Zarabiają średnio 6350 zł. To dla nich mało

Zarząd kopalni węgla kamiennego Bogdanka na Lubelszczyźnie uznał za "zbyt wygórowane" żądania podwyżek płac o 4,5 proc.

Zarabiają średnio 6350 zł. To dla nich mało

10.02.2011 | aktual.: 10.02.2011 16:54

Spółka poinformowała Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie o wejściu w spór zbiorowy ze związkami zawodowymi.

Rzecznik Bogdanki Tomasz Zięba powiedział, że średnie miesięczne zarobki w Bogdance wynoszą 6 350 zł brutto. Rzecznik nie chciał ujawnić, jakie podwyżki proponuje związkowcom zarząd. - Trwają negocjacje, nie będziemy informować o szczegółach - powiedział Zięba.

W komunikacie przekazanym PAP w środę spółka poinformowała, że negocjacje płacowe prowadzone od początku roku ze związkowcami nie doprowadziły do wypracowanie wspólnego stanowiska. "Zarząd Bogdanki w dniu 8 lutego br. odrzucił ultymatywnie przedstawione postulaty związków przewidujące podwyższenie przeciętnego średniomiesięcznego wynagrodzenia w 2011 r. o 4,5 proc. przy jednoczesnej zmianie stawek płac zasadniczych o 8 proc." - głosi komunikat.

Zarząd Bogdanki podkreślił w komunikacie, że planuje w tym roku podwyżki płac, ale nie tak wysokie. Tłumaczy, że prowadzi szeroko zakrojone inwestycje, które mają przynieść podwojenie wydobycia z 5,7 mln ton węgla rocznie do ponad 11,5 mln ton od 2014 r.

Inwestycje mają przynieść wzrost wartości spółki dla akcjonariuszy i powiększyć jej udziały w rynku węgla energetycznego w Polsce. "To wymaga konsekwentnej dyscypliny kosztów, jaka jest i będzie w spółce realizowana. Beneficjentem wzrostu wartości spółki jest również załoga Bogdanki" - czytamy w komunikacie. Kopalnia zatrudnia blisko 4 tys. osób.

Jak podał Zięba, według prognoz Bogdanka wypracowała w ubiegłym roku 224 mln zł zysku netto. Program inwestycyjny związany z uruchomieniem nowego pola wydobywczego w Stefanowie pochłonął około 700 mln zł; nakłady inwestycyjne w podobnej wysokości Bogdanka planuje też w tym roku. W połowie roku ma ruszyć wydobycie na polu Stefanów.

Rzecznik strony związkowej Józef Przybysz powiedział, że związkowcy w toku negocjacji znacznie obniżyli już swoje żądania płacowe. Początkowo domagali się 8 proc. podwyżki, teraz już tylko 4,5 proc. - Niżej nie zejdziemy, to nie tylko dzięki zarządowi kopalnia ma zyski, pracownikom należy się podwyżka - powiedział Przybysz.

Przybysz powiedział, że zarząd kopalni proponuje podwyżkę w wysokości 3,5 proc., czyli około 220 zł brutto. Związkowcy chcą 280 zł. - Zarząd od początku oferuje nam 3,5 proc. podwyżki i nic nie ustąpił. Podwyżka o jeden procent to dla kopalni wydatek 4 mln zł - dodał Przybysz.

Przybysz zaznaczył, że związkowcy będą prowadzić spór z zarządem zgodnie z przepisami prawa, wkrótce ma zostać powołany negocjator.

Źródło artykułu:PAP
kopalniezatrudnieniegórnicy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1631)