200 mieszkańców i 50 salonów fryzjerskich
W Osinowie Dolnym przy granicy z Niemcami na czterech mieszkańców przypada jeden salon fryzjerski. A w każdym wolnym pomieszczeniu otwiera się kolejny
W latach 90. istniały tu dwa duże targowiska, na których zakupy robili przede wszystkim niemieccy klienci. Teraz przyjeżdżają tu by ściąć włosy i ułożyć fryzurę, nawet z oddalonego o 80 kilometrów Berlina.
W Osinowie Dolnym, przygranicznej miejscowości w województwie zachodniopomorskim, działa 50 zakładów fryzjerskich, a mieszkańców jest tu zaledwie 200.
- W każdym pomieszczeniu jest zakład fryzjerski - mówią mieszkańcy, żartując że to absolutny rekord świata.
Od 1 sierpnia w niemieckich salonach znacząco wzrosły ceny za usługi fryzjerskie. Zakłady tracą klientów. Tamtejsi fryzjerzy za godzinę pracy otrzymują 6,50 euro. Ścięcie włosów w salonie w Osinowie Dolnym kosztuje 3 euro.
- Opłaca im się kupować benzynę, papierosy i pójść do fryzjera, bo u nich droższy. Polski klient to rzadkość. Gdyby nie Niemcy to byśmy zginęli z głodu - mówią fryzjerki z Osinowa.