede wszystkim związku metalowców Fiom z lewicowej centrali Cgil. Wyraził on "głębokie zaniepokojenie", gdyż - jak argumentuje - nie są dotąd znane szczegóły inwestycji w tym zakładzie. Przychylniej do tych planów nastawiona jest centrowa centrala związkowa Cisl, według której zamiar inwestycji daje zakładowi w Melfi perspektywy na przyszłość.

Włoskie media przytaczają słowa dyrektora Sergio Marchionne, który w Detroit przedstawił swą receptę na walkę z kryzysem branży motoryzacyjnej, mówiąc: - Międzynarodowy koncern musi umieć podejmować decyzje, które wykraczają poza granice narodowe. Konieczne jest sprawiedliwe rozłożenie trudnych decyzji. Tak według mediów wytłumaczył między innymi decyzję o zwolnieniu 1450 osób z fabryki w Tychach.

Marchionne, mówiąc o przeniesieniu produkcji pandy z zakładu w Tychach do Pomigliano d'Arco na południu Włoch, oświadczył: - Decyzja ta może nie wydaje się genialna, ale była konieczna. Staraliśmy się ochronić pewną liczbę osób zatrudnionych we Włoszech - dodał.

Z Rzymu Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach