Zmiany w urzędach pracy. Plany częściowej prywatyzacji sektora zatrudnienia

Właściwa diagnoza sytuacji bezrobotnego jest podstawą jego skutecznej aktywizacji zawodowej. Takie zadanie mogłyby wykonywać podmioty niepubliczne. Rozwiązanie takie zastosowano w projekcie resortu pracy

Zmiany w urzędach pracy. Plany częściowej prywatyzacji sektora zatrudnienia
Źródło zdjęć: © PAP/Marcin Bielecki

28.06.2013 | aktual.: 28.06.2013 13:19

Raport KPMG pt. "Nowe podejście do aktywizacji osób bezrobotnych. Doświadczenia polskie i międzynarodowe" zaprezentowano w czwartek (27 czerwca) w Warszawie. W ocenie autorów raportu bezrobotny z jednej strony, musi być motywowany do podejmowania określonych działań, a z drugiej, mieć świadomość istnienia sankcji, które będą stosowane w przypadku uchylania się przez niego od aktywnego uczestniczenia w procesie aktywizacji zawodowej.

Sposobem na skuteczniejszą walkę z bezrobociem mogłoby być otwarcie rynku usług aktywizacji zawodowej dla sektora niepublicznego. Rozwiązanie takie zastosowano m.in. w Holandii, gdzie częściowo sprywatyzowano rynek zatrudnienia.

W Polsce realizowanych jest kilka projektów, które testują powierzanie aktywizacji agencjom zatrudnienia. Resort pracy i polityki społecznej uruchomił kilka pilotaży - w województwie mazowieckim, podkarpackim oraz dolnośląskim. Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, w partnerstwie z KPMG i sześcioma powiatowymi urzędami pracy, realizuje taki projekt w województwie małopolskim. Wynagrodzenie agencji uzależnione jest od osiąganych przez nie efektów.

- Generalnie zasada jest taka, że za pierwszy okres aktywizacji osób bezrobotnych, skierowanych do agencji, agencja dostaje wynagrodzenie, natomiast dalsze wynagrodzenie jest oparte na dwóch premiach: za umieszczenie w zatrudnieniu i za utrzymanie w zatrudnieniu - wyjaśnił Jacek Męcina, wiceszef resortu pracy.

Wiceminister zapowiedział też zmiany w funkcjonowaniu urzędów pracy. Zwrócił uwagę, że obecnie jedynie ok. 40 proc. zatrudnionych w nich osób pracuje z bezrobotnymi i pracodawcami; 60 proc. to pracownicy wypełniający inne zadania. Przypomniał, że resort planuje zwiększenie liczby pracowników zajmujących się bezpośrednią obsługą klientów. Mają to być doradcy klientów indywidualnych i instytucjonalnych.

- W przypadku publicznych służb zatrudnienia mamy ten problem, że wielkość zatrudnienia w urzędach pracy, w relacji do liczby bezrobotnych, jest zbyt duża. Te nasze pomysły, związane z wprowadzeniem doradcy klienta, mają odblokować pewien potencjał, który jest w samych urzędach. Natomiast na idealny efekt pewnie musimy poczekać. Będzie on widoczny wraz ze spadkiem bezrobocia albo też szerszym włączeniem prywatnych agencji zatrudnienia we współpracę z publicznymi służbami - powiedział Jacek Męcina.

W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele agencji realizujących pilotażowy program MPiPS "Partnerstwo dla pracy". Uczestnikami pilotażu są osoby długotrwale bezrobotne (co najmniej połowa), bezrobotne kobiety, które nie podjęły pracy po urodzeniu dziecka, bezrobotni 50+ oraz niepełnosprawni.

Na Podkarpaciu pilotaż realizuje Instytut Badawczo-Szkoleniowy. Biorą w nim udział 984 osoby. Jak powiedział Bartosz Piasecki z IB-S, nie wszyscy zakwalifikowani do programu są w rzeczywistości zainteresowani zatrudnieniem. Ocenił, że ok. 50 proc. z nich w rzeczywistości wykonuje jakieś prace dorywcze, a część kalkuluje, że bardziej opłaca im się korzystanie z różnych form pomocy społecznej. Legalną pracą nie są też zainteresowani np. dłużnicy alimentacyjni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)