"ZUS będzie podlegał Kancelarii Premiera"
Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie podlegał premierowi - zapowiedział w środę premier Kazimierz Marcinkiewicz.
17.05.2006 | aktual.: 18.05.2006 14:35
O tym, że nadzór nad ZUS ma być przekazany bezpośrednio szefowi rządu, napisał środowy "Dziennik". W tej chwili ZUS podlega Ministerstwu Pracy, które w koalicyjnym rządzie przypadło Samoobronie. Według gazety wicepremier Andrzej Lepper chce, by to Samoobrona zarządzała ZUS i prawdopodobnie dziś będzie rozmawiał na ten temat z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
_ Od dawna uważamy, że ZUS powinien podlegać bardzo daleko idącym zmianom, daleko idącej reformie. Stąd na czele Rady Nadzorczej stanął Robert Gwiazdowski, z którym jestem w nieustającym kontakcie. Ale także stąd zmiana ustawy o działach w administracji rządowej. Oprócz innych elementów zawiera także podporządkowanie ZUS premierowi _ - powiedział Marcinkiewicz w Warszawie podczas konferencji prasowej z okazji 15-lecia istnienia Giełdy Papierów Wartościowych.
Podkreślił, że to rozwiązanie "nie przyniesie żadnych nowych kosztów".
Dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego w zmianie ustawy o działach w administracji rządowej przewidziano dział "rodzina", Marcinkiewicz odparł: "koordynacja prac w dziale rodzina jest niezbędna".
_ Dział administracji rządowej, który w sposób bardziej kompleksowy obejmuje wszystkie zagadnienia związane z rodziną jest polskiemu rządowi, jego organizacji pracy potrzebny _ - tłumaczył Marcinkiewicz.
_ Zapowiadaliśmy to siedem miesięcy temu, że taki dział powstanie i że będzie podporządkowany ministrowi pracy i polityki społecznej. Właśnie w polityce społecznej i z paru innych ministerstw musieliśmy przekazać te kompetencje, które dotyczą spraw rodziny, bo nasz program polityki społecznej jest w ogromnej mierze programem polityki prorodzinnej _- dodał. Dziennikarze pytali również premiera o reakcję na list w sprawie odwołania ministra edukacji Romana Giertycha. Marcinkiewicz powiedział, że nie dostał jeszcze listu.
_ Jak dostanę, to będę się do tego odnosił _ - dodał.
Pod koniec ubiegłego tygodnia z apelem do premiera Kazimierza Marcinkiewicza o odwołanie Romana Giertycha wystąpili internauci. Pod ich petycją na specjalnej stronie internetowej podpisało się około 60 tys. osób. Wśród nich m.in. Maria Janion, Jacek Fedorowicz, Marek Edelman, Agnieszka Holland i Andrzej Wajda.
_ Gdybym miał komentować wszystkie listy, jakie ludzie wysyłają, to nie wiem, czy to byłoby rozsądne _- dodał premier.
Żartem zbył również pytanie o swoją ewentualną dymisję po zakończeniu pielgrzymki papieża Benedykta XVI.
_ Codziennie odpowiadam na to pytanie. I tak naprawdę mam pytanie do dziennikarzy: ile lat musi upłynąć, by przestać odpowiadać na to pytanie? _- pytał Marcinkiewicz.
_ Jeżeli politycy koalicji rządowej przestaną o tym szeptać dziennikarzom, to prawdopodobnie się to skończy _- odparł jeden z dziennikarzy.
_ Tak? Czyli nigdy. No, może być _- zareagował szef rządu. _ Mnie to nie przeszkadza. Mogę codziennie odpowiadać na to pytanie. Nie ma problemu. Za trzy lata też na nie odpowiem. Proszę trzymać mnie za słowo _- powiedział premier.