Znalazł śrubkę w jedzeniu z KFC. Teraz twierdzi, że pracownicy go okłamali
- Gdyby ta śrubka odpadła z grilla, tak jak tłumaczyli, machnąłbym ręką - mówi Krzysztof, który zwrócił się w tej sprawie do naszej redakcji. Na spotkaniu z przedstawicielem zarządcy restauracji miał się jednak dowiedzieć, że nie mogła ona pochodzić z używanego w KFC sprzętu. Teraz rozważa kroki prawne.
23.11.2017 12:04
Sprawę Krzysztofa i dania z metalową "wkładką", którą otrzymał w restauracji KFC we Wrocławiu, opisywaliśmy już w Wirtualnej Polsce. Mężczyzna zdjęcie potrawy opublikował na profilu KFC Polska na Facebooku. Przedstawiciele zarządcy sieci przeprosili za wpadkę. Zapowiedzieli również, że spotkają się z nim, aby zatrzeć przykre wrażenie po skorzystaniu z oferty lokalu.
Wydawało się, że sprawa jest zakończona, ale klient ponownie odezwał się do nas i twierdzi, że sytuacja wcale nie jest już tak oczywista. - Pracownicy restauracji mnie okłamali, mówiąc o śrubce z grilla - mówi wprost w rozmowie z Wirtualną Polską. - Spotkałem się z człowiekiem, który odpowiada za wrocławskie restauracje. Powiedział mi, że sprawdzili dokładnie sprzęt w lokalu i śrubka nie mogła z niego pochodzić. Gdyby było tak, jak mówili wcześniej, machnąłbym ręką. Wygląda jednak na to, że ktoś wrzucił ją tam specjalnie. Gdybym jej nie zauważył, wylądowałbym na stole operacyjnym - mówi oburzony.
Mężczyzna rozważa wejście na drogę prawną. Obecnie konsultuje się z prawnikami.
Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem sieci, który rozmawiał z Krzysztofem po nagłośnieniu sprawy. Odesłał nas do biura prasowego. Przyznaje, że wolałby, aby rozmowa została między nim a klientem. Podkreśla jednak, że w wyjaśnienie sprawy zaangażowała się cała firma. Przeprowadzone zostały także rozmowy z pracownikami. Dodał, że nikt nikomu nie odpuścił i gdy tylko uda się ustalić coś więcej, jeszcze raz skontaktuje się z klientem.
Odezwać ma się do niego również Iwona Sarachman z biura prasowego firmy AmRest, która zarządza restauracjami. - Możemy jeszcze raz przeprosić naszego klienta. Wezwaliśmy serwis, sprawdziliśmy wszystkie możliwości. Ja tę sytuację zrozumiałam nieco inaczej. Wydawało mi się, że pracownik miał powiedzieć, że być może śrubka pochodzi z grilla. Zapewniamy, że nikt nie chciał zrobić nikomu krzywdy. Jeszcze raz osobiście skontaktuję się z panem Krzysztofem.