Człowiek musiał zrezygnować z wymarzonego domu. Urzędnikowi grozi sroga kara

Elbląska prokuratura pozwała we wtorek do sądu urzędnika starostwa w Ostródzie o zapłatę ponad 45 tys. zł za podjęcie decyzji niezgodnej z prawem. To jeden z pierwszych przypadków zastosowania ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych.

Obraz

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Elblągu Anita Kniga-Węzik, pozew o zapłatę ponad 45 tys. zł odszkodowania wraz z odsetkami został przesłany we wtorek do Sądu Rejonowego w Ostródzie. - Wcześniej wezwaliśmy tego urzędnika do dobrowolnego spełnienia świadczenia. Ponieważ kwota nie wpłynęła w wyznaczonym terminie, to prokuratura wytacza przeciw niemu powództwo cywilne - powiedziała.

Procedurę odszkodowawczą wobec urzędnika prokuratura wszczęła na wniosek ostródzkiego starostwa. Poniosło ono szkodę finansową na skutek zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia prywatnemu inwestorowi pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego, które były niezgodne z prawem.

Decyzję o pozwoleniu na budowę unieważnił wojewoda warmińsko-mazurski. Z tego powodu inwestor, który musiał przerwać prace, wytoczył powiatowi powództwo o zwrot poniesionych szkód. Sąd przyznał mu rację i zgodnie z wyceną przygotowaną przez biegłego nakazał powiatowi zapłatę ponad 95 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami, czyli ok. 135 tys. zł.

Prokuratura przeprowadziła postępowanie wyjaśniające i uznała, że naruszenie prawa w tej sprawie było rażące, a winę za to ponosi konkretny urzędnik. W ocenie prokuratury, powinien zapłacić ponad 45 tys. zł, czyli dwunastokrotność swojego miesięcznego wynagrodzenia, ponieważ działał nieumyślnie. Gdyby wina była umyślna, to prokuratura zażądałaby od niego pełnej kwoty wypłaconej inwestorowi przez starostwo.

Z powodu urzędniczego błędu właściciel działki uzyskał pozwolenie na budowę domu zbyt blisko ściany lasu, co zauważył miejscowy leśniczy dopiero wówczas, gdy były już wylane fundamenty. Prace trzeba było przerwać, a budowa stoi niedokończona do dziś.

Zdaniem mec. Marcina Adamczyka, który reprezentował poszkodowanego inwestora w sporze ze starostwem, jego klient musiał ostatecznie zrezygnować z budowy wymarzonego domu. Adwokat podkreślił, że właściciel działki ze swojej strony dopełnił wszelkich wymaganych formalności. - To starostwo wskazało inwestorowi, gdzie ma się budować i na jakich zasadach - stwierdził.

Jak przyznał w rozmowie z PAP starosta ostródzki Andrzej Wiczkowski, wydania błędnej decyzji budowlanej można było uniknąć, gdyby dokładniej przestrzegano procedur w urzędzie. - Gdyby urzędnik pojechał na miejsce i zobaczył las, którego podobno nie było na mapach, to pewnie by tego błędu nie popełnił. Chociaż zdaję sobie sprawę, że nie sposób jechać na każdą działkę i sprawdzać - ocenił.

Według Wiczkowskiego, do wydania błędnej decyzji doszło jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu, czyli zanim został starostą. Dlatego - jak mówił - po objęciu stanowiska zobowiązał wszystkich pracowników do ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej. Wcześniej takich ubezpieczeń nie mieli, co oznacza, że ew. konsekwencje błędów musieliby pokrywać z własnej kieszeni.

Starosta dodał, że urzędnik, którego we wtorek pozwała prokuratura, uważa, że nie tylko on ponosi winę w tej sprawie. Do błędu miał się też przyczynić projektant budynku - starostwu udało się już odzyskać ok. 36 tys. zł od ubezpieczyciela tej osoby. Urząd stara się jednak o zwrot całej kwoty, którą musiał wypłacić inwestorowi.

Możliwość wyciągnięcia finansowych konsekwencji wobec urzędników wprowadziła Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, która weszła w życie 17 maja 2011 r. Miała ona przeciwdziałać niekompetencji i niefrasobliwości urzędników oraz podnieść jakość podejmowanych przez nich rozstrzygnięć administracyjnych. Pozew złożony przez elbląską prokuraturę przeciwko urzędnikowi z Ostródy jest jednym z pierwszych przypadków zastosowania tych przepisów w skali kraju.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie
Nadchodzi nowy portal ZUS-u. Zastąpi dotychczasowy system
Nadchodzi nowy portal ZUS-u. Zastąpi dotychczasowy system
Awaria BLIK-a. Problemy z generowaniem kodów i płatnościami
Awaria BLIK-a. Problemy z generowaniem kodów i płatnościami
Wielka akcja policji. Trzynaście kobiet zatrzymanych w całej Polsce
Wielka akcja policji. Trzynaście kobiet zatrzymanych w całej Polsce
To hit cmentarzy. "Najlepszym rozwiązaniem byłoby ich wycofanie"
To hit cmentarzy. "Najlepszym rozwiązaniem byłoby ich wycofanie"
1900 wakatów. Biedronka rekrutuje w całym kraju. Oto stawki na start
1900 wakatów. Biedronka rekrutuje w całym kraju. Oto stawki na start
Podwyżki w mieście wojewódzkim. Radni za wyższymi podatkami
Podwyżki w mieście wojewódzkim. Radni za wyższymi podatkami
Szukają ludzi do pracy. Oferują 115 tys. zł i mieszkanie za darmo
Szukają ludzi do pracy. Oferują 115 tys. zł i mieszkanie za darmo
Ktoś chciał zrobić krzywdę dzieciom. Śledztwo stanęło. Oto dlaczego
Ktoś chciał zrobić krzywdę dzieciom. Śledztwo stanęło. Oto dlaczego
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Ksiądz nielegalnie zamontował fotowoltaikę. Teraz musi ją usunąć
Ksiądz nielegalnie zamontował fotowoltaikę. Teraz musi ją usunąć