Związkowcy sparaliżowali miasto!

Niedawno skończyła się manifestacja Organizacji Związkowych Grupy Kapitałowej Energa. Protestujący przeszli przez główne ulice Gdańska. Związkowcy sprzeciwiali się restrukturyzacji, która ma obniżyć zatrudnienie.

Związkowcy sparaliżowali miasto!
Źródło zdjęć: © PAP/Adam Warżawa

27.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 15:14

Niedawno skończyła się manifestacja Organizacji Związkowych Grupy Kapitałowej Energa. Protestujący przeszli przez główne ulice Gdańska. Związkowcy sprzeciwiają się zwolnieniom i restrukturyzacji w spółkach Grupy. Żądają m.in. gwarancji zatrudnienia do 2022 roku.

Zarząd firmy twierdzi, że zmiany są konieczne, ponadto w zakładach obowiązuje układ zbiorowy, w myśl którego zwolnienie pracownika bez jego wiedzy jest praktycznie niemożliwe.

- To nieprawda - powiedział w "Dzienniku Bałtyckim" Roman Rutkowski, organizator manifestacji. - Otrzymujemy sygnały, że pracownicy są przenoszeni do tworzonych spółek, zajmujących się np. hotelarstwem czy handlem samochodami. Tam układ nie obowiązuje i już po roku pracownicy mogą zostać zwolnieni lub przesunięci na "umowy śmieciowe".

"Dzisiaj wyszliśmy na ulice miasta żeby wykrzyczeć całą prawdę o złej sytuacji pracowników Energi" - mówił. "Chodzi o jedno: wyrzucanie ludzi z energetyki, zabieranie im tych wszystkich uprawnień, które mają, żeby ograniczać, oszczędzać, ale tylko na grzbiecie zwykłego pracownika Energii, bo nikt na górze nie oszczędza na swoich kieszeniach" - tłumaczył.

Dyrektor ds. relacji instytucjonalnych Grupy Energa, Mirosław Czapiewski powiedział podczas briefingu w czwartek, że obawy są bezpodstawne. "Pracownicy mają zabezpieczone wszelkie gwarancje socjalne, mają gwarancje zatrudnienia oraz warunków pracy i płacy do 2017 roku" - tłumaczył. Uważa, że "liderzy związkowi sprzeciwiają się koniecznym zmianom, związanym z ograniczeniem wydatków".

Uczestniczący w proteście szef sekretariatu górnictwa i energetyki NSZZ "Solidarność", Kazimierz Grajcarek powiedział do protestujących, że "żyjemy w Rzeczypospolitej, w której prawa są bardziej ograniczane niż w PRL (...) w której władze sprawują prezesi spółek". "Mówi się, że związki zawodowe mają życzenia ponad miarę, że mamy jakieś przywileje; my mamy uprawnienia i to podpisane przez prezesów" - dodał.

Przewodniczący regionu gdańskiego "Solidarności", Krzysztof Dośla podczas zgromadzenia poinformował, że "trzy centrale związkowe rozpoczynają akcję protestacyjną w całej Polsce i zapraszają inne związki zawodowe do protestu". "Mamy w planach wielką, wielodniową manifestację w Warszawie, będziemy planowali strajk generalny w całym kraju, bo z tym rządem, z tymi parlamentarzystami nie da się już rozmawiać" - powiedział. Zapowiedział, że protest będzie trwał tak długo aż zostaną spełnione postulaty związkowców.

W przekazanym władzom Grupy liście otwartym związkowcy m.in. postulują o zaprzestanie restrukturyzacji firmy i podpisanie porozumienia zabezpieczającego miejsca pracy w Grupie Energa. Związkowcy proszą też o zorganizowanie plenarnego spotkania dotyczącego umowy społecznej. Nikt z zarządu Energi nie wyszedł do protestujących. Petycję odebrał Mirosław Czapiewski.

Średnie wynagrodzenie brutto pracowników Grupy wynosi około 6 tys. złotych. Korzystają również z wielu przywilejów. Dostają upust na zakup energii elektrycznej (ok. 1600 zł rocznie), trzy razy w roku premie w wysokości 740 złotych, dopłaty do programu emerytalnego i prywatnej opieki zdrowotnej.

Związkowcom to jednak nie wystarcza. - To nie są przywileje, tylko uprawnienia, i one są składnikiem naszych pensji. My nie chcemy mieć tych zniżek na prąd, chcemy mieć za co go płacić. To co się przedstawia mediom to propaganda, a rzeczywistość wygląda inaczej - powiedział Roman Rutkowski na łamach serwisu trojmiasto.gazeta.pl.

Protestujący przeszli główną arterią Gdańska ok. 7 kilometrów; zajmowali trzy pasy ruchu w stronę Sopotu. Podczas kilkugodzinnego protestu w mieście tworzyły się gigantyczne korki i poważne utrudnienia w ruchu. Przemarsz zabezpieczała policja i służby porządkowe wyznaczone przez organizatorów. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji poinformowała PAP, że protest przebiegł bez większych incydentów.

Grupa Energa zajmuje się wytwarzaniem, obrotem i dystrybucją energii elektrycznej i cieplnej. Dostarcza energię elektryczną dla 2,5 mln gospodarstw domowych oraz do ponad 300 tys. firm. Według policji w proteście wzięło udział 1,2 tys. osób.

AS, PAP/WP.PL

Źródło artykułu:PAP
energaprotest pracownikówenergetyka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (251)