2 mln zł kary za import melasy

Poznańska Izba Celna oskarżyła 26-letniego przedsiębiorcę o niepłacenie akcyzy za tytoń, chociaż wcześniej Izba Skarbowa w indywidualnej interpretacji stwierdziła, że za melasę akcyzy płacić nie trzeba - podaje "Głos Wielkopolski".

2 mln zł kary za import melasy
Źródło zdjęć: © Fotolia

05.09.2013 | aktual.: 05.09.2013 12:15

Zbigniew Schneider zajmował się importem indyjskiej melisy zapachowej. Już na samym początku swojej działalności, chcąc mieć pewność co do zgodności z prawem jego biznesu, wystąpił z prośbą o interpretację przepisów podatkowych dotyczących akcyzy i towaru, który sprowadzał.

Kierowniczka Biura Krajowej Informacji Podatkowej w Lesznie, Urszula Marcinkowska, przygotowała interpretację, w której napisała, że produkt sprowadzany przez Schneidera nie jest wyrobem, który "w papierosie, fajce albo cygarze poprzez jego żarzenie się wywołuje dym nadający się do wdychania". Jednoczesnym adresatem tej decyzji była także Izba Celna w Poznaniu, która wkrótce odwiedziła przedsiębiorcę.

- Nie obawiałem się kontroli, choć zaskoczyło mnie to, że inspektorzy pojawili się tak szybko - powiedział dla "Głosu Wielkopolskiego" Zbigniew Schneider. - Miałem firmę dopiero od czterech miesięcy.

Jak podaje gazeta, opakowanie melasy nie pozostawiało wątpliwości co do przeznaczenia zawartości. Umieszczone na nim było zdjęcie kominka zapachowego oraz informacje ostrzegające przed paleniem, jedzeniem i dostępem dla dzieci. Po pół roku Schneider dowiedział się, że popełnił przestępstwo, ponieważ nie zapłacił akcyzy za towar do palenia w fajkach wodnych. - Okazuje się, że moja melasa nie jest tą, za którą się podaje - powiedział "GW" przedsiębiorca.

- Nadinterpretacja przepisów to za mało powiedziane - przekonuje poznański adwokat Dariusz Szyndler, jeden z prawników, który reprezentuje Schneidera.

W sprawie skierowano do sądu pierwszy akt oskarżenia, w którym wyliczono, że państwo straciło ponad 9 tys. złotych na niewielkiej partii towaru. Za jego kolejną, sprzedaną już część, celnicy naliczyli akcyzę i kary w wysokości 2 mln zł. Z czego większość to kary. Celnicy powołują się na przepis z ustawy o podatku akcyzowym, który produkty niezawierające tytoniu traktuje się jako takowy, jeżeli można je palić.

- Nie może być tak, że podatnik pada ofiarą dowolnej interpretacji przepisów - powiedział dla "Głosu Wielkopolskiego" Dariusz Szyndler. - Zgodnie ze wskazaniami Trybunału Konstytucyjnego, prawo powinno być jasne, czytelne, przejrzyste i zrozumiałe. I to właśnie do Trybunału będziemy chcieli za pośrednictwem sądu skierować zapytanie w sprawie tego przepisu - dodał Szyndler.

Izba Celna nie odpowiedziała na pytanie gazety, skąd rozbieżność między nią a Izbą Skarbową. Melasę poddano badaniu laboratoryjnemu, które potwierdziło, że nie ma w niej tytoniu. Może być jednak użytkowana jako tytoń do fajek wodnych.

Podczas rozprawy Schneider powoływał się nie tylko na interpretację podatkową, ale też na atest Państwowego Zakładu Higieny oraz opinię Głównego Urzędu Statystycznego, który zakwalifikował melasę jako produkt do odświeżania pomieszczeń i aromaterapii.

melasaprocesbiznes
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)