Związkowcy sparaliżowali miasto!

Niedawno skończyła się manifestacja Organizacji Związkowych Grupy Kapitałowej Energa. Protestujący przeszli przez główne ulice Gdańska. Związkowcy sprzeciwiali się restrukturyzacji, która ma obniżyć zatrudnienie.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/Adam Warżawa

Niedawno skończyła się manifestacja Organizacji Związkowych Grupy Kapitałowej Energa. Protestujący przeszli przez główne ulice Gdańska. Związkowcy sprzeciwiają się zwolnieniom i restrukturyzacji w spółkach Grupy. Żądają m.in. gwarancji zatrudnienia do 2022 roku.

Zarząd firmy twierdzi, że zmiany są konieczne, ponadto w zakładach obowiązuje układ zbiorowy, w myśl którego zwolnienie pracownika bez jego wiedzy jest praktycznie niemożliwe.

- To nieprawda - powiedział w "Dzienniku Bałtyckim" Roman Rutkowski, organizator manifestacji. - Otrzymujemy sygnały, że pracownicy są przenoszeni do tworzonych spółek, zajmujących się np. hotelarstwem czy handlem samochodami. Tam układ nie obowiązuje i już po roku pracownicy mogą zostać zwolnieni lub przesunięci na "umowy śmieciowe".

"Dzisiaj wyszliśmy na ulice miasta żeby wykrzyczeć całą prawdę o złej sytuacji pracowników Energi" - mówił. "Chodzi o jedno: wyrzucanie ludzi z energetyki, zabieranie im tych wszystkich uprawnień, które mają, żeby ograniczać, oszczędzać, ale tylko na grzbiecie zwykłego pracownika Energii, bo nikt na górze nie oszczędza na swoich kieszeniach" - tłumaczył.

Dyrektor ds. relacji instytucjonalnych Grupy Energa, Mirosław Czapiewski powiedział podczas briefingu w czwartek, że obawy są bezpodstawne. "Pracownicy mają zabezpieczone wszelkie gwarancje socjalne, mają gwarancje zatrudnienia oraz warunków pracy i płacy do 2017 roku" - tłumaczył. Uważa, że "liderzy związkowi sprzeciwiają się koniecznym zmianom, związanym z ograniczeniem wydatków".

Uczestniczący w proteście szef sekretariatu górnictwa i energetyki NSZZ "Solidarność", Kazimierz Grajcarek powiedział do protestujących, że "żyjemy w Rzeczypospolitej, w której prawa są bardziej ograniczane niż w PRL (...) w której władze sprawują prezesi spółek". "Mówi się, że związki zawodowe mają życzenia ponad miarę, że mamy jakieś przywileje; my mamy uprawnienia i to podpisane przez prezesów" - dodał.

Przewodniczący regionu gdańskiego "Solidarności", Krzysztof Dośla podczas zgromadzenia poinformował, że "trzy centrale związkowe rozpoczynają akcję protestacyjną w całej Polsce i zapraszają inne związki zawodowe do protestu". "Mamy w planach wielką, wielodniową manifestację w Warszawie, będziemy planowali strajk generalny w całym kraju, bo z tym rządem, z tymi parlamentarzystami nie da się już rozmawiać" - powiedział. Zapowiedział, że protest będzie trwał tak długo aż zostaną spełnione postulaty związkowców.

W przekazanym władzom Grupy liście otwartym związkowcy m.in. postulują o zaprzestanie restrukturyzacji firmy i podpisanie porozumienia zabezpieczającego miejsca pracy w Grupie Energa. Związkowcy proszą też o zorganizowanie plenarnego spotkania dotyczącego umowy społecznej. Nikt z zarządu Energi nie wyszedł do protestujących. Petycję odebrał Mirosław Czapiewski.

Średnie wynagrodzenie brutto pracowników Grupy wynosi około 6 tys. złotych. Korzystają również z wielu przywilejów. Dostają upust na zakup energii elektrycznej (ok. 1600 zł rocznie), trzy razy w roku premie w wysokości 740 złotych, dopłaty do programu emerytalnego i prywatnej opieki zdrowotnej.

Związkowcom to jednak nie wystarcza. - To nie są przywileje, tylko uprawnienia, i one są składnikiem naszych pensji. My nie chcemy mieć tych zniżek na prąd, chcemy mieć za co go płacić. To co się przedstawia mediom to propaganda, a rzeczywistość wygląda inaczej - powiedział Roman Rutkowski na łamach serwisu trojmiasto.gazeta.pl.

Protestujący przeszli główną arterią Gdańska ok. 7 kilometrów; zajmowali trzy pasy ruchu w stronę Sopotu. Podczas kilkugodzinnego protestu w mieście tworzyły się gigantyczne korki i poważne utrudnienia w ruchu. Przemarsz zabezpieczała policja i służby porządkowe wyznaczone przez organizatorów. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji poinformowała PAP, że protest przebiegł bez większych incydentów.

Grupa Energa zajmuje się wytwarzaniem, obrotem i dystrybucją energii elektrycznej i cieplnej. Dostarcza energię elektryczną dla 2,5 mln gospodarstw domowych oraz do ponad 300 tys. firm. Według policji w proteście wzięło udział 1,2 tys. osób.

AS, PAP/WP.PL

Wybrane dla Ciebie

Kiedy zaczną grzać kaloryfery? Spółdzielnie mają własne zasady
Kiedy zaczną grzać kaloryfery? Spółdzielnie mają własne zasady
"Autostrada ściekowa" pod oknami? Protestują w śląskim mieście
"Autostrada ściekowa" pod oknami? Protestują w śląskim mieście
Czekały ich kolosalne podwyżki cen ciepła. Mogą zostać uratowani
Czekały ich kolosalne podwyżki cen ciepła. Mogą zostać uratowani
Przywiozła "pamiątkę" z wakacji w Egipcie. Grozi jej 5 lat więzienia
Przywiozła "pamiątkę" z wakacji w Egipcie. Grozi jej 5 lat więzienia
Wysłali marchew do Polski, zarobili ponad 127 mln zł. Skąd pochodzi?
Wysłali marchew do Polski, zarobili ponad 127 mln zł. Skąd pochodzi?
Nowa moneta 10 zł już trafiła do obiegu. Oto jak wygląda
Nowa moneta 10 zł już trafiła do obiegu. Oto jak wygląda
Rolnicy planują protesty. "To jest kpina w żywe oczy"
Rolnicy planują protesty. "To jest kpina w żywe oczy"
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"