1 tys. za dzień sprzątania – tyle zarabia elita zawodu

Ile można dostać za cały miesiąc usuwania brudów? Według portalu wynagrodzenia.pl, średnio w Polsce na etacie sprzątaczki ok. 1,5 tys. zł

1 tys. za dzień sprzątania – tyle zarabia elita zawodu
Źródło zdjęć: © thinkstock

01.03.2012 | aktual.: 05.03.2012 12:37

Nie ma jak w Ameryce

Stawka, jaką zaproponuje sprzątającej dobrze sytuowany mieszkaniec wschodniego wybrzeża USA, może sięgać w przeliczeniu nawet 100 zł za godzinę. Portal Wynagrodzenia.pl podaje stawki pomocy domowych zamieszczane przez agencje pracy w Bostonie. To od 20 do 30 dol. za godzinę, czyli przynajmniej 40 tys. dolarów rocznie.

Dlaczego Amerykanie są gotowi tyle płacić? Stawki wynikają z trzech przesłanek. Po pierwsze, z ogólnego poziomu cen. Nowy Jork czy Boston należą do najdroższych miejsc, jeśli chodzi o utrzymanie posiadłości. Po drugie, Amerykanie są szczególnie wymagający, jeśli chodzi o higienę i czystość w domu. Dlatego są gotowi zapłacić za nie naprawdę dużo. A poza tym, zatrudnianie sprzątaczki z rekomendacjami, o wyrobionym prestiżu, podnosi jej cenę. Zaś innej przyjmować nie wypada.

W tym zawodzie również istnieje bowiem podział na elity i szary plebs. Zatrudnienie gosposi „z górnej półki” jest potwierdzeniem sukcesu, jaki się odniosło. Snobizm wkracza również w takie dziedziny życia, jak odkurzanie i czyszczenie toalet. W domu dobrze sytuowanego nowojorczyka nie może tego robić pierwszy lepszy. Nie tylko zresztą tam.

W Polsce ten zawód na ogół postrzegany jest nieco inaczej. Ma niski prestiż, oferuje marne zarobki. Od lat oscylują one w okolicach płacy minimalnej. Z cyklicznych raportów firmy Sedlak & Sedlak wynika, że sprzątaczki należą do najgorzej opłacanych profesji, obok szwaczek, kasjerów i ochroniarzy.

Świadomość, że sprzątaczka też może zarobić nieźle, przebija się powoli. Sensację wzbudziła informacja zamieszczona w mediach, m.in. w portalu sportfan.pl, że sprzątająca w PZPN zarabia 4,5 tys. złotych.

Stawka na polską miarę

Polski sprzątający na etacie nie ma co liczyć na stawki zbliżone do nowojorskich. Może jednak zarobić więcej, jeśli porzuci instytucje opłacane z budżetu i zajmie się sprzątaniem na własną rękę.

Za umycie jednego okna w mieszkaniu w dużym mieście będzie mógł zainkasować od 20 do 40 zł. Za wysprzątanie mieszkania od 100 do 120 zł, wypranie kanapy czy tapczanu 50 do 70 zł. Takie stawki podawał portal SE.pl. Za sprzątanie można umówić się też na stawkę godzinową – 15 do 20 zł, a za całość zażądać nawet 150 zł. Ten przedział zarobków podają z kolei sprzątaczki cytowane w tekście Magdaleny Grzebałkowskiej, zamieszczonym w „Wysokich Obcasach”.

Sprzątający prywatnie są w stanie zarobić od 2 do 3, a w rzadkich przypadkach do 4 tys. zł. Tym, co ich ogranicza, jest czas. Dwa mieszkania to sprzątanie od rana do wieczora.

Zajęcie nie dla każdego

To niewdzięczny zawód. Fanaberie gospodarzy, „próby uczciwości”, huśtawki nastrojów – to wszystko muszą znosić osoby sprzątające w prywatnych domach. Zleceniodawcy niekiedy wymyślają niestworzone rzeczy, jakby chcieli umyślnie utrudnić życie.

- W jednym domu miałam zakaz włączania czegokolwiek do prądu. Nie mogłam używać odkurzacza, sprzątałam miotłą i szczotką. Nie wolno mi też było włączyć kuchenki. Herbatę przynosiłam sobie w termosie – opowiada pani Renata, która sprząta od 14 lat, a nazwiska nie chce podać, bo wciąż się trochę wstydzi swojego zajęcia. Może gdyby nie była magistrem filologii rosyjskiej, nie miałaby takich oporów.

Sprzątający nieraz marzą o zemście. Za lekceważenie, za to, że są traktowani jak powietrze. Nie bardzo jednak mają jak się „odgryźć”. Chyba że już na odchodnym, gdy rzucają pracę.

Zdarza się – co tu ukrywać – że kradną. Na forach internetowych nie brakuje informacji o skradzionych pieniądzach, biżuterii, ale też i kosmetykach, a nawet cukierkach.

Najgłośniejszym chyba przypadkiem kradzieży dokonanej przez sprzątaczkę było przywłaszczenie aktówki należącej do posłanki PiS, o którym pisał „Newsweek” w czerwcu ub. roku. Do aktu kradzieży doszło w sali plenarnej Sejmu.

Zawód dla pań w średnim wieku?

Dobrze prosperujące firmy i bogaci prywatni zleceniodawcy – to jedyna szansa na wyższe zarobki dla osób sprzątających. Tam raczej nie trafia się z ogłoszenia. Panują podobne zasady, jak w Nowym Jorku. Sprzątający są polecani, muszą mieć odpowiednie referencje.

– Wiadomo, śmieci z salonów nie może wynosić byle kto – komentuje ironicznie kobieta sprzątająca u biznesmena, właściciela dużej firmy. Sprzątający to jeden z zawodów, w których młody wiek niekoniecznie daje przewagę.

- Bogaci wolą raczej osoby starsze, nie młodzież. Naturalnie kobiety. Facet to ewentualnie może sprzątnąć po remoncie, albo przeprowadzkę zrobić. Dobrze zbudowana pani koło 40-tki, 50-tki, to według większości z nich idealna sprzątaczka –uważa Renata.

Fachowe dokładne wysprzątanie mieszkania, według SE.pl, w polskich warunkach może kosztować 300 zł. Nie jest to oszałamiająca suma. Problem w tym, że wielu osób najzwyczajniej nie stać nawet na taki wydatek. Wiele z tych, które byłoby stać, również woli wydać pieniądze na coś innego. To z kolei przekłada się na zarobki w tej branży.

TK/JK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (331)