Zbiera śmieci przed domem. Sąsiedzi są bezradni
Mieszkaniec Gdańska w ostatnich latach zgromadził przed swoim domem górę śmieci. Jego sąsiedzi domagają się interwencji służb, ale te przyznają, że usunięcie bałaganu zależy od dobrego woli właściciela posesji.
"Opony, kołpaki, kartony, skrzynki, wiaderka i cała masa innych śmieci piętrzy się przed jednym z domów na ul. Sygietyńskiego. A także w jego środku" - pisze trojmiasto.pl.
Jeden z czytelników opisał serwisowi, że walka o usunięcie śmieci trwa od lat. Odpadki mają "przelewać się" na sąsiednie posesje. - Śmieci stwarzają zagrożenie oraz znacząco wpływają na walory estetyczne okolicy. Moi rodzice (ludzie starsi) obawiają się również, że przy sprzedaży nieruchomości takie sąsiedztwo wpłynie znacząco na ich niekorzyść - wskazuje mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowadzą second hand. Ściągają towar za milion złotych
Służby rozkładają ręce
Zgłoszenia na policję i straż miejską miały zakończyć się mandatami, ale nie rozwiązały problemu. Jak dowiedziało się trojmiasto.pl, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie chce zmotywować właściciela domu do działania. Pracownicy pomocy społecznej mają zamiar spotkać się z nim i nakłonić do współpracy ze służbami.
Póki co, jak poinformował Urząd Miasta w Gdańsku właściciel domu nie otwiera drzwi funkcjonariuszom wysłanym na kontrole posiadłości. - Jak ustalili w rozmowie z sąsiadami, nikomu ich nie otwiera - pisze serwis.