Zatrudnia 1000 osób, grozi jej likwidacja. Rosną obawy o los kopalni

"Zatrudnionych jest tutaj ponad tysiąc osób. To jeden z większych pracodawców w regionie. Spółka daje także setki kolejnych miejsc pracy w firmach wykonujących usługi na terenie kopalni." - pisze o Silesii "Gazeta Wyborcza".

Dziennik dodaje, że Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest w trakcie restrukturyzacji. Od listopada 2024 r. ma wyznaczonego nadzorcę sądowego. Właściciel kopalni, firma Bumech, tłumaczyła to faktem destabilizacji rynku węgla po wybuchu wojny w Ukrainie i spadkiem wydobycia wywołanym przez trudności geologiczne.

Problemy finansowe nasilają się jednak od 2020 r. "Gazeta Wyborcza" pisze, że pojawiły się wówczas trudności ze sprzedaż surowca elektrowniom i ciepłowniom. Kłopoty kopalni nasilać się miały także przez wysokie ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, niskie ceny gazu ziemnego i ciepłe zimy.

"Sytuacja naszej kopalni może być jeszcze gorsza, jeśli nas nie uwzględnia w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Niestety, w projekcie nas nie ma. Nie będziemy mogli konkurować na równych warunkach. Powiem brutalnie, zamykają nas w białych rękawiczkach" — powiedział GW Grzegorz Babij, szef Solidarności w PG Silesia.

W listopadzie ubiegłego roku money.pl podał, że Grupa Bumech odnotowała 77 mln zł straty netto po trzech kwartałach 2024 r.

"Słabnąca z miesiąca na miesiąc sprzedaż w trzecim kwartale br. była jedną z przesłanek do złożenia wniosku o restrukturyzacje w trybie sanacyjnym przez spółkę zależną - PG Silesia (PGS), która pomimo trudnej sytuacji kontynuuje działalność operacyjną" - informował wówczas właściciel Silesii.

Bumech, podmiot dominujący w grupie Bumech, przejął kontrolę nad spółką PG Silesia na początku 2021 r. Od tego momentu grupa koncentruje działalność na wydobyciu węgla kamiennego i handlu tym surowcem, świadczy też usługi drążenia wyrobisk oraz produkcji, serwisu i remontu urządzeń i maszyn górniczych.