483+ zamiast 500+. Dzieci tracą z każdym dniem

500+ to już nie to samo, co dwa lata temu. Siłę nabywczą pieniędzy przelewanych co miesiąc na konta rodziców prawie czterech milionów dzieci zżera inflacja. Najbardziej w górę poszła żywność.

483+ zamiast 500+. Dzieci tracą z każdym dniem
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Cezary Aszkiełowicz
Jacek Frączyk

17.01.2018 | aktual.: 17.01.2018 13:04

Pierwsze wypłaty z 500+ ruszyły w kwietniu 2016 roku. Według badań GUS stanowiły wówczas średnio 16,8 proc. dochodów rodzin.

Ówczesne 500 zł to jednak już nie to samo, co teraźniejsze. Inflacja powoduje, że za te same pieniądze nie kupimy już tyle samo, co wtedy.

Obraz
© WP.PL

Od kwietnia 2016 r. średnie ceny mierzone wskaźnikiem inflacji wzrosły o 3,2 proc. Oznacza to, że za 500 zł obecnie można kupić tyle samo co za 484 zł w kwietniu 2016 r. To pozycje uśrednione we wskaźniku inflacji (CPI) przez GUS.

Jeśli policzyć koszyk wydatków gospodarstw domowych, które pobierają świadczenie 500+, to inflacja była nieco wyższa, więc również i większa strata w budżecie domowym. Przede wszystkim więcej wydaje się tam na żywność - w gospodarstwie 500+ idzie na nią 25,1 proc. budżetu, a w pozostałych gospodarstwach domowych 23,6 proc.

Żywność w ubiegłym roku drożała szybciej niż pozostałe dobra, więc i „inflacja 500+” jest nieco wyższa - zamiast 3,2 proc., wyliczyliśmy, że jest to 3,4 proc. Oznacza to, że przeciętne gospodarstwo domowe, pobierające świadczenie dostaje już nie 500+, ale realnie 483+ w cenach z kwietnia 2016 r.

Zawsze można jeść ziemniaki, cebulę i marchew

Jeszcze ciekawiej sytuacja wygląda, jeśli zestawimy 500 zł z cenami poszczególnych produktów. Za tę kwotę można było kupić więcej marchwi, cebuli i ziemniaków. Jeśli w którejś rodzinie spożywa się głównie placki ziemniaczane i pogryza marchwią, to sporo zaoszczędziła.

Oczywiście menu polskich gospodarstw domowych jest dużo bardziej obfite, więc niestety comiesięczny przelew 500 zł na dziecko starcza na mniej. Najbardziej wzrost cen uderzył niestety w podstawę polskiej kuchni, czyli w kotleta schabowego.

Według badań GUS cena kilograma schabu środkowego bez kości poszła w górę z 13,55 zł w kwietniu 2016 r. do 17,30 zł obecnie. W rezultacie za 500 zł można było w grudniu 2017 r. kupić nie 37 kg, ale zaledwie 29 kg.

Nie dość, że mięso, to jeszcze zdrożały jaja - niezbędne przecież do panierki schabowego. Zamiast tysiąca jaj w kwietniu 2016 r., można za 500 zł obecnie kupić zaledwie 667.

Waloryzacja niepewna

Czy ministerstwo planuje waloryzację świadczeń? Jak dotąd mówiło się tylko o waloryzacji progu dochodu, gwarantującego wypłatę na pierwsze dziecko.

Wzrost kryterium uprawniającego do 500 zł na pierwsze dziecko może nastąpić w 2019 r. O takiej modyfikacji w programie 500+ mówiła w kwietniu ub.r. Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. O waloryzacji samego świadczenia na razie nie ma mowy.

Zadaliśmy jednak ministerstwu pytanie i czekamy na odpowiedź. Być może coś się zmieniło i o planach rządowych poinformujemy, jak tylko je poznamy.

Co oznaczałoby dla finansów państwa, gdyby świadczenia pozostały na niezmienionym nominalnie poziomie przy inflacji? Oznacza to ni mniej ni więcej, że wypłaty świadczenia w miarę czasu będą coraz mniejszym obciążeniem dla budżetu państwa.

Wraz z inflacją państwo zyskuje na podatkach - rosną przecież ceny produktów, od których pobierany jest VAT. Rosną też wynagrodzenia, opodatkowane PIT i składkami na ubezpieczenia społeczne. A 500+… ma pozostać 500+.

Jakby to zresztą wyglądało, gdyby podwyższono do 517 zł? „Program 517+”? Marketingowo takie hasło wygląda słabo, liczba jest ciężka do zapamiętania. Wymogi reklamy politycznej wskazują, że powinna być okrągła. Choćby z tego prozaicznego powodu na razie nie liczmy na wyrównanie.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (915)