Związki: wcześniejsza niedozwolona pomoc teraz ratunkiem dla kopalń

Rozwiązanie dla Kompanii Węglowej, które miało zostać uznane przez Komisję Europejską za niedozwoloną pomoc publiczną, w jeszcze gorszej z tego punktu widzenia postaci rząd przedstawił jako ratunek dla kopalń - ocenił szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.

30.09.2015 16:20

Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników w Polsce powiedział PAP, że środowe wystąpienie ministra skarbu "można potraktować w kategoriach cudu".

Minister skarbu Andrzej Czerwiński poinformował na środowej konferencji prasowej, że tego dnia rząd zdecydował o wniesieniu do 100 proc. akcji Kompanii Węglowej do państwowej spółki Towarzystwo Finansowe Silesia. Ma to być pierwszy krok do bezpiecznego wprowadzenia do tego podmiotu inwestorów zewnętrznych i utworzenia tzw. Nowej Kompanii Węglowej (NKW).

Według informacji resortu skarbu analizę projektu rozpoczęły m.in. Polska Grupa Energetyczna oraz Energa, które "wyraziły zainteresowanie budowaniem na bazie KW silnych koncernów paliwowo-energetycznych". Analizę ma także rozpocząć spółka PGNiG Termika z grupy kapitałowej PGNiG.

W rozmowie z PAP szef górniczej Solidarności uznał środową informację ministra skarbu za kpinę.

"Nie potrafię nawet nazwać tego, o czym mówił pan minister Czerwiński. Ja słyszałem z ust pana ministra (wiceministra skarbu Wojciecha) Kowalczyka i z ust pana prezesa (KW Krzysztofa) Sędzikowskiego, że ta konstrukcja, którą przedstawił dzisiaj na konferencji prasowej pan minister Czerwiński, jest niemożliwa do przeprowadzenia, ponieważ dostali informację, sygnał z Komisji Europejskiej, że to zostanie potraktowane jako niedozwolona pomoc publiczna" - zaznaczył Grzesik.

"W sumie ten obecny układ, który został wymyślony, jest jeszcze gorszy, niż ten, który był niedozwoloną pomocą z punktu widzenia prawa unijnego, którego się obawiali. To jest więc jakieś opowiadanie dyrdymałów; liczenie, że być może jakieś 90 proc. ludzi nie zrozumie, o czym mówimy, a te pozostałe 10 proc. jest nieistotne w układance wyborczej. To co usłyszałem, to jest jawna kpina ze społeczeństwa, z górników" - ocenił związkowiec.

Jak zaakcentował Grzesik, zarząd KW wyraźnie oświadczył w czwartek związkom zawodowym, że wobec występowania w dotychczasowym rozwiązaniu niedozwolonej pomocy publicznej, trzeba wymyślić nową konstrukcję. To samo miał powtórzyć pełnomocnik rządu ds. górnictwa, wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk. "Teraz okazuje się, że to jest panaceum, ratunek dla kopalń" - zaznaczył szef górniczej Solidarności. Za niewiarygodne uznał też informacje dotyczące obecnego zainteresowania ze strony energetyki.

Według Grzesika obecne deklaracje dotyczące środków na wynagrodzenia w KW dotyczą jedynie najbliższej wypłaty - 10 października. "Pytam, co będzie dalej w listopadzie, w grudniu? W jaki sposób to przeniesienie Kompanii Węglowej do TF Silesia uzdrowi ten podmiot, czy też pomoże w spłacie zobowiązań? Dla mnie to, co usłyszałem, to jest totalne nic - nikt nie ma żadnego pomysłu, natomiast próbuje się to opakować w tej przedwyborczej kampanii w jakiś sukces" - zdiagnozował.

Na kontekst kampanii wyborczej wskazał w rozmowie z PAP również wiceprzewodniczący ZZG. "Aż żal, że do wyborów został już tylko miesiąc. Może byśmy więcej się takich cudów doczekali, bo przecież dwa dni temu usłyszeliśmy, że Kompania (NKW) niestety nie powstanie" - podkreślił Czerkawski.

"Nastąpiła natychmiastowa reakcja sztabu protestacyjno-strajkowego, strony społecznej. Powiedzieliśmy, że przechodzimy do pogotowia strajkowego i do akcji protestacyjnej i nagle okazało się, że powstanie - w formie TFI Silesia. Wszystko co dziś było powiedziane jest tak piękne, że aż trudno w to uwierzyć" - dodał.

Zdaniem związkowca zanim NKW w zapowiadanej formule powstanie, "trochę czasu minie". "I jest pytanie czy tego czasu starczy, bo został miesiąc do wyborów. Być może jest to typowa zapowiedź w ramach kampanii wyborczej" - ocenił.

"My już dawno przestaliśmy wierzyć w jakiekolwiek zapewnienia, bo już tyle było pominiętych terminów i niedotrzymanych obietnic. Po prostu nie wierzymy. Zobaczymy, czy będzie na czas wypłata w Kompanii Węglowej" - dodał Czerkawski.

Powstanie NKW i przeniesienie do niej części aktywów dotychczasowej Kompanii zakłada rządowy plan naprawczy dla górnictwa wdrażany wobec narastających problemów finansowych tej spółki. Spółka miałaby zostać utworzona na bazie 11 kopalń znajdujących się dotychczas w strukturach KW i kilku innych zakładów spółki.

Wobec wcześniejszego oporu przed bezpośrednim zaangażowaniem w górnictwo spółek energetycznych zaakceptowanym 8 września przez rząd scenariuszem dla Nowej KW stało się dokapitalizowanie Towarzystwa Finansowego Silesia pakietami akcji spółek Skarbu Państwa. Wskazano wówczas, że TF Silesia będzie mogło zaciągać kredyty pod ich zastaw na finansowanie Nowej KW.

Według informacji z tego okresu struktura kapitałowa Nowej KW miałaby się zmieniać, ale w wersji wyjściowej udział w niej - poza Silesią (1,2 mld zł wkładu: 200 mln środków własnych plus 1 mld zł finansowania zaciągniętego pod akcje SP) - miały mieć FIPP (300 mln zł) i Węglokoks (700 mln zł z konwersji długu KW). Przewidziano, że do TF Silesia trafić ma ogółem 1 proc. akcji PGE, 1 proc. akcji PZU oraz 2 proc. akcji PGNiG, wartych ok. 1,4 mld zł.

W ub. tygodniu, w czwartek resort skarbu podał, że NKW powstanie w kształcie kapitałowym, który nie będzie zakwestionowany przez Komisję Europejską. Podkreślono, że prace nad nadaniem jej tego kształtu wymagają więcej czasu, więc powstanie ona po 30 września. Styczniowe porozumienie rządu ze związkami zakładało, że proces ten zostanie zakończony do 30 września.

W efekcie w poniedziałek Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (strona styczniowych porozumień z rządem) zarzucił rządowi, że nie realizuje styczniowego porozumienia i ogłosił odwieszenie czynnej akcji protestacyjnej w branży. Związkowcy zapowiedzieli gotowość strajkową w kopalniach od 1 października i demonstracje w kolejnych dniach.

Również w środę rano w Bytomiu kandydatka PiS na urząd premiera Beata Szydło mówiła o złamanym przez rząd styczniowym porozumieniu ze związkami oraz oszukanych górnikach i mieszkańcach Śląska.

Grzesik pytany czy na środowym spotkaniu z Beatą Szydło usłyszał nowe informacje o planach tej partii wobec branży, powiedział PAP, że nie. Jego zdaniem jednak "to w tej chwili chyba jedyna nadzieja, żeby próbować coś zmieniać". "Ten rząd już żadnej nadziei nie przynosi i widać ewidentnie, że nie ma już chęci i ochoty, żeby cokolwiek wprowadzać. Próbujemy szukać jakiegoś partnera politycznego, żeby się dogadać do tego, w jaki sposób górnictwo mogłoby funkcjonować po wyborach" - wyjaśnił.

Nawiązując do środowej wypowiedzi Ryszarda Petru, który wśród recept na górnictwo wymienił w Katowicach m.in. prywatyzację branży, szef górniczej Solidarności zaznaczył, że znane są w naszym kraju "historię dzikich prywatyzacji dużych podmiotów i wiemy, jak one się skończyły". Zastrzegł, że związki nie odżegnują się od prywatyzacji w ogóle - zgodziły się bowiem np. na upublicznienie Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Odnosząc się do pytania czy ze strony związków w KW można się spodziewać np. ewentualnej zgody na podobne zawieszenie części świadczeń pracowniczych, na jaką niedawno zdecydowała się strona społeczna w JSW, Grzesik podkreślił, że związki w Kompanii "niejednokrotnie dały przykład, że w trudnej sytuacji potrafiły dogadać się z zarządem".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)