Wózki sklepowe brudniejsze niż publiczna toaleta. Wynalazł dla nich myjnie, ale żadna z sieci jej nie chce
Na sklepowych wózkach znaleźć można wiele niebezpiecznych dla zdrowia bakterii jak choćby E.coli, gronkowca, a nawet jaja pasożytów. Oznacza to, że zwykłe zakupy mogą się dla nas zakończyć poważnym zatruciem, albo długotrwałym i trudnym do wyleczenia zakażeniem. Sklepy przekonują, że dokładają wszelkich starań by wózki były czyste, ale kolejne kontrole pokazują, że przez lata niewiele się tu zmienia. Może też i dlatego, że np. w Biedronce dezynfekuje się je tylko dwa razy w roku.
04.09.2016 | aktual.: 05.09.2016 21:29
Bakterie E.coli, gronkowca, a nawet jaja groźnych pasożytów. To wszystko czyha na klientów hipermarketów. W sklepowych wózkach jest więcej bakterii niż w publicznej toalecie. To oznacza, że zwykłe zakupy mogą się dla nas zakończyć poważnym zatruciem albo długotrwałym i trudnym do wyleczenia zakażeniem. Kolejne kontrole pokazują, że przez lata niewiele się tu zmienia. Sklepy przekonują, że dokładają wszelkich starań, by wózki były czyste. W Biedronce dezynfekuje się je... dwa razy w roku.
Brud w sklepach nie jest tylko polskim problemem. Naukowcy z Uniwersytetu Arizony przebadali pod kątem skażenia bakteryjnego wózki sklepowe w czterech stanach USA. Okazało się, że na 72 proc. z nich znaleziono chorobotwórcze bakterie znajdujące się w kale. W 50 proc. próbek wiele różnych groźnych dla człowieka szczepów, a na 36 proc. znaleziono niezwykle niebezpieczne bakterie E.coli.
- To więcej niż można znaleźć w toalecie supermarketu - skwitował nadzorujący badania mikrobiolog prof. Charles Gerba. W jego ocenie wyniki uzyskane przez jego zespół mogą wyjaśnić wcześniejsze, które wykazały, że u dzieci jeżdżących w wózkach sklepowych, częściej niż u innych rozwijają się zakażenia wywołane przez bakterie salmonelli.
Podobne wnioski przedstawił warszawski sanepid. W próbkach wykryto groźne drobnoustroje, a nawet jaja pasożytów odzwierzęcych. - Cały czas wyrywkowo kontrolujemy czystość wózków w poszczególnych województwach. Ostatnio w Poznaniu. Niestety prawie zawsze te wyniki są słabe. Zarządzający marketami twierdzą, że dbają o to, ale nawet poznańska kontrola wykazała obecność jaj pasożytów i wszelkich bakterii. Przed kilkoma laty znaleźliśmy na wózku też bardzo groźnego gronkowca - mówi rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. ##Na oko są czyste Wspomniana kontrola na terenie województwa wielkopolskiego przeprowadzona była w 706 sklepach. Łącznie wystawiono 42 mandaty na kwotę 9,3 tys. zł. Najczęściej wózki były brudne i zniszczone. Brakowało też procedur i instrukcji dotyczących mycia i dezynfekcji. - Niedociągnięcia mogą się zdarzyć, ale niepokoi brak właściwych procedur. Zwłaszcza duży supermarket powinien mieć szczegółowy program mycia takich wózków z przypisaniem do tego konkretnych osób. To
powinno być proste zwłaszcza przy zatrudnianiu tak wielu pracowników. Jednak kolejne kontrole pokazują, że wiecznie jest coś z tym nie tak - mówi Bondar.
Jak wyglądają kontrole? Ci, którzy oczekują bardzo dokładnych badań z pobieraniem wymazów i szukaniem wszelkich śladów zanieczyszczeń, będą rozczarowani. - Sprawdzanie czystości wózków jest jednym z elementów kontroli, w której nasi pracownicy przyglądają się również sklepowym półkom i podłogom - mówi Magdalena Mieszkowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. - Zazwyczaj po prostu naocznie sprawdzamy, czy są czyste - dodaje.
Być może dzieje się tak też dlatego, że brakuje w Polsce jasnych wytycznych, jak często i czym powinny być myte wózki. Istnieje wymóg dotyczący tworzeniu procedur sprzątania przez sklepy, ale w przepisach dość enigmatycznie zapisano jedynie, że wszelkie przedmioty, instalacje i sprzęt, pozostające w kontakcie z żywnością muszą być skutecznie czyszczone oraz w miarę potrzeby dezynfekowane.
"Czyszczenie i dezynfekowanie musi odbywać się z częstotliwością zapewniającą zapobieganie jakiemukolwiek ryzyku zanieczyszczenia” - głoszą przepisy.
Generalnie oznacza to, że po prostu powinny być czyste, a że nie zawsze tak jest, pokazują kontrole, badania naukowe i nasze codzienne wizyty w sklepach wielkopowierzchniowych. Warto również zwrócić uwagę na to, że i kary za takie zaniedbania nie są wysokie. - Mandat do 500 zł to nie jest coś, co zaszkodzi sieci marketów. Problem jest nam dobrze znany, rocznie dostajemy 30 tys. skarg, z czego co najmniej kilka procent niezmiennie dotyczy wózków sklepowych - zauważa Jan Bondar.
Myjnia, której nikt nie chce Problem, ale i biznesową szansę zauważył Zbigniew Kargul. Wynalazca z Wrocławia jest już właścicielem patentu specjalnej myjni dezynfekującej do wózków sklepowych. Sprzęt został pozytywnie zaopiniowany przez sanepid. Niestety nikt go nie chce.
- Dzwoniłem i pisałem do wszystkich sieci działających w Polsce. Tylko w dwóch przypadkach ktoś ze mną w ogóle chciał porozmawiać. Ja już nawet nie rozmawiam o sprzedaży, proponuję wynajem urządzeń po kilkaset złotych miesięcznie, ale to nic nie zmienia - mówi Kargul, który wycenia swoje urządzenie na 12 tys. zł. ##Na następnej stronie: która sieć ma najczystsze wózki
Przedstawiciel Głównego Inspektoratu Sanitarnego słyszał o problemach konstruktora z Dolnego Śląska. Bondar jest przekonany, że jego pomysł mógłby w istotny sposób przyczynić się do poprawy tej sytuacji.
- Podciśnieniowe mycie z detergentami może być bardzo skuteczne. Nie możemy jednak nakazać, by markety myły wózki tym czy innym urządzeniem. Muszę jednak przyznać, że nieskuteczne jest mycie tylko i wyłącznie przy użyciu myjek podciśnieniowych. To przypomina trochę sytuację, w której chcielibyśmy zadbać o czystość deski klozetowej myjąc ją gąbką z wodą - mówi Bondar. ##Dezynfekcja dwa razy w roku Postanowiliśmy sprawdzić, jak duże sieci radzą sobie z utrzymaniem czystości wózków sklepowych. Zapytaliśmy o to wszystkich dużych graczy na rynku. Odpowiedzi dostaliśmy tylko od trzech. Okazało się, że Tesco zleca czyszczenie firmom zewnętrznym. Sklepy mają bardzo szczegółowe umowy, w których ustalono częstotliwość ich sprzątania. Śmieci z wózków usuwane są na bieżąco. Koszyki myte są raz w tygodniu, a wózki raz w miesiącu. W większości przypadków jest to po prostu mycie ciśnieniowe.
Lidl również zapewnia, że wózki w ich sklepach są myte systematycznie oraz doraźnie w przypadku zabrudzenia. Nie dowiedzieliśmy się jednak jak często, bo "ich czyszczenie regulowane jest procedurami wewnętrznymi". Wózki również i w tym przypadku myte są przez wyspecjalizowane firmy dysponujące odpowiednimi środkami.
Centrala Jeronimo Martins, do której należy sieć Biedronek, zapewniła nas, że pracownicy mają obowiązek na bieżąco monitorować stan czystości wózków.
Sieć chwali się tym, że profesjonalna firma sprzątająca dezynfekuje i dokładnie czyści wózki. Dość dokładnie opisano nam ten proces. „Działania polegają na usunięciu wszelkich zanieczyszczeń z kół i przestrzeni zakupowej, następnie poddaniu czyszczeniu w płynie dezynfekcyjnym oraz obróbce termicznej w kąpieli parowej o temperaturze 84°C”.
Takie czyszczenie przeprowadzane jest dwa razy w roku.
- Po cichu liczę, że jednak któraś z sieci bez nakazów i kar zajmie się tym problemem w sposób kompleksowy. Nie promujemy oczywiście żadnego rozwiązania, ale zainstalowanie przy sklepie takiej myjni można byłoby nawet wykorzystać marketingowo - twierdzi Bondar, który zwraca uwagę na to, że przy obecnym poziomie konkurencji między sieciami, które tak zacięcie walczą na promocje, każdy detal jest istotny i mogłoby się okazać, że czysty wózek to skuteczny wabik na klienta.
*Zobacz także: Podatek handlowy. Kto i ile zapłaci? *