15 tys. zł dla ordynatora w szpitalu. Czy lekarze zarabiają za mało?
Lekarz podjeżdżający pod przychodnię lśniącą limuzyną budzi typowo polskie podejrzenia o dorabianie na boku. Niesłusznie, gdyż legalne zarobki są więcej niż wystarczające na zakup takiego cacka. I to bez leasingu
28.06.2013 | aktual.: 08.06.2018 14:38
Widełki płacowe są zależne od specjalizacji. Jak w każdym zawodzie, najlepiej zarabiają ci na samej górze hierarchii i ci o rzadkich umiejętnościach: ordynatorzy, neurochirurdzy, kardiolodzy, chirurdzy, anestezjolodzy. Oni dostają miesięcznie od 10 tys. zł w górę. Specjaliści do tej granicy nie dochodzą, ich pensje kształtują się na poziomie 6-8 tys. zł. Najmniej zarabiają – znów, standardowo – najniżsi rangą i najbardziej eksploatowani zawodowo stażyści. Dla nich wypłata rzędu 2-3 tys. jest normą, mimo że zwykle pracują nie tylko za siebie, ale też za bardziej renomowanych „kolegów z fachu”.
Oczywiście, to tylko podstawowe wynagrodzenie. Do tego dochodzą wszelkie działania dodatkowe: prywatny gabinet, granty badawcze i badania naukowe, drugi etat. W efekcie nierzadko lekarze zgarniają co miesiąc w sumie dwie albo i trzy pensje podstawowe.
Jak pokazało badanie, istnieją również spore geograficzne rozbieżności w płacach. Różnica w zarobkach między Warszawą a Krakowem wynosi średnio 25 proc., czyli 2-3 tys. zł. Co ciekawe, w mniejszych województwach zarobki są niespodziewanie wysokie. Kształtuje je bowiem podaż, a dokładnie – jej brak. Ordynator w woj. świętokrzyskim może liczyć na mniej więcej tyle co w Warszawie.
Skąd biorą się takie pensje? Niektórzy specjaliści uważają, że Polska dogania po prostu inne kraje, zwłaszcza Stany Zjednoczone, skąd pochodzi duża część sprzętu medycznego, wiele nowinek naukowych i nowych informacji o zdrowiu, ciele i metodach leczenia. Za ich opracowywaniem stoją wielkie koncerny, wydające na to miliardy dolarów. Nic więc dziwnego, że zarobki pracowników są do tego dopasowane.
Nikt rozsądny nie odda sprzętu o wartości 10 mln dol. w ręce kogoś, kto zarabia tysiąc dolarów. Dlatego w Stanach Zjednoczonych kardiolog i anestezjolog zarabia rocznie średnio ok. 1 mln zł, lekarz o specjalności medycyna ratunkowa – 700 tys. zł, a lekarz o specjalności medycyna wewnętrzna – 500 tys. zł. Ratowanie i przywracanie zdrowia to dziś globalny biznes, obracający ogromnymi kwotami. Szkoda oczywiście, że udział pacjentów w tym biznesie nie jest dobrowolny. Pozostaje nam więc, jak zwykle, życzyć sobie zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.
Zarobki lekarzy
Ordynator oddziału kardiologii w Legnicy - 13 500 zł (z dyżurami);
Chirurg specjalista w Gdańsku - 7500 zł (do tego dyżury);
Neonatolog bez specjalizacji w Słupsku - 2700 zł (do tego dyżury);
Anestezjolog specjalista w Gdańsku - 7500 zł (do tego dyżury);
Anestezjolog specjalista w Poznaniu - 21 000 zł (z dyżurami);
Rehabilitant ze specjalizacją w Osiecznej - 16 048 (z dyżurami);
Lekarz rezydent w Opolu - 7000 zł (do tego dyżury);
Ginekolog-położnik specjalista w Opolu - 12 000 zł (z dyżurami);
Anestezjolog bez specjalizacji we Wrocławiu - 4850 zł;
(do tego 1450 zł za dobowy dyżur świąteczny i 970 zł za dyżur zwykły - 17 godzin).
źródło: "Fakt"
ML /ag/WP.PL