Złoty może trochę odetchnąć. Rynek walutowy poznał dane GUS

Obecny układ sił na rynku walutowym to przede wszystkim zasługa globalnych nastrojów, gdyż podobne ruchy można zaobserwować na innych walutach rynków wschodzących.

Złoty może trochę odetchnąć. Rynek walutowy poznał dane GUS
Źródło zdjęć: © Fotolia

25.05.2016 | aktual.: 31.05.2016 11:25

Po czterech dniach osłabiania się, złoty w końcu może nieco odetchnąć. We wtorek po południu notowania euro w stosunku do polskiej waluty zaczęły spadać, a wzrost cen franka szwajcarskiego i dolara został zahamowany. Nie jest to jednak zasługa wyłącznie lokalnych danych, gdyż podobne ruchy są widoczne na innych walutach rynków wschodzących.

W środę w południe euro kosztowało 4,42 zł, czyli o 3 gorsze mniej w stosunku do szczytowej ceny z wtorku. W przypadku dolara i franka mamy do czynienia z zatrzymaniem wzrostu ich wartości w stosunku do złotego. Szwajcarska waluta kosztuje w środę 4 złote, czyli mniej więcej tyle samo, co we wtorek, a dolar jest wyceniany na 3,96 zł.

Taki układ sił na rynku walutowym to przede wszystkim zasługa globalnych nastrojów, gdyż podobne ruchy można zaobserwować na innych walutach rynków wschodzących, jak turecka lira czy węgierski forint.

- Ostatnie godziny przyniosły najpierw wyhamowanie spadków na złotym, a później próbę umocnienia pod koniec sesji. Podobny scenariusz obserwowaliśmy w przypadku większości walut krajów rozwijających się oraz Europy Środkowo-Wschodniej, co wskazuje globalny spadek poziomu awersji do ryzyka - komentuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Mocny pozostaje dolar, któremu pomaga rosnące prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w USA w czerwcu.

- Wtorkowe dane o sprzedaży domów na rynku pierwotnym USA pokazały, że Fed może odhaczyć rynek nieruchomości jako kolejny (po rynku pracy, konsumpcji i inflacji) argument za podwyżką stóp procentowych. Naturalnie lepiej mieć wszystkie dane po swojej stronie, niż tylko część, więc decyzja będzie się ważyć do samego końca - komentuje Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

Sprzedaż nowych domów w USA w kwietniu wyniosła 619 tys., czyli o 16,6 procent w stosunku do danych za marzec. To najlepszy wynik wskaźnika od 8 lat, dużo lepszy od oczekiwań. Rynek spodziewał się liczby sprzedanych domów na poziomie 522 tys.

- Zdaniem James Bullarda z Fed w St. Louis, podwyżka w czerwcu i lipcu nie jest gwarantowana, ale dodał, że obecne dane (z rynku pracy) sugerują, że najwyższy czas na ruch banku centralnego. Bullard powiedział też, że nie ma powodu, aby uważać, że podwyżka nie może wystąpić na posiedzeniu bez konferencji prasowej (konferencje są co drugie posiedzenie, następne w czerwcu i wrześniu). Zdaniem Bullarda miało to sens przy starcie cyklu w grudniu 2015 roku, ale teraz nie ma takiej konieczności. Sceptycy odczytaliby ten przekaz jako spadek szans na podwyżkę w czerwcu na rzecz lipca, ale czy rzeczywiście jest na rynku ktoś, kto liczy na ruch Fed już za trzy tygodnie? Moim zdaniem szklanka jest w połowie pełna i dostaliśmy silny sygnał, że z podwyżką w lipcu należy się liczyć mocniej niż z wrześniowym terminem - dodaje Białas. ##Krajowe dane W środę rano rynek walutowy poznał dobre dane z rynku pracy w Polsce. Według GUS stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 9,5 procent. To nie tylko lepiej od prognoz, które
wskazywały na poziom 9,6 procent, ale także o 0,5 punktu procentowego mniej niż w marcu. Wynik jest również odmienny od przewidywań resortu pracy, który - podobnie jak rynek - spodziewał się bezrobocia równego 9,6 procent.

Dobre dane z polskiej gospodarki dały impuls do wzrostu wartości polskiego złotego, jednakże w mocy pozostają cały czas czynniki związane z sytuacją polityczną w kraju.

- Złoty jest teraz w rozdarciu między wiszącym ryzykiem negatywnych komunikatów o sporze rządu z Komisją Europejską a mocniejszymi światowymi giełdami, które powinny mu sprzyjać - komentuje Grzegorz Ogonek, analityk XTB.

- KE najprawdopodobniej nie podejmie w środę decyzji ws. sporu wokół TK w Polsce. Równocześnie „briefing” F. Timmermansa z KE po spotkaniu z Premier B. Szydło wskazuje, iż opinia KE może nie być tak rygorystyczna jak wcześniej oczekiwano. W konsekwencji wydaje się, iż zmalało ryzyko wyraźnego wzrostu napięć na linii Warszawa - Bruksela, co może lokalnie wesprzeć polską walutę. W dalszym ciągu jednak aktywa rynków wschodzących nie powinny wyraźnie drożeć z uwagi na kolejne sygnały dot. możliwych podwyżek stóp przez Fed już w czerwcu - dodaje Konrad Ryczko z DM BOŚ.

Źródło artykułu:money.pl
cena eurorynek walutowypolski złoty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)