6,5 tys. zł za miejsce w DPS. "Kogo na to stać?"
Ok. 6,5 tys. zł trzeba płacić za pobyt pensjonariusza w zielonogórskim DPS dla Kombatantów. Rodziny są oburzone: takie ceny są w najlepszych hotelach.
O sprawie pisze zielonogórska "Wyborcza". Podwyżki mocno zaskoczyły rodziny seniorów. W marcu opłaty wzrosły o 1,3 tys. zł i dziś sięgają 6,5 tys. zł.
Ojciec jednego z mieszkańców domu w rozmowie z dziennikiem mówi, że jeszcze kilka lat temu płacił 3 tys. zł.
- Teraz ceny są szokujące - przyznaje. - Uderzają w rodziny i bliskich, którzy najczęściej składają się na pobyt. I coraz to trudniejsze, bo przecież sam muszę z czegoś żyć - żali się mężczyzna.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Sytuacja w DPS-ach będzie gorsza. "Nie odrobiliśmy lekcji, nie wiemy, ile osób tam zmarło"
W Domu Kombatanta jest pełne obłożenie. Obecnie przebywa tam 136 osób. W czasie pandemii liczbę miejsc ograniczono o ponad 50.
– Podwyżki dotykają każdego z nas i myślę, że to dopiero początek kłopotów - mówi "Wyborczej" Wioletta Baziuk, dyrektor DPS dla Kombatantów. - Nie tylko rodzin, które współuczestniczą w ponoszeniu kosztów za pobyt swoich bliskich w DPS. Nie w mojej kompetencji leży zmiana przepisów ani też możliwość zmiany rosnących cen i kosztów życia dnia codziennego - tłumaczy.
Dziennik przypomina, że zasady odpłatności za pobyt w DPS reguluje ustawa o pomocy społecznej. Mieszkaniec za pobyt w DPS wnosi nie więcej niż 70 proc. swojego dochodu. Pozostałą część wykłada rodzina.
Dyrektor DPS dla Kombatantów podwyżki tłumaczy dokładnie tak, jak przedsiębiorcy, którzy muszą podnosić ceny swoich towarów i usług z powodu wzrostu kosztów. - Wzrosły także wynagrodzenia, w pandemii doszły m.in. urlopy wychowawcze i macierzyńskie. Większość naszych pracowników to kobiety – wyjaśnia dyrektor na łamach "Wyborczej".
Rządowa pomoc niewiele dała. Inflacja szaleje
Przypomnijmy. Inflacja w Polsce w lutym tego roku wyniosła 8,5 proc. 24 lutego wybuchła wojna w Ukrainie i choć nie odbiła się ona jeszcze na obecnych danych, to jej wpływ będzie znaczący - uważają ekonomiści. Z jednej strony ceny będą podbijać podwyżki na stacjach paliw oraz żywność. Z drugiej Tarcza Antyinflacyjna niewiele dała w tym zakresie. Analitycy nie mają więc złudzeń, że inflacja jeszcze przyspieszy.
W porównaniu ze styczniem poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie mieszkania (o 12,7 proc.), żywności (o 7,8 proc.) oraz transportu (o 9,9 proc.) podniosły wskaźnik inflacji odpowiednio o 3,19 pkt proc., 1,91 pkt proc. i 0,89 pkt proc. To one miały największy wpływ na inflację w kraju.
- Inflacja w najbliższych miesiącach będzie systematycznie przekraczać 10 proc. W najbliższych miesiącach inflację będą podwyższać ceny paliw. W drugiej połowie roku podwyżki widoczne będą również wśród żywności oraz części innych towarów - prognozuje Jakub Rybacki, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.